PESTKA@ pisze:Mojego nie przekonało.Może było by inaczej gdyby nie był wytwórcą plotów z metaloplastyki.
Oglądaliśmy ten domek w tamtym roku i okiem fachowca stwierdził że to(.....) i nie nadaje się na nasze wiatry poza tym(....)..i niestety nie przekonam go do zakupu,a tak bardzo mi się podoba ten domek

No tutaj muszę się stanowczo wtrącić. To jest już 3 altanka tego typu którą kupiłem. Pierwsze 2 to faktycznie były porażki i pierwszy lepszy wiatr wyginał wszelkie elementy metalowej konstrukcji. Dlatego trzecią altankę wybraliśmy bardzo starannie.
Podstawową koniecznością w tego typu konstrukcji jest otwór w dachu (najlepiej oczywiście z osobnym małym daszkiem aby nie kapało na srodek stołu) - to absolutny mus. Bez tego otworu dach altany staje sie tak duża powierzchnią nośną o profilu skrzydła, że żadna tania konstrukcja nie utrzyma powstajacych przy silnym wietrze sił. Otwór w dachu wyrównuje ciśnienia pod i nad dachem i wskutek tego powierzchnia nośną staje się wyłacznie ten mały daszek nad otworem, a nie cały dach. To niestety nieczęsto spotykany element w takich konstrukcjach - ale bez tego, faktycznie nie warto kupować.
Pod drugie konstukcja ta posida dodatkowe wzmocnienia. Poza 4 elementami napinającymi dach lecącymi od 4 bocznych krawędzi altany do czubka dachu, posiada 4 dodatkowe pałąki lecące od czubka dachu do środków bocznych ścian altany - to wyjatkowo dobrze stabilizuje i usztywnia konstrukcję.
Po trzecie, całość jest wykonana ze sztywnych! stalowych profili kwadratowych, wszędzie łaczonych podwójnymi śrubami do elementów wzamcniajacych kluczowe punkty konstrukcji - brzegi, narożniki, środki ścian.
Te 3 elementy sprawiły, że nie boję się zostawiać tej altany nawet przy najsilniejszych wiatrach. Konstrukcja stoi już 3 rok, i jak na razie żaden podmuch wiatru nie dał jej rady - a przeżyła juz kilka naprawdę sporych burz , 2 gradobicia... a ostatnio nawet zalanie. Raz to nawet wywiało spod niej i roztrzaskało o mur sąsiedniego budynku komplet mebli ogrodowych - a altana stała nie tknięta. Jest oczywiście dobrze posadowiona przez przyczepienir do 4 kawałków betonu zakopanych w ziemi, które stanowią swoisty fundament konstukcji.
Niestety trafiły się również słabe punkty tej konstukcji - mianowicie bardzo ładne orginalna powłoka lakiernicza (malowanie proszkowe) nie przetrwała próby czasu i już po roku pojawiły się rdzawe wypryski. Pomalowaliśmy szybko całość hammeritem i jak na razie sytuacja wygląda na opanowaną.