
Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Christopher i Strawberry Hill w cudnych kolorach. Nie mam okazji ,żeby wybrać się obejrzeć moje włości ,a sama niestety trochę sie jeszcze boję po tych wybojach . Ciekawe czy jeszcze jakieś róże kwitną
a teraz zaczęło padać to niech podlewa bo suchutko na rabatach było zanim zakończyłam moje wizyty .Dorotko ciesz sie ostatnimi kwiatami różanymi ,bo długo trzeba bedzie czekać na nowościowe kwiaty ,bo widzę ,że znów skusiłaś sie na róże

- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witaj Dorotko
. Po raz kolejny pokazujesz swoje panny takie cudne i kolorowe i jestem pełna uznania
. Na prawdę nie wiem jak Ty to robisz
. Kopara mi zawsze opada
. Ja miałam zapędy na więcej róż ale jednak ręka nie ta i czasu za mało
. Będę stawiała raczej na sprawdzone , żelazne odmiany
. U Ciebie kolejne nowinki i sama jestem ciekawa kwiatów . A jak tam ma się czworonożny przyjaciel ? Pozdrawiam
.







- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, przyszłam się przywitać, po długiej nieobecności, masz rację różany przycichł. Nie ma się jednak co dziwić, po tak marnym sezonie, nie ma o czym pisać. Powiem Ci, że chciałabym o nim jak najszybciej zapomnieć.
W dodatku kupiłam sporo róż i mam obawy czy są w stanie przeżyć tak trudny okres. Dopiero wiosną okaże się jak bardzo ucierpiały.
W sobotę zakładałam już chyba ostatnią różaną rabatę w moim ogrodzie /za sprawą hojności Ali/Geroginii/ i okazało się, że głębszych warstwach ziemia nadal sucha. To już przecież listopad, zawsze o tej porze trudno było wyjść suchą nogą do ogrodu.
Po wierzchu owszem, wilgoć jest, jednak to wszystko za mało, by bez obaw oczekiwać przyszłego sezonu.
W przyszłym roku planuję założyć drugi licznik na wodę, do celów gospodarczych aby spokojnie móc podlewać rabaty. Dotychczas wystarczała nam woda ze studni, jednak te czasy to już przeszłość.
Opisy róż są bardzo pomocne, jednak musimy brać pod uwagę, że w każdym ogrodzie będą zachowywały się inaczej, przecież u każdego z nas jest inna gleba, inne warunki klimatyczne, hydrologiczne, każdy otrzymuje inną sadzonkę ze szkółki czy sklepu i w końcu każdy z nas indywidualnie o nie dba.
Patrzę na Twoje róże od Austina i od razu mam przed oczami krzaczki jakie ja otrzymałam w tym roku z rodzimej szkółki i już teraz mogę powiedzieć jak długo będę czekała na takie dorodne krzaczki.
Miałam nie opisywać swoich róż, jednak ostatnim wpisem przekonałaś mnie, że warto wymieniać doświadczenia, nawet te najgorsze mogą pomóc innym w podejmowaniu bardziej trafnych wyborów przy wyborze róż.
Aczkolwiek wiem, że i tak większości z nas wyłącza się racjonalne myślenie jak wchodzimy na strony szkółek
.
W dodatku kupiłam sporo róż i mam obawy czy są w stanie przeżyć tak trudny okres. Dopiero wiosną okaże się jak bardzo ucierpiały.
W sobotę zakładałam już chyba ostatnią różaną rabatę w moim ogrodzie /za sprawą hojności Ali/Geroginii/ i okazało się, że głębszych warstwach ziemia nadal sucha. To już przecież listopad, zawsze o tej porze trudno było wyjść suchą nogą do ogrodu.
Po wierzchu owszem, wilgoć jest, jednak to wszystko za mało, by bez obaw oczekiwać przyszłego sezonu.
W przyszłym roku planuję założyć drugi licznik na wodę, do celów gospodarczych aby spokojnie móc podlewać rabaty. Dotychczas wystarczała nam woda ze studni, jednak te czasy to już przeszłość.
Opisy róż są bardzo pomocne, jednak musimy brać pod uwagę, że w każdym ogrodzie będą zachowywały się inaczej, przecież u każdego z nas jest inna gleba, inne warunki klimatyczne, hydrologiczne, każdy otrzymuje inną sadzonkę ze szkółki czy sklepu i w końcu każdy z nas indywidualnie o nie dba.
Patrzę na Twoje róże od Austina i od razu mam przed oczami krzaczki jakie ja otrzymałam w tym roku z rodzimej szkółki i już teraz mogę powiedzieć jak długo będę czekała na takie dorodne krzaczki.
Miałam nie opisywać swoich róż, jednak ostatnim wpisem przekonałaś mnie, że warto wymieniać doświadczenia, nawet te najgorsze mogą pomóc innym w podejmowaniu bardziej trafnych wyborów przy wyborze róż.
Aczkolwiek wiem, że i tak większości z nas wyłącza się racjonalne myślenie jak wchodzimy na strony szkółek



- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Sabinko, widocznie do mnie trafiła mizerna sadzonka Lichfield Angel
Zupełnie nie chce rosnąć, kwiatów jak na lekarstwo i ogólnie krzew malutki, co utwierdza mnie w przekonaniu, że jakość sadzonki oraz podkładka, ma kluczowe znaczenie dla dalszego rozwoju młodego krzaczka. Ważne jest także miejsce, więc właśnie dlatego wiosną spróbuję ją wykopać i posadzę do donicy. Zobaczę, czy zacznie rosnąć. Jeśli nadal będzie taka słaba, to się jej pozbędę.
Kasiu, nowe panienki siedzą już na docelowych miejscach
i mam nadzieję, że dobrze przezimują.
To już ostatnie zdjęcia zrobione w tym sezonie

