Basiu ale jabłka momentalnie zamarzają na mrozie. Ja nie daję jabłek. Zawsze parę zostaje na jabłonkach i te są chetnie zjadane. Jeżeli chodzi o płatki owsiane też mam zamiar im wsypać i ponoć otręby też są dobre.
A jeżeli chodzi o orzechy (szczególnie włoskie) to idą jak woda -sikorki je uwielbiają też od czasu do czasu im sypnę.
Grażynko ja kiedyś topiłam słoninkę i mieszałam proporcjonalnie z nasionkami ale od pewnego czasu kupuję mieloną słoninę i ugniatam razem z nasionkami a później upycham w kubeczki po jogurtach.
Jeżeli chodzi o ceny to w zasadzie zależy od miasta u nas jest nawet taniej w sklepie ogrodniczym.
Pozdrawiam,
W największe mrozy, raczej pod koniec zimy jabłka idą jak świerze bułeczki.Ja bym na to nie wpadła.Ale je przydybałam jak wsuwały nie pozbierane spady pod jabłonką.Teraz jak im brakuje to dorzucam.Nawet sikorki podlizują.Mąż przywozi z dokarmiania zwierząt z lasu kukurydzę dla gołębi,nawet pszeniczka też jest czasem.W tym roku zaoszczędziłam
A u mnie każdego dnia stadka sikor i dzwońców odwiedzają karmniki. Widziałem też już pierwszą ziębę. Wciąż czekam na jemiołuszki. Jeśli tylko czas pozwoli zacznę fotografowanie ptaków w ogrodzie.
Widzę Erazmie, że podobnie jak mi Tobie również leży na sercu dobro naszych ptaszków. Jakże żałuję, że w zeszłą mroźną zimę rzadko zabierałem na działkę aparat. Tak tylko na fotkach miałem sikory, dzwońce, sójki. A były również zięby, trznadle, dzięcioł, jemiołuszki, grubodzioby i krogulec. Mam nadzieję, ze i w tą zimę te ptaki zawitają na moją działkę.