Ilu gości ...
Wczoraj byłam ,ale tylko przez chwilę -powód przez to sobotnie wietrzenie nabawiłam się zapalenia mięśnia szyjnego

połowicznie zesztywniałam wczoraj w pracy i lewa strona odmówiła posłuszeństwa .Rany jak mnie bolało
Po spożyciu ogromnej ilości leków przeciwbólowych lekko zamroczona wytrwałam w pracy ,ale w domu już nawet nie dałam rady się rozebrać
Leżała tak sobie w dziwnej pozycji cały wieczór ,a m gotował obiadek
JAKIE MÓJ M zrobił naleśniki ...pycha

Na deserek milky wey moczone w cieście naleśnikowym i smażone na głębokim oleju oblewane bitą śmietaną

Dobrze ,że takie żarełko to tylko raz w czas ,bo w mojej wadze mogłaby się skończyć skala

Wieczorkiem po kąpieli założyłam na siebie jakieś nowe plastry rozgrzewające

(już niestety nie ma capsi plastrów)i przysnęłam na chwilę ...obudził mnie ból i wrażenie jakbym spała na workach z grochem ...pod wpływem ciepła granulki w plastrach rosną do wielkości grochu ...i pisk alarmu jakiegoś samochodu .Ten alarm wiszczał całą noc

,a właściciel spał
Ale ja wiem kto to i jak go spotkam to
Nad ranem stwierdziłam ,że nie opłaca się już spać ,zerwałam ciężary z szyi i czytałam książeczkę
Przyjęłam leki ,m mnie ubrał ,wysmarował maścią i zderzyłam się z z najniższą temperaturą w moim życiu -32
Dziurki w nosie zamarzły ,,,
W pracy dzisiaj jakoś wytrwałam ,choć ludzi już mnie przezwali ROBOKOP .
Oby do piątku ...