Joasiu, przed posadzeniem odrobinę przycinam nie tylko korzenie, ale i pędy.
Natomiast mogę to zrozumieć, bo to wielkość uśredniona właśnie ze względu na różne warunki panujące w naszych ogrodach. Jednak podawanie informacji, że jakaś odmiana jest mała, kompaktowa, nie przekraczająca 1 m i świetnie nadaje się do pojemników?hmm?Trzeba się zastanowić czy warto taką informację zamieszczać. Najlepszym przykładem może być wspominana przeze mnie Harlow Carr, czy nawet Princess Alexandra of Kent, które moim zdaniem, do pojemników nadają się jak przysłowiowy wół do karety. Chociaż, jeśli ktoś się uprze, to do donicy może posadzić nawet róże pnące. Opisując poszczególne Austinki chcę się podzielić z Wami obserwacjami popartymi uprawą tych odmian we własnym ogrodzie, co może niektórym pomóc przy wyborze konkretnej odmiany. A przecież przy uprawianiu róż głównie chodzi o to, żeby obficie kwitły, ciesząc nas widokiem bogato ukwieconych, zdrowych krzewów.
Iga, jeszcze do tej pory na krzaczkach jest sporo pączków, a i kwiatów też by się kilka znalazło. Do ogrodu nie wychodzę, bo i zimno i czasu brak, a powinnam to wszystko ściąć.
Kupiłam dwie nowości ? Gabriel Oak, Eustacia Vye i ze starszych The Lark Ascending.

Krysiu, myślę, że właśnie szczepią na innych podkładkach i stąd te różnice. Chociaż byłabym niesprawiedliwa pisząc, że z naszych rodzimych szkółek nie otrzymałam dobrej jakości róż. Otrzymałam takich sporo, bo nadal większość róż rosnących w moim ogrodzie pochodzi właśnie z naszych szkółek. A porównując te zakupione od Austina, mogę powiedzieć tylko jedno ?zawsze sadzonki były dobrej, a nawet bardzo dobrej jakości. Z tymi zakupionym u nas, bywało już różnie i dlatego część róż musiałam pożegnać. Nie tylko zawiodły jeśli chodzi o choroby, ale nie rosły i nie kwitły jak należy. A róże przecież sadzimy głównie ze względu na ich piękne kwiaty, prawda? A im bardziej ukwiecony krzew, tym róża bardziej cieszy oczy ogrodnika. Wtedy wiemy, że dla takiego widoku warto było włożyć trochę trudu i pracy.
Jadziu, skusiłam się. Nie mogło być inaczej, bo przecież zapadłam na różyczkę, a to nieuleczalna choroba
Na kwiaty będziemy czekały wiele miesięcy, ale czas szybko przeleci. Byle do Nowego Roku, a potem już z górki. Nam tak jak i ogrodom też się należy odpoczynek, a sezon był bardzo trudny. U mnie nadal bez opadów, co bardzo martwi, zwłaszcza, że zima za pasem i rośliny są osłabione pogłębiającą się suszą.

Ewelinko, mając taką dużą powierzchnię ogrodu jak Ty, pewnie też nie skupiałabym się wyłącznie na różach, a te byłyby tylko pięknym dodatkiem. U mnie sytuacja jest odwrotna. Przy małej powierzchni, wybrałam, to co sercu najbliższe ? czyli właśnie róże. I to im poświęcam najwięcej czasu i uwagi. One zapewne to doceniają i chcą się odwdzięczyć, chociaż jak wiesz, nie wszystkie są takie wylewne?
Bravo wydoroślał, zmądrzał i jest uroczym przyjacielem. Od czasu do czasu coś tam napsoci, ale okres totalnego szaleństwa już chyba ma za sobą.
Daysy, wiem coś na temat suszy. Sama kopałam niedawno dołki pod nowe róże i głębiej jest katastrofalnie sucho. Szczerze mówiąc boję się kolejnej, bezśnieżnej zimy. Opadów nadal nie ma i sytuacja z dnia na dzień się pogarsza. Dodatkowy licznik jest dobrym pomysłem, a w sytuacji coraz częstszych suchych sezonów ? jest wręcz niezbędny. A bierzesz pod uwagę rozłożenie węży kroplujących? Nie zastąpią rzetelnego podlewania, ale naprawdę wspomagają w najtrudniejszych chwilach. Nawet gdy brakuje nam czasu na stanie z wężem.
Trafiłaś w samo sedno, że opisy opisami, a przecież każdy ma inną glebę, różnej jakości sadzonki etc? Ale są też odmiany, które należą do tych płodnych niezależnie od warunków. Wystarczy porównać opisy i zdjęcia w zaprzyjaźnionych wątkach i takie wspólne odmiany znajdziemy. Ot, chociażby taki Artemis, Lady of Shalott, Garden of Roses?Jest całkiem spora grupa takich sprawdzonych odmian. Dlatego opisuj doświadczenia z uprawy własnych różyczek, bo wymiana takich doświadczeń jest bezcenna




Sabinko, widocznie do mnie trafiła mizerna sadzonka Lichfield Angel

Kasiu, nowe panienki siedzą już na docelowych miejscach

To już ostatnie zdjęcia zrobione w tym sezonie

Joasiu, przed posadzeniem odrobinę przycinam nie tylko korzenie, ale i pędy.
Ogród, ogrodowi nierówny, a to co podają szkółki to opisy czasami mocno odbiegające od rzeczywistościJak zaplanować rabatkę skoro wymiary panienek podawane przez szkółki tak się różnią od rzeczywistych.

Iga, jeszcze do tej pory na krzaczkach jest sporo pączków, a i kwiatów też by się kilka znalazło. Do ogrodu nie wychodzę, bo i zimno i czasu brak, a powinnam to wszystko ściąć.
Kupiłam dwie nowości ? Gabriel Oak, Eustacia Vye i ze starszych The Lark Ascending.

