
Z tym, że wszystkie bez wyjątku hoje przyrastają to trochę przesadziłam. Jak to zwykle bywa musi być w takim licznym przedszkolu wyjątek - H. latifolia ma nadal tylko swój jeden liść, nawet coś tam w lipcu starała się wypuścić, ale czubek odpadł - trudna z niej sztuka. Za to ucieszyła mnie H. tam dao, która ma już kilka nowych liści, a jeden z nich to ma już 14cm długości - zapowiada się na niezłego potwora

Co do kondycji starszego pokolenia zielonych, to jest różnie. O szeflerze to już nawet zdążyłam zapomnieć, krotony też poszły sobie w zaświaty. Lubią ciepło, wilgotno, a ja dla nich uparłam się na nie takie miejsce. Kalathee marnieją

Ostatnio byłam w kraju, gdzie rosną one naturalnie i to co zaobserwowałam, to rosną w kompletnie mokrej glinie, ale tam jest 100% wilgotności - tam to nawet suchy badyl się zazieleni i zakwitnie. Kalathee i różne odmiany storczyków to tam aż kipią:


Chciałabym u nas na bazarach móc kupić takie cudeńka:










Po obejrzeniu niektórych w dobrych warunkach, to mi się odechciało męczyć takie u mnie w domu. Krotony to tam są cudnie kolorowe i kwitnące:

