Aniu.1!, z głowy mojego ślubnego bije tyle światła, że ja z Toba bym się opaliła na mulatkę, ale trawa teraz za niska!
Do Wszystkich Ogrodników!!!
Co robić z niechcianym ale prawie udomowionym kretem? ;:44
Jak się wprowadziliśmy na wieś, to w ogrodku było parę kopców kreta, ale jeszcze nic się nie robiło, to niech tam sobie gadzina będzie. Tym bardziej że kopce były bardziej koło płotu, więc nie przeszkadzały. Jak zaczęłam robić rabatki i grządki to kret upodobał sobie te miejsca. Nie pomogły żadne obrzeża, nie pomogły sadzone surmie (niby kret nie lubi zapachu korzeni tej rośliny) Nie pomogła trojeść, (niby też kret jej nie lubi). A krecisko już zdążyło zrobić dużo, dużo kopców. Ponieważ się zawzięłam na kreta kupiłam lampę solarną-odstraszającą i postawiłam w ogrodzie. Zasięg ma wg instrukji ok. 500 m2. Na poczatku to kret lub krety zwariowały. Robiły kopce jeden obok drugiego. Trwało tak kilkanaście dni. Aż nagle.... spokój. Nie ma świeżych kopców. Radochę miałam co niemiara. Udało się! HURA!!! Jednego ranka wstaje, wychodzę na ogród, patrzę i co widzę...powstał kopiec około 1 m od lampy. Rozumiecie, 1 m od lampy, która ma odstraszać te podziemne stworzenia. Znerwowałam się okropnie i włożyłam lampę w środek kopca, i co? I nic. Nastepnego ranka były już dwa kopce znowu bardzo blisko lampy. Jak ona odstrasza? Po jakiemu, to dziadostwo działa? Ja już nic nie rozumiem. Chodzę więc sobie po ogrodku i nogą wciskam kopce w ziemię. I tak od wielu, wielu dni. A do tego wszystkiego, jeszcze wieczorami widzę Kreta w telewizji jak zapowiada pogodę. Chyba zwariowałam ? Już sama nie wiem czy to ten z mojego ogródka, czy inny. Proszę, może ktoś mi pomoże rozwikłać ten problem. Trzymajcie się. Miłego i słonecznego dnia, WSZYSTKIM a szczególnie Ogrodnikom życzy Stasia. Pa!