Krysiu, myślę, że właśnie szczepią na innych podkładkach i stąd te różnice. Chociaż byłabym niesprawiedliwa pisząc, że z naszych rodzimych szkółek nie otrzymałam dobrej jakości róż. Otrzymałam takich sporo, bo nadal większość róż rosnących w moim ogrodzie pochodzi właśnie z naszych szkółek. A porównując te zakupione od Austina, mogę powiedzieć tylko jedno ?zawsze sadzonki były dobrej, a nawet bardzo dobrej jakości. Z tymi zakupionym u nas, bywało już różnie i dlatego część róż musiałam pożegnać. Nie tylko zawiodły jeśli chodzi o choroby, ale nie rosły i nie kwitły jak należy. A róże przecież sadzimy głównie ze względu na ich piękne kwiaty, prawda? A im bardziej ukwiecony krzew, tym róża bardziej cieszy oczy ogrodnika. Wtedy wiemy, że dla takiego widoku warto było włożyć trochę trudu i pracy.
Jadziu, skusiłam się. Nie mogło być inaczej, bo przecież zapadłam na różyczkę, a to nieuleczalna choroba

Na kwiaty będziemy czekały wiele miesięcy, ale czas szybko przeleci. Byle do Nowego Roku, a potem już z górki. Nam tak jak i ogrodom też się należy odpoczynek, a sezon był bardzo trudny. U mnie nadal bez opadów, co bardzo martwi, zwłaszcza, że zima za pasem i rośliny są osłabione pogłębiającą się suszą.

Ewelinko, mając taką dużą powierzchnię ogrodu jak Ty, pewnie też nie skupiałabym się wyłącznie na różach, a te byłyby tylko pięknym dodatkiem. U mnie sytuacja jest odwrotna. Przy małej powierzchni, wybrałam, to co sercu najbliższe ? czyli właśnie róże. I to im poświęcam najwięcej czasu i uwagi. One zapewne to doceniają i chcą się odwdzięczyć, chociaż jak wiesz, nie wszystkie są takie wylewne?

Bravo wydoroślał, zmądrzał i jest uroczym przyjacielem. Od czasu do czasu coś tam napsoci, ale okres totalnego szaleństwa już chyba ma za sobą.
Daysy, wiem coś na temat suszy. Sama kopałam niedawno dołki pod nowe róże i głębiej jest katastrofalnie sucho. Szczerze mówiąc boję się kolejnej, bezśnieżnej zimy. Opadów nadal nie ma i sytuacja z dnia na dzień się pogarsza. Dodatkowy licznik jest dobrym pomysłem, a w sytuacji coraz częstszych suchych sezonów ? jest wręcz niezbędny. A bierzesz pod uwagę rozłożenie węży kroplujących? Nie zastąpią rzetelnego podlewania, ale naprawdę wspomagają w najtrudniejszych chwilach. Nawet gdy brakuje nam czasu na stanie z wężem.
Trafiłaś w samo sedno, że opisy opisami, a przecież każdy ma inną glebę, różnej jakości sadzonki etc? Ale są też odmiany, które należą do tych płodnych niezależnie od warunków. Wystarczy porównać opisy i zdjęcia w zaprzyjaźnionych wątkach i takie wspólne odmiany znajdziemy. Ot, chociażby taki Artemis, Lady of Shalott, Garden of Roses?Jest całkiem spora grupa takich sprawdzonych odmian. Dlatego opisuj doświadczenia z uprawy własnych różyczek, bo wymiana takich doświadczeń jest bezcenna




- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
13. Crown Princess Margareta ? rok zakupu ? 2016. Miejsce zakupu ? Rosaplant.
Kolor ? żółty, morelowy do pomarańczowego. Zmienny w zależności od pory roku i warunków
Wielkość kwiatów ? 10 cm
Zapach - intensywny
Wysokość - 1,80m i więcej
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 4-5 dni
Powtarzalność - 4
Pokrój - 3
Ocena ogólna ? 4
Róża o pięknych kwiatach, pachnąca, dość zdrowa, chociaż z końcem sezonu potrafi złapać dołem trochę plamek. Dlatego nie otrzymała najwyższej oceny za zdrowotność. Krzew po trzech sezonach mocno się rozrósł, zmężniał, wypuszcza bez trudu nowe pędy. Jedyny mankament, to jak na mój gust niezbyt zgrabny pokrój. Trochę się rozłazi na boki i trudno nagiąć zbyt sztywne pędy. Na dodatek wypuszcza pojedyncze, długaśne baty, które nieco psują pokrój całego krzaka. Pierwsze kwitnienie obfite, kolejne już znacznie skromniejsze. Kwiaty pojawiają się w mniejszych ilościach do września. Dobrze zimuje bez kopca i żadnego okrycia.








14. Dame Judy Dench ? rok zakupu ? jesień 2017. Miejsce zakupu ? David Austin.
Kolor - morelowo -pomarańczowy dość intensywny, ale nie agresywny
Wielkość kwiatów ? 10-12cm
Zapach ? dobrze wyczuwalny
Wysokość - 0,6m
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 5 dni
Powtarzalność - 4
Pokrój - 4
Ocena ogólna ? 4
To jeszcze młoda róża, ma za sobą dopiero drugi sezon. Kwiaty z daleka widoczne, przyciągają wzrok intensywną barwą. Wyglądają na rabacie atrakcyjnie, ożywiając całość. U mnie posadzona w towarzystwie Lions Rose z lewej strony, z tyłu Royal Jubilee, a nieco po prawej, rośnie Aspirin Rose. Jej mocny, cukierkowy kolor fajnie komponuje się z różem Royal Jubilee. W tym roku jej pierwsze kwitnienie przypadło w największe upały i trwałość kwiatów nie była jej mocną stroną. Kwiaty nie wytrzymywały palącego słońca i temperatur powyżej 35*. Po kwitnieniu zaczęły jej żółknąć i opadać liście. Najwyraźniej coś jej dolegało. Ścięłam ogołocone pędy o połowę i dość długo czekałam na liście a potem na kilka dosłownie kwiatów. W drugiej części sezonu już nowe liście były zdrowe, ale to mocne cięcie przełożyło się na ilość kwiatów. W nadchodzącym sezonie będę ją bacznie obserwować, bo zaniepokoiły mnie te dziwnie opadające liście. To nie była ani plamistość, ani przędziorek i zupełnie nie mam pojęcia co jej dolegało? A może zwyczajnie brakowało jej wody? Po tym drugim, niezbyt udanym dla niej sezonie nie mogę się wypowiedzieć o tej odmianie rzetelnie. Myślę, że trzeci sezon okaże się kluczowy i wtedy może jeszcze pokuszę się o kilka słów o Dame Judy Dench.



