Oczywiście dzień spędzony na pracy w ogrodzie, czuję to w wielu miejscach mojego ciała
Przesadzałam, wykopywałam, ubrałam płot w wiklinę, roznosiłam obornik po grządkach, przycięłam już kilka róż chociaż kopczyki zostały

Wyrwała mnóstwo trawek ku uciesze pierzastych. Poza tym zmiany w kurnikach. Duży kurnik wzbogacił się o dwie panienki a mały ma już tylko parę kochinek i koguta który lada dzień stanie się obiadkiem dla pewnego malucha. Jeden z kogutów zmienił adres bo pewnemu panu lis porwał koguta a kupić teraz nigdzie nie można. W międzyczasie dostałam telefon od córki z prośbą o zaadoptowanie 5 kur i kogutka po pewnym panu, który nagle opuścił swoje stadko....no to się zgodziłam. I tak dałam jednego dostanę szóstkę
Pogoda dopisała, tzn słonko rozweseliło moje horyzonty dopiero po południu, ale cały dzień dało się pracować.
Ewuniu owszem nie padało i zrobiłam sporo, ale tylko w ogrodzie i pomidory dalej zasiedlają zbiorczy pojemnik

Odmian to ja mam

Na pewno na kilku krzakach spróbuję nowego sposobu, tylko muszę albo zjeść kilka ryb kupionych w całości albo kupić mączkę rybną. Oczywiście podzielę się spostrzeżeniami.
Martusiu jak się miło rozmawiało to ja to rozumiem

Pogoda nam się poprawiła więc robota paliła się w rękach, aż musiałam narzucić sobie dyscyplinę bo chwytałam się wszystkiego

Część obornika poszła na grządki, a przy okazji niektóre rośliny zmieniły miejscówki. Niestety szybko zastał mnie wieczór i musiałam przerwać radosną twórczość ogrodową

Buziaczki i dobrej nocy życzę
Malvy współczuję w taki dzień nie móc poogrodować, ale może jutro się uda. Nie umiem się zdecydować czy wolałabym mieć Twoje lata i jechać pociągiem do pracy? czy swoje i korzystać z pogody rozrzucając obornik

Nie wiem na ile te cuda zabezpieczają rośliny przed chorobami i pomagają wspaniale owocować, ale jak nie spróbuję to się nie dowiem

Mam tyle sadzonek że podejmę ryzyko!
Tereniu dobrze że chociaż trochę udało się pogodę wykorzystać, a praca potrzeba żeby na ten ogród mieć co łożyć
Lucynko czytałam że dzień spędzony miło dla wszystkich

i niech tak już będzie, bo na łonie przyrody wszystkich humory wracają a i śpi się potem lepiej!
Na pogodę nie narzekam , także dziękuję za troskę i jeżeli mogę prosić to o cały taki tydzień

Teraz parę zdjęć, kiedyś narzekałam że nie mam różowego lepiężnika, otóż mam i jest to bardziej ekspansywny lepiężnik od wariegaty. Dlatego jest zdjęcie a kłącza dostają eksmisje w pole...niech się tam panoszy
Sporo się napracowałam, że dziada wyprosić, a nie wiem czy udało się skutecznie?
Teraz parę widoczków ogólnych!
Dobrej nocy zaglądającym!
