Rano jeszcze raz przemyłam alkoholem i przejrzałam pozostałe. Po przemyciu wygląda to trochę lepiej:

w innych też jest paprochowato:
Przy okazji jestem świadkiem jak szybko taki liść przyrasta
Po lekturach, obserwacjach i oczywiście przespaniu się z problemem widzę, że:
1. Paptrochy mogą być wszystkim - kurzem, resztkami ręcznika, jajami
2. Przemywanie nie daje 100% usunięcia paprochów bez narażenia jednocześnie na uszkodzenie stożka wzrostu.
3. Środki przeważnie działają na robale, a nie ich jaja, a przemywaniem nie dotrę do wszystkich zakamarków.
3. Po dokładnym przeglądzie dorosłych osobników nie widzę.
Planuję więc:
1. Po obecnym przemyciu wstrzymuję dalsze przemywanie, by niepotrzebnie nie narażać na uszkodzenie delikatnych i wrażliwych części roślin.
2. Obserwować codziennie zmiany i dokumentować fotograficznie dla porównania.
3. W razie niekorzystnych zmian w kierunku podejrzeń o

- oprysk Provado spray.
Wszystkim dziękuję za pomoc, a po pewnym czasie zdam relacje z rozwoju sytuacji.