Tutaj w szerszej perspektywie


15. Darcey Bussel ? rok zakupu -2015. Miejsce zakupu ? Rosaplant.
Kolor ? szkarłatno-różowy
Wielkość kwiatów ? 10-11cm
Zapach ? słabo wyczuwalny
Wysokość - 1,30m
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 5 dni i więcej
Powtarzalność - 5
Pokrój - 5
Ocena ogólna ? 4,5
Na temat tej róży pisałam już wielokrotnie i tę odmianę mogę polecić z czystym sumieniem. Rośnie i kwitnie od pierwszego sezonu bardzo dobrze. Zwykle rozpoczyna jako pierwsza i jako ostatnia kończy. Jeszcze w tej chwili ma dwa kwiaty. Jest niezmordowana w tworzeniu wciąż nowych pąków. U niej nie ma dwóch, czy trzech kwitnień,ona kwitnie praktycznie non stop, a przerwy są prawie niezauważalne. Na dodatek kwiaty ma dosyć trwałe i nawet przy dużych upałach nieźle sobie radzą. Rośnie raczej szeroko i potrzebuje nieco przestrzeni. Kolor ciekawy, trudny do fotografowania, bo zazwyczaj na zdjęciach wychodzi czerwony, a wcale taki nie jest. Róża dość zdrowa, ale 5 nie otrzymała, bo trochę plamek pod koniec sezonu potrafi jednak złapać. Gdyby nie to, byłaby prawie ideałem.










Kolor ? żółty, morelowy do pomarańczowego. Zmienny w zależności od pory roku i warunków
Wielkość kwiatów ? 10 cm
Zapach - intensywny
Wysokość - 1,80m i więcej
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 4-5 dni
Powtarzalność - 4
Pokrój - 3
Ocena ogólna ? 4
Róża o pięknych kwiatach, pachnąca, dość zdrowa, chociaż z końcem sezonu potrafi złapać dołem trochę plamek. Dlatego nie otrzymała najwyższej oceny za zdrowotność. Krzew po trzech sezonach mocno się rozrósł, zmężniał, wypuszcza bez trudu nowe pędy. Jedyny mankament, to jak na mój gust niezbyt zgrabny pokrój. Trochę się rozłazi na boki i trudno nagiąć zbyt sztywne pędy. Na dodatek wypuszcza pojedyncze, długaśne baty, które nieco psują pokrój całego krzaka. Pierwsze kwitnienie obfite, kolejne już znacznie skromniejsze. Kwiaty pojawiają się w mniejszych ilościach do września. Dobrze zimuje bez kopca i żadnego okrycia.








14. Dame Judy Dench ? rok zakupu ? jesień 2017. Miejsce zakupu ? David Austin.
Kolor - morelowo -pomarańczowy dość intensywny, ale nie agresywny
Wielkość kwiatów ? 10-12cm
Zapach ? dobrze wyczuwalny
Wysokość - 0,6m
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 5 dni
Powtarzalność - 4
Pokrój - 4
Ocena ogólna ? 4
To jeszcze młoda róża, ma za sobą dopiero drugi sezon. Kwiaty z daleka widoczne, przyciągają wzrok intensywną barwą. Wyglądają na rabacie atrakcyjnie, ożywiając całość. U mnie posadzona w towarzystwie Lions Rose z lewej strony, z tyłu Royal Jubilee, a nieco po prawej, rośnie Aspirin Rose. Jej mocny, cukierkowy kolor fajnie komponuje się z różem Royal Jubilee. W tym roku jej pierwsze kwitnienie przypadło w największe upały i trwałość kwiatów nie była jej mocną stroną. Kwiaty nie wytrzymywały palącego słońca i temperatur powyżej 35*. Po kwitnieniu zaczęły jej żółknąć i opadać liście. Najwyraźniej coś jej dolegało. Ścięłam ogołocone pędy o połowę i dość długo czekałam na liście a potem na kilka dosłownie kwiatów. W drugiej części sezonu już nowe liście były zdrowe, ale to mocne cięcie przełożyło się na ilość kwiatów. W nadchodzącym sezonie będę ją bacznie obserwować, bo zaniepokoiły mnie te dziwnie opadające liście. To nie była ani plamistość, ani przędziorek i zupełnie nie mam pojęcia co jej dolegało? A może zwyczajnie brakowało jej wody? Po tym drugim, niezbyt udanym dla niej sezonie nie mogę się wypowiedzieć o tej odmianie rzetelnie. Myślę, że trzeci sezon okaże się kluczowy i wtedy może jeszcze pokuszę się o kilka słów o Dame Judy Dench.



Tutaj w szerszej perspektywie


15. Darcey Bussel ? rok zakupu -2015. Miejsce zakupu ? Rosaplant.
Kolor ? szkarłatno-różowy
Wielkość kwiatów ? 10-11cm
Zapach ? słabo wyczuwalny
Wysokość - 1,30m
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 5 dni i więcej
Powtarzalność - 5
Pokrój - 5
Ocena ogólna ? 4,5
Na temat tej róży pisałam już wielokrotnie i tę odmianę mogę polecić z czystym sumieniem. Rośnie i kwitnie od pierwszego sezonu bardzo dobrze. Zwykle rozpoczyna jako pierwsza i jako ostatnia kończy. Jeszcze w tej chwili ma dwa kwiaty. Jest niezmordowana w tworzeniu wciąż nowych pąków. U niej nie ma dwóch, czy trzech kwitnień,ona kwitnie praktycznie non stop, a przerwy są prawie niezauważalne. Na dodatek kwiaty ma dosyć trwałe i nawet przy dużych upałach nieźle sobie radzą. Rośnie raczej szeroko i potrzebuje nieco przestrzeni. Kolor ciekawy, trudny do fotografowania, bo zazwyczaj na zdjęciach wychodzi czerwony, a wcale taki nie jest. Róża dość zdrowa, ale 5 nie otrzymała, bo trochę plamek pod koniec sezonu potrafi jednak złapać. Gdyby nie to, byłaby prawie ideałem.











- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Cudny kolor Darcey Bussel i obficie kwitnie, to samo Dame Judy Dench bardzo energetyczna i chyba lepiej kwitnąca niż Crown Princess Margareta.Achhh patrząc Dorotko na fotki z sezonu juz chciałoby sie znów takie oglądać w realu
.Sporo kwitnacych różyczek masz jeszcze u siebie Lady w fajnych jesiennych kolorach


- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, powiem ci w sekrecie, że mam takie róże co to już 7 lat siedzą i nadal nie zbudowały krzaczka. Patrzę teraz na twoją Darcey Bussel i chyba pomału dorastam do tego żeby się wreszcie pozbyć mojej siedmioletniej Senteur Royale. Wciąż mała, wciąć przymarza, wciąć chora i nie widzę już dla niej szans. Może jakaś donica ją uratuje.. sama nie wiem. Szukałam nawet na necie zdjęć tej różycy, ale tak żeby ktośwstawił cały krzew i wiesz co, też nie ma. To chyba taka felerna odmiana. Albo moje miejsce, albo, tak jak piszesz, wina sadzonki i podkładki. W tym miejscu posadzę Darcey, i wreszcie będę cieszyła się obfitym kwitnieniem, a nie 3 (słownie: trzema) kwiatkami na cały sezon 

- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3386
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Kolor kwiatów Dame Judy Dench bardzo ładny . Nigdy nie przepadam za takimi kolorami ale ta różyczka bardzo mi się podoba.
Crown Princess Margareta byłaby idealna tylko ta wysokość.
Z nowosci Eustacia Vye
..takie lubię najbardziej .
Crown Princess Margareta byłaby idealna tylko ta wysokość.

Z nowosci Eustacia Vye

- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2880
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko Wspaniałego roku 2020 i jeszcze wspanialszego sezonu ogrodniczego!!!
Czy świąteczny okres tez miałas różany tj. kwitły ci jeszcze różyczki?
Przechadzam sie po twoich ogrodach z wielka przyjemnoscią aby zobaczyc jakie róże byłyby odpowiednie do zakupu bo z podjęciem decyzji to trudna sprawa u mnie... a twoje opisy bardzo rozjasniają i pomagają za co serdecznie dziękuję


Czy świąteczny okres tez miałas różany tj. kwitły ci jeszcze różyczki?
Przechadzam sie po twoich ogrodach z wielka przyjemnoscią aby zobaczyc jakie róże byłyby odpowiednie do zakupu bo z podjęciem decyzji to trudna sprawa u mnie... a twoje opisy bardzo rozjasniają i pomagają za co serdecznie dziękuję

Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!

Nowy Rok zaczął się dla mnie pechowo. Miałam wypadek? Noga w gipsie i siedzę od trzech tygodni unieruchomiona w domu

Ale dość narzekania. Dla poprawy nastroju wrzucę klika letnich zdjęć.


Jadziu, od mojego ostatniego wpisu upłynęło sporo wody? Czekam z utęsknieniem na wiosnę i liczę, że w kwietniu wrócę do dawnej sprawności


Sabinko, od dawna już dojrzałam do wyeksmitowania marudnych, nieudanych odmian. Nie mam miejsca na takie marne sadzonki, które nie tylko nie dają radości, ale i denerwują

Darcey Bussel polecam Ci z czystym sumieniem. To naprawdę bardzo udana odmiana i warto ją do siebie zaprosić


Joasiu, byłam u Ciebie i czytałam Twoją listę. Pozwoliłam sobie nawet dodać coś od siebie na temat kilku róż. A tak bliżej? To po raz drugi nie kupiłabym Lavender Ice. Co z tego, że kolor ma oryginalny? To trochę za mało. Mam dwie sztuki i nie dość, że słabiutko się krzewią, to mając dużo pąków, potrafią część zrzucić. To powtarza się regularnie, więc raczej nie przypadkowo. Coś musi być na rzeczy.
Maid Marion też mam dwie sztuki i obie bardzo słabo się krzewią, dość skąpo też kwitną. Ostatniej wiosny przycięłam obie radykalnie, myśląc, że to je zmusi do wypuszczenia nowych pędów. Jedna nawet zareagowała nieźle, coś tam wypuszczając i trochę obficiej też kwitła. Natomiast druga nie tylko nic nie wypuściła, ale mam wrażenie, że zaczyna się uwsteczniać


Igala, dziękuję za życzenia

W grudniu nic już nie rozkwitło, chociaż trochę mumii z pączkami nadal wisi na krzakach. Na razie mogę tylko pooglądać ogród przez okno i jeszcze długo żadnych prac nie wykonam. Do opisów wrócę, bo teraz mam sporo wolnego czasu, więc zapraszam w wolnej chwili.


- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
16. Desdemona ? rok zakupu ? jesień 2016. Miejsce zakupu ? Rosaplant.
Kolor - biały, lekko kremowy
Wielkość kwiatów ? 8-10 cm
Zapach ? silny
Wysokość - 0,8m
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 4-5 dni
Powtarzalność ? 3,5
Pokrój - 4
Ocena ogólna ? 4
Ocena ogólna ? 4
Ta róża nie miała od początku dobrego startu. Otrzymałam sadzonkę z pękniętym pędem, który po zimie całkowicie uległ zniszczeniu. Drugi pęd był nadłamany w punkcie szczepienia i też nie przetrwał. Pozostał jej tylko jeden wątły badylek, który mocno przycięłam. Pierwszy sezon, to była walka o przetrwanie. Rosła, a praktycznie wegetowała, otoczona siatką, bo była tak mała, że zachodziła obawa jej rozdeptania. Drugi sezon wyglądał podobnie. Nadal miała jeden, główny pęd i nic więcej. Dopiero w tym sezonie coś się ruszyło. Wyraźnie zmężniała, wypuściła dwa nowe pędy i krzaczek wreszcie poszedł w górę. Zakwitła też zupełnie przyzwoicie i dlatego otrzymała ode mnie 4. Co prawda na powtórkę trzeba dość długo czekać, ale te kilka kwiatków było. Odmiana zdrowa, z ładnymi liśćmi. Do tej pory nie zauważyłam tendencji do chorób grzybowych. Bardzo jestem ciekawa co przyniesie ten sezon?




