Mieciu, Marku - dziękuję i bardzo się cieszę!
To może... skoro na śniadanie był Madagaskar, to może teraz na deser coś "normalnego", ale też z Wyspy - choć tu bym dyskutowała
Jako pierwszą pokażę Wam... roślinkę o nazwie
Jatropha mahafalensis - nie udał się wysiew, zakupiłam sadzonkę. Żeby to! Jak przyszedł niemal 40 cm kij, to aż się sama zaskoczyłam. To jedyny gatunek jatrofy rosnący na Madagaskarze. To jest zdjęcie robione tuż po zakupie, ale już mi wytwarza bujną czuprynkę.
Commiphora guillauminii - endemiczna roślinka, rosnąca w klimacie suchym w prowincji Mahajanga. Niewielkie, suche dwupienne drzewo, z szorstką "papierową" korą. Blisko spokrewniona z mirtem. Cambridge University Press wraz z grupą studentów przeprowadził badania nad zapylaniem tego gatunku. Co się okazało: drzewa "damskie" produkują znacznie większe, ale w mniejszej ilości kwiatostany niż drzewa "męskie". Studenci obserwowali też 17 owadów i dwa gatunki ptaków odwiedzających kwiaty - tak przez... 270 godzin obserwacji. Co odnotowali? Średni kurs odwiedzin męskich kwiatów był 6,1 wyższy niż kwiatów żeńskich, co procentowało również w procencie owocowania. Wniosek: dwupienność może stanowić zagrożenie dla zbioru owoców i potencjalnie sukcesu reprodukcyjnego dla gatunków roślinnych występujących na takiej wyspie jak Madagaskar. Póki co, nie wiem ile ja ją obserwowałam, ale jak dla mnie jaka była przy zakupie, taka jest i teraz:
Euphorbia aff. retrospina - to kolejna miniaturkowa euforbia, rodem z Madagaskaru, okolice Ampanihy. Oczywiście prowincja Toliara, czyli południowy Madagaskar. Jako ciekawostkę dodam, że w tej chwili, w maju, temperatura tam nie różni się wiele od naszej - wszystko w okolicy 23-28, jedynie noc jest cieplejsza - około 18 stopni. W czerwcu już bucha jednak żar z nieba - 31 lekko...i w górę przez lipiec i sierpień. Ach, marzenie tam właśnie się znaleźć
Euphorbia viguieri v. capuronii - pochodzi z Madagaskaru oczywiście, z rejonu Montagne des Français - to północny Madagaskar. Rejon ten słynie z charakterystycznych suchych lasów liściastych. Znaczna część lasu powstała na wapiennym masywie, i co ciekawe: powierzchnia zalesiona jest na wysokosci do 450 metrów n.p.m. Dlatego właśnie ten rejon otrzymuje znacznie więcej ilosci wody - opadów deszczu - niż okolice, co z kolei wyjaśnia bujną roślinność w tej bardzo suchej strefie klimatycznej. To tu właśnie znajdziemy np. Delonix regia i inne, adansonie - czyli baobaby, bardzo rzadki okaz Diegodendron humbertii (rodzaj ten zawiera tylko ten jeden gatunek) i Baudouina solleyformis, o którym to mgliście słyszałam, że używany jest do ochrony przed czarami. W tym otoczeniu wyodrębniono pięć rodzajów, które stanowią ponad 40% gatunków: Rubiaceae (marzanowate, czyli np. przytulia, kawowiec, gardenia, iksora, guzikowce), Fabaceae (bobowate, tych jest bardzo dużo: od grochu przez łubin, koniczyny,soję, po lukrecję, złotokap, stręczyniec, albicję czy glicynię, nie mówiąc o np. wysianym gatunku Senna), Malvaceae (czyli ślazowate, a więc malwy, hibiskusy, tespesja i inne), Euphorbiaceae (wymieniać nie trzeba, wszelkie wilczomlecze, jatrofy, euforbie) i Sapindaceae (Mydleńcowate, a więc na przykład: klon, Nephelium, kasztanowiec). Oczywiście nie wszystkie wymienione gatunki tam występują, wręcz przeciwnie - to tylko przykłady roślin należących do tej samej rodziny, a ich zestaw pokazuje różnorodność niesamowitą, jaką można w tym otoczeniu znaleźć. I taką małą moją euforbię:
Pachypodium makayense - a właściwie Pachypodium rosulatum subs. makayense - to nowość całkowita i w zasadzie za taką się ją uznaje: Lavranos opublikował dopiero w 2004 roku w "Cactus and Succulent Journal" artykuł pt. "Pachypodium makayense. A new species from Madagascar". Jest więc właściwie znany od niedawna. Jego występowanie to górski rejon Makay, który jest wyjątkowy na całym świecie. Zaliczono go do 11 priorytetów światowych w ochronie różnorodności biologicznej, ponieważ tutaj właśnie jest rekordowa liczba rodzimych gatunków: roślin, ptaków, gadów, ssaków i płazów, które nie występują nigdzie indziej na naszej planecie. Pierwsza prawdziwa ekspedycja przyrodników, która zbadała zasoby naturalne, przeprowadziła inwentaryzację różnorodności biologicznej, miała miejsce dopiero w styczniu 2010. Rejon ten leży tak niby na południu, ale nieco "bliżej" środkowej części Madagaskaru. Trudno się dziwić, że i o roślinach niewiele można znaleźć poza naukowymi publikacjami.
Z rejonu kanionu Makay pochodzi inne cudo:
Xerosicyos perrierii. Szalenie trudna roślina, chyba nie utrzymam jej tak na dłużej, bo i wymagania ma zupełnie inne niż "zwykły" Xerosicyos. Pochodzi z rodziny Cucurbitaceae - dyniowatych, czyli poniekąd z tej samej co ogórki, niemniej gdybym je tak samo podlewała jak ogórki, byłby koszmar...W każdym razie ten gatunek to oczywiście pnącze również, wolno rośnie, lubi ciepło. Po raz pierwszy opisał ją Jean-Henri Humbert w 1939 roku. Może osiągnąć wysokość około 4 metrów - ale w tym tempie rośnięcia na późną starość będzie jak znalazł
No, to sobie nadrobiłam zaległości tylko dlatego, że miałam dziś nadzwyczaj więcej niż zawsze wolniejszego czasu. Zbiegło się w czasie jak dla mnie super. Mam nadzieję, że ten niedzielny spacer wśród roślinek z Madagaskaru przyniósł Wam również troszkę wypoczynku. Dziękuję z góry za przemiłe wizyty!
