Tak, musisz wybrać jeden pęd -w miarę gruby ,najprostszy i taki najbardziej zdrowy.
Resztę pędów wyciąć . Ten wybrany przyciąć na odpowiedniej wysokości i przywiązać do palika .
To ,co będzie odrastało odłamywać i wycinać .
W sierpniu wybierasz sobie jakąś szlachetną odmianę i wycinasz oczko z fragmentem zielonej "skórki".
A miejsce szczepienia na dzikiej róży nacinasz w literę T.
Oczko musisz umieścić pod skórką w tym nacięciu. Ja szczepiłam po trzy ,cztery oczka ,bo wiadomo,
że różnie mogą się przyjmować. Miejsce szczepienia zasmarowałam maścią z ogrodniczego i obwiązałam
gumką (taki zestaw do szczepienia).
Miałam tą różę długo ,ale źle ją zabezpieczyłam na zimę i cała mi się złamała
Tak zupełnie fachowo to robi się chyba tak, że róża pienna składa się z trzech róż -podkładka jako korzeń,
na to zaszczepiona jakaś odmiana jako pień i dopiero na ten pień róża szlachetna jako kwiaty.
Prawdopodobnie wtedy z pnia nie wyrastają dzikie pędy - no ,bo z tego mojego dzikiego pieńka to musiałam
co jakiś czas odrywać wyrastające dzikusy-ale z czasem było ich coraz mniej.