17. Eglantyne ? rok zakupu ? 2014. Miejsce zakupu ? Rosarium.
Kolor - jasny róż
Wielkość kwiatów ? 9 cm
Zapach ? silny
Wysokość - 1,50m
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 4-5 dni
Powtarzalność ? 4,5
Pokrój ? 4,5
Ocena ogólna ? 4,5
To już dorosła róża i z każdym kolejnym rokiem coraz bardziej mnie zachwyca. Na początku nie rokowała aż tak dobrze, bo kwiatów było skąpo, a i sam krzaczek słabo przyrastał. Dopiero jak zaczęłam bardziej ją karmić i znacznie obficiej podlewać, to pokazała na co ją stać. Ona lubi dostać dużo dobrego jedzonka, jest żarłoczna i potrzebuje nieco więcej od innych. Tak samo jest z piciem. W upalne dni jej apetyt na wodę jest znacznie większy. Takie traktowanie daje jednak efekty. Jeśli chodzi o zdrowotność, to na początku łapała plamistość. Im jest starsza, tym plamek jest mniej. Pewnie zależy to też to od nawodnienia. Nie pozostaje całkowicie zdrowa, ale plamistość nie spędza mi snu z oczu. Łapie plamki i radzi sobie z tym sama. Obrywam to, co porażone i po sprawie. Za to kwitnie aż miło. Pierwsze kwiaty pojawiają się już w maju. Obficie kwitnie w czerwcu. Potem powtarza w sierpniu, ale już nie tak obficie. Jeśli jesień jest ciepła to po kilka kwiatów się pokazuje również we wrześniu i październiku. W tym ostatnim, tak bardzo długim sezonie, kwiaty były jeszcze w listopadzie. Krzaczek dość zgrabny, z lekką tendencją do łysienia od dołu. Można temu zaradzić, podsadzając czymś, co zasłoni jej nóżki. U mnie rozsiewają się ostróżki jednoroczne, które świetnie komponują się z jej różowymi kwiatami.






Ten duży krzak po lewej stronie to właśnie Eglantyne



cdn.
Kolor - biały, lekko kremowy
Wielkość kwiatów ? 8-10 cm
Zapach ? silny
Wysokość - 0,8m
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 4-5 dni
Powtarzalność ? 3,5
Pokrój - 4
Ocena ogólna ? 4
Ocena ogólna ? 4
Ta róża nie miała od początku dobrego startu. Otrzymałam sadzonkę z pękniętym pędem, który po zimie całkowicie uległ zniszczeniu. Drugi pęd był nadłamany w punkcie szczepienia i też nie przetrwał. Pozostał jej tylko jeden wątły badylek, który mocno przycięłam. Pierwszy sezon, to była walka o przetrwanie. Rosła, a praktycznie wegetowała, otoczona siatką, bo była tak mała, że zachodziła obawa jej rozdeptania. Drugi sezon wyglądał podobnie. Nadal miała jeden, główny pęd i nic więcej. Dopiero w tym sezonie coś się ruszyło. Wyraźnie zmężniała, wypuściła dwa nowe pędy i krzaczek wreszcie poszedł w górę. Zakwitła też zupełnie przyzwoicie i dlatego otrzymała ode mnie 4. Co prawda na powtórkę trzeba dość długo czekać, ale te kilka kwiatków było. Odmiana zdrowa, z ładnymi liśćmi. Do tej pory nie zauważyłam tendencji do chorób grzybowych. Bardzo jestem ciekawa co przyniesie ten sezon?




17. Eglantyne ? rok zakupu ? 2014. Miejsce zakupu ? Rosarium.
Kolor - jasny róż
Wielkość kwiatów ? 9 cm
Zapach ? silny
Wysokość - 1,50m
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 4-5 dni
Powtarzalność ? 4,5
Pokrój ? 4,5
Ocena ogólna ? 4,5
To już dorosła róża i z każdym kolejnym rokiem coraz bardziej mnie zachwyca. Na początku nie rokowała aż tak dobrze, bo kwiatów było skąpo, a i sam krzaczek słabo przyrastał. Dopiero jak zaczęłam bardziej ją karmić i znacznie obficiej podlewać, to pokazała na co ją stać. Ona lubi dostać dużo dobrego jedzonka, jest żarłoczna i potrzebuje nieco więcej od innych. Tak samo jest z piciem. W upalne dni jej apetyt na wodę jest znacznie większy. Takie traktowanie daje jednak efekty. Jeśli chodzi o zdrowotność, to na początku łapała plamistość. Im jest starsza, tym plamek jest mniej. Pewnie zależy to też to od nawodnienia. Nie pozostaje całkowicie zdrowa, ale plamistość nie spędza mi snu z oczu. Łapie plamki i radzi sobie z tym sama. Obrywam to, co porażone i po sprawie. Za to kwitnie aż miło. Pierwsze kwiaty pojawiają się już w maju. Obficie kwitnie w czerwcu. Potem powtarza w sierpniu, ale już nie tak obficie. Jeśli jesień jest ciepła to po kilka kwiatów się pokazuje również we wrześniu i październiku. W tym ostatnim, tak bardzo długim sezonie, kwiaty były jeszcze w listopadzie. Krzaczek dość zgrabny, z lekką tendencją do łysienia od dołu. Można temu zaradzić, podsadzając czymś, co zasłoni jej nóżki. U mnie rozsiewają się ostróżki jednoroczne, które świetnie komponują się z jej różowymi kwiatami.






