Róże masz piękne Gosiu. Jest tu wiele uznanych elegantek, ale ucieszyłam się, że myślisz też o różach piennych. Bardzo je lubię i najpiękniejsza, najbardziej urokliwa jaką mam to Paul?s Himalayan Musk. Kwitnie ogromną ilością maleńkich biało-delikatnie różowych różyczek, niestety, dość krótko. Niedawno, w programie ?Silence ça pousse ? mówiono, że mogą osiągać do sześćdziesięciu metrów. Czy oglądasz czasami ten program?
Twoja czereśnia jest taka ogromna, dorodna, oj, jakże chciałabym mieć podobne drzewko ! Choćby o połowę mniejsze. Może w następnym ogrodzie będą drzewa? Myślimy bowiem o przeprowadzce Gosiu i jednym z miejsc jakie bierzemy pod uwagę jest Lannion. Byłybyśmy więc sąsiadkami, chociaż dokładnie nie wiem gdzie mieszkasz. Chyba gdzieś w tych okolicach? Czy zechciałabyś na PW napisać nazwę Twojej miejscowości? Ciągle zadaję sobie to pytanie.
Tymczasem, jeśli będziesz w okolicach Quimperlé, odwiedż mnie koniecznie.
Gosiu, mam truskawki - remontant, które ciągle powtarzają kwitnienie, a więc owoce mamy do listopada. Może wymień krzaczki? Co do ślimaków, to grządki poziomek i truskawek pokrylam agrowłókniną i korą i zawsze tuż przy jej brzegu usuwam wszystkie chwasty. Dla mnożących się w trawniku ślimaków ten łysy pas (10-15cm) ziemi jest wystarczająco zniechęcający , aby nie przenosić się na truskawkowe grządki. Wiosną, gdy pierwszy raz po zimie tworzę ten graniczny pas, znajduję w trawie duzo małych limasów, ktore bezlitośnie zabijam i jak do dzisiaj metoda ta wydaje się skuteczna.
Dziś zaczyna się przejaśniać i wierzę, że niebawem znowu zaświeci słońce. Przez ostatnie dwa dni padało niemalże bez przerwy i myślę, że tego podlewania już wystarczy.
Domek dla kur jest bardzo urokliwy. Oj, będą miały kwoczki królewskie życie!
Życzę dużo słońca i miłego dnia.
