Owszem, ten wosk nazywa się Szelak (E 904).Aguss85 pisze:Niektóre owoce też ponoć pokrywa się dla trwałości cienką warstwą wosku.
Jedzenie podejrzanych pomidorów i nie tylko
- Xavierka
- 500p
- Posty: 543
- Od: 6 maja 2012, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: między Wrocławiem, a Opolem
Re: Pomidory-choroby i szkodniki cz.15
Pozdrawiam
Najcenniejsza wiedza z własnego doświadczenia.
Najcenniejsza wiedza z własnego doświadczenia.
-
- 200p
- Posty: 390
- Od: 25 mar 2016, o 14:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Jedzenie podejrzanych pomidorów i nie tylko
Zgadzam się z wami. Producent warzyw czy owoców musi postarać się aby towar był trwały. Pryskane jest całą tablicą Mendelejewa. Zaczyna się już od nasionka. Dlatego mam działkę i swoje warzywa i owoce. Smak jest inny niż z warzywniaka. Co nie da się skonsumować ląduje w słoikach. Co do malin to też się przekonałam że muszą być skonsumowane w dniu zerwania gdyż na drugi dzień niektóre z nich są spleśniałe. W sklepie są piękne i zdrowe choć mają już kilka dni. Znajomej zaproponowałam jabłka ,ale zaznaczyłam że są robaczywe- odpowiedziała "to ja nie chcę". Robak mądrzejszy od niektórych ludzi bo pryskanych nie weźmie.
pozdrawiam
pozdrawiam
Re: Jedzenie podejrzanych pomidorów i nie tylko
Moich pomidorów nie pryskam niczym. Mam pomidory karłowe już drugi rok o wysokości nie przekraczającej 40 cm. Pierwsze grono leży na ziemi. Tak wcześnie i obficie owocują że nim za liście weźmie się zaraza ziemniaczana zjemy już połowę plonu.WaF90 pisze:Ja jem normalnie pomidory z zaatakowanych krzaków. Nie pryskam chemią. Miałem w tym sezonie kilka zgnitych pomidorów (takich nie jem). Jeśli jednak pomidor wygląda normalnie, to go jem
Na całym zagonku w roku ubiegłym miałem jeden pomidor z objawami ZZ. W tym roku kilka.