Ten duży krzak po lewej stronie to właśnie Eglantyne



cdn.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Ojjjj biedna Dorotko też jesteś uziemiona jak ja jednak powoli dochodzę do sprawności .Nie wiem jak dam sobie radę w sezonie ale bedę walczyć z całych sił. Do tego i prawa ręka zaczęła szwankować
Achhhh my ogrodnicy chcielibyśmy wciąż być na pełnych obrotach, ale los pisze nam inne scenariusze.Do początku sezonu trochę czasu zdażysz Dorotko wydobrzeć
Darcey Bussel śliczniusia,Eglantyne również Zdróweczka Dorotko





- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Jadziu, dziękuję za słowa otuchy
Wiadomo, że potrzeba czasu, bo inaczej się nie da. Tylko to siedzenie w domu, gdy tak ładnie świeci słoneczko - strasznie dołuje
Widziałam, że zamknęłaś swój wątek. Mam nadzieję, że wkrótce uchylisz furtkę i pokażesz co u Ciebie słychać. Na pewno w ogrodzie coś się zaczęło już dziać, bo przecież zimy nie ma, to i roślinki rwą się do życia. U mnie zakwitła prymula, którą podziwiam z okna
Chyba w ubiegłym sezonie nie pokazałam jak ładnie kwitła Pink Grootendorst



Widziałam, że zamknęłaś swój wątek. Mam nadzieję, że wkrótce uchylisz furtkę i pokażesz co u Ciebie słychać. Na pewno w ogrodzie coś się zaczęło już dziać, bo przecież zimy nie ma, to i roślinki rwą się do życia. U mnie zakwitła prymula, którą podziwiam z okna

Chyba w ubiegłym sezonie nie pokazałam jak ładnie kwitła Pink Grootendorst


- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
18. Emily Bronte ? rok zakupu ? 2018. Miejsce zakupu ? David Austin.
Kolor - jasnoróżowy z nutą moreli, wraz z okwitaniem jaśnieje do białego
Wielkość kwiatów ? 10 cm
Zapach ? silny
Wysokość - 0,6 m
Zdrowotność w skali - 5
Trwałość kwiatów ? bardzo trwałe
Powtarzalność ? 3
Pokrój - 5
Ocena ogólna ? 4,5
To jeszcze bardzo młoda róża, bo mam ją dopiero drugi sezon. Kwiaty duże, bardzo pełne, płaskie. W pąku jasnoróżowe z odrobiną moreli, wraz z każdym kolejnym dniem jaśnieją do białych. Są niezwykle trwałe. Pierwsze, czerwcowe kwitnienie nie miało końca. Nie przeszkodziły jej nawet ekstremalnie wysokie temperatury. Kwitła niezmordowanie blisko miesiąc. Potem miała bardzo długą przerwę i powtórzyła, ale skromnie. Krzaczek zdrowy, ładnie rozkrzewiony, chociaż jak na razie niezbyt wysoki. Gdybym miała miejsce na pewno kupiłabym drugi krzaczek.













19. England?s Rose ? rok zakupu 2017. Miejsce zakupu ? Rosaplant
Kolor ? ciemno różowy
Wielkość kwiatów ? 8-9 cm
Zapach ? dobrze wyczuwalny
Wysokość - 0,3 m
Zdrowotność w skali - 3
Trwałość kwiatów ? 3 dni
Powtarzalność ? 4
Pokrój ? 2
Ocena ogólna ? 2,5
Po mojej ocenie można wywnioskować, że nie jest to do końca udana odmiana. Zakupiłam ją wiedząc od Kamili, że ma tylko dwa pędy i nie jest to sadzonka w I gatunku. Zdecydowałam się jednak, bo bardzo chciałam ją mieć. Jak na takie maleństwo stara się jednak pokazać po kilka kwiatków i to nawet kilka razy w sezonie. Łapie plamistość i to dość mocno. Można by zapytać, po co więc ją trzymam? Wiosną ją wykopię i posadzę do donicy, dając jej szansę na rozwój. Mam nadzieję, że nieco się wzmocni i jeszcze pokaże na co ją stać. Czuję, że ona ma potencjał, tylko trzeba jej to umożliwić. To jedna z mniejszych odmian Austina, moim zdaniem świetnie nadająca się do uprawy w donicy. Wierzę, że w kolejnych latach otrzyma lepsze oceny.


20. Evelyn ? rok zakupu- 2016. Miejsce zakupu ? Floribunda.
Kolor - morelowo-brzoskwiniowy
Wielkość kwiatów ? 10-15 cm
Zapach ? bardzo silny
Wysokość - 1,10m
Zdrowotność w skali - 3
Trwałość kwiatów ? 3 dni
Powtarzalność ? 4
Pokrój ? 1
Ocena ogólna ? 2
To bardzo piękna, silnie pachnąca róża. Niestety trafiła mi się mizerna sadzonka, która od kilku lat ma jeden główny pęd. Nie pomaga mocne cięcie, róża nie chce współpracować. W poprzednim sezonie nawet z miejsca szczepienia wypuściła nowy pęd, który po kilku dniach zmarniał. Urosła trochę, ale sam pokrój jest beznadziejny. Na jednym badylu nie może mieć dużej ilości kwiatów. Łapie też czarną plamistość. Nie wiem dlaczego jeszcze jej nie wywaliłam?? Chyba ze względu na przecudnej urody kwiaty? No i ten zapach. Chętnie wymieniłabym na inną sadzonkę, ale poza Floribundą nigdzie jej nie spotkałam. Boję się, że znów otrzymam marnej jakości krzaczek i to mnie powstrzymuje przed zakupem. Być może nie jest po prostu udaną kreacją Mistrza i stąd te kłopoty?






