Nic nie piszę, bo jestem wykończona ( nerwowo ) . Patrze na ogród i płakać mi się chce . Nawet hortensje wyglądają tak jak w październiku . U nas w Lubuskim okropieństwo . Czekam do czwartku na obiecany deszcz . Cieszyć się za bardzo nie cieszę, muszę kwiaty schować do garażu zwłaszcza te kruche . Oprócz deszczu mamy obiecany grad i ostre burze . I tak, jak nie kijem to pałką . Matko, co się z tą letnia pogodą dzieje . Mam tojeść amerykańską, dostałam jeden patyczek i już rośnie w ogrodzie . Będzie ich więcej, tak sądzę, korzeń był długi już z wypustami . Cieszę się, tylko nie mam sił, żeby to okazać. Ten upał pomalutku mnie wykańcza .