Kolor - jasnoróżowy z nutą moreli, wraz z okwitaniem jaśnieje do białego
Wielkość kwiatów ? 10 cm
Zapach ? silny
Wysokość - 0,6 m
Zdrowotność w skali - 5
Trwałość kwiatów ? bardzo trwałe
Powtarzalność ? 3
Pokrój - 5
Ocena ogólna ? 4,5
To jeszcze bardzo młoda róża, bo mam ją dopiero drugi sezon. Kwiaty duże, bardzo pełne, płaskie. W pąku jasnoróżowe z odrobiną moreli, wraz z każdym kolejnym dniem jaśnieją do białych. Są niezwykle trwałe. Pierwsze, czerwcowe kwitnienie nie miało końca. Nie przeszkodziły jej nawet ekstremalnie wysokie temperatury. Kwitła niezmordowanie blisko miesiąc. Potem miała bardzo długą przerwę i powtórzyła, ale skromnie. Krzaczek zdrowy, ładnie rozkrzewiony, chociaż jak na razie niezbyt wysoki. Gdybym miała miejsce na pewno kupiłabym drugi krzaczek.













19. England?s Rose ? rok zakupu 2017. Miejsce zakupu ? Rosaplant
Kolor ? ciemno różowy
Wielkość kwiatów ? 8-9 cm
Zapach ? dobrze wyczuwalny
Wysokość - 0,3 m
Zdrowotność w skali - 3
Trwałość kwiatów ? 3 dni
Powtarzalność ? 4
Pokrój ? 2
Ocena ogólna ? 2,5
Po mojej ocenie można wywnioskować, że nie jest to do końca udana odmiana. Zakupiłam ją wiedząc od Kamili, że ma tylko dwa pędy i nie jest to sadzonka w I gatunku. Zdecydowałam się jednak, bo bardzo chciałam ją mieć. Jak na takie maleństwo stara się jednak pokazać po kilka kwiatków i to nawet kilka razy w sezonie. Łapie plamistość i to dość mocno. Można by zapytać, po co więc ją trzymam? Wiosną ją wykopię i posadzę do donicy, dając jej szansę na rozwój. Mam nadzieję, że nieco się wzmocni i jeszcze pokaże na co ją stać. Czuję, że ona ma potencjał, tylko trzeba jej to umożliwić. To jedna z mniejszych odmian Austina, moim zdaniem świetnie nadająca się do uprawy w donicy. Wierzę, że w kolejnych latach otrzyma lepsze oceny.


20. Evelyn ? rok zakupu- 2016. Miejsce zakupu ? Floribunda.
Kolor - morelowo-brzoskwiniowy
Wielkość kwiatów ? 10-15 cm
Zapach ? bardzo silny
Wysokość - 1,10m
Zdrowotność w skali - 3
Trwałość kwiatów ? 3 dni
Powtarzalność ? 4
Pokrój ? 1
Ocena ogólna ? 2
To bardzo piękna, silnie pachnąca róża. Niestety trafiła mi się mizerna sadzonka, która od kilku lat ma jeden główny pęd. Nie pomaga mocne cięcie, róża nie chce współpracować. W poprzednim sezonie nawet z miejsca szczepienia wypuściła nowy pęd, który po kilku dniach zmarniał. Urosła trochę, ale sam pokrój jest beznadziejny. Na jednym badylu nie może mieć dużej ilości kwiatów. Łapie też czarną plamistość. Nie wiem dlaczego jeszcze jej nie wywaliłam?? Chyba ze względu na przecudnej urody kwiaty? No i ten zapach. Chętnie wymieniłabym na inną sadzonkę, ale poza Floribundą nigdzie jej nie spotkałam. Boję się, że znów otrzymam marnej jakości krzaczek i to mnie powstrzymuje przed zakupem. Być może nie jest po prostu udaną kreacją Mistrza i stąd te kłopoty?






- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witaj Dorotko
Bardzo Ci współczuję tak pechowego początku nowego roku.
Wyobrażam sobie, jak się czujesz i całym sercem życzę Ci, byś szybko wracała do pełnego zdrowia i sprawności.

Tydzień temu też miałam mały wypadek, kiedy wychodziłam na taras.
Potknęłam się na progu i poleciałam jak z procy na betonowe schody i taras. Cud prawdziwy, że się nie połamałam.
Myślałam tylko, czy się pozbieram przed sezonem w ogrodzie.
Już teraz taka jest pogoda, że aż się trudno powstrzymać przed porządkami wiosennymi.
Jednak jeszcze to nie koniec tej niby zimy a to, co zalega na rabatach osłania rosnące tam rośliny.
Oglądam Twoje róże i jak zawsze je podziwiam . Pięknie Ci rosną i kwitną i nic dziwnego, że je chętnie uprawiasz.
Ja już trochę straciłam dla nich serce. Chociaż, jak będą takie angielskie zimy, to, kto wie, może znowu nabiorę na nie chęci ?
Życzę szybkiej poprawy zdrowia i cierpliwości.


Bardzo Ci współczuję tak pechowego początku nowego roku.

Wyobrażam sobie, jak się czujesz i całym sercem życzę Ci, byś szybko wracała do pełnego zdrowia i sprawności.


Tydzień temu też miałam mały wypadek, kiedy wychodziłam na taras.
Potknęłam się na progu i poleciałam jak z procy na betonowe schody i taras. Cud prawdziwy, że się nie połamałam.
Myślałam tylko, czy się pozbieram przed sezonem w ogrodzie.

Już teraz taka jest pogoda, że aż się trudno powstrzymać przed porządkami wiosennymi.
Jednak jeszcze to nie koniec tej niby zimy a to, co zalega na rabatach osłania rosnące tam rośliny.
Oglądam Twoje róże i jak zawsze je podziwiam . Pięknie Ci rosną i kwitną i nic dziwnego, że je chętnie uprawiasz.
Ja już trochę straciłam dla nich serce. Chociaż, jak będą takie angielskie zimy, to, kto wie, może znowu nabiorę na nie chęci ?
Życzę szybkiej poprawy zdrowia i cierpliwości.

