Witajcie po długiej przerwie
Spowodowanej narodzinami córeczki
Moja mała Pachirka i Chamedora pięknie urosły przez ostatni rok:
Dla przypomnienia, tak wyglądały po zakupie:)
(doniczki pozornie te same, ale sporo mniejsze)
Calatheę odnowiłam (mam teraz dwie takie)
A to jedne z moich nowszych nabytków:
delikatne i eteryczne Adiantum
Pieprzowiec chiński:
I... cuda, czarna Calathea
Niestety, zaniedbałam dużą Pachirę, bardzo mało czasu miałam przy noworodku, albo nie wiem, co jej się stało... Proszę, może ktoś pomoże mi ją odratować

Córeczka uwielbia na nią patrzeć. Posypały jej się większe liście, ogólnie zmarniały, więc postanowiłam zrobić 'mocne cięcie'. Usunęłam też jeden zamarły pień (od dawna zasechł). Zaczęła odrastać. Przesadziłam potem do nowej ziemi. Dwa dni po przesadzeniu, część młodych pędów zczarniało... Chyba poraziły się od nadmiernej dawki nawozu. Tak myślałam. Ale wczoraj zobaczyłam, że jakby zgnił od połowy do czubka drugi pień... W środku był suchy, zaś 'korę' miał gnijącą i jakby z pleśnią. Wywaliłam go i dodałam patyczki antygrzybowe do ziemi. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam i czy to jakaś choroba faktycznie? Nie wiem, czy przelanie wchodzi w grę... Ziemia zawsze jest sucha, nim podleję ponownie, na głębokość palca... Mniejsza Pachirka była przesadzona do tej samej ziemi, tylko tydzień wcześniej, podlewana tak samo i ma się świetnie! Non stop rośnie jak szalona, wszystkie pnie w porządku. Boje się, że kolejne pnie dużej Pachiry zaczną zamierać... Dodam, że listki puszcza nowe, tylko powoli rosną. Nawet te lekko zczarniałe jakoś idą do przodu (w kolorze już zielonym dalej rosną)
Oto zdjęcia:
Tak wyglądał nadgnity, z jakby plamami pleśni wczoraj wycięty pień (pośrodku). Jest jaśniejszy od reszty. Pleść była niżej. Dodam, że od daaawna nie puścił żadnego listka
Zczarniałe pędy
Niby reszta wygląda już zdrowo, ale czy mogę coś zrobić profilaktycznie? I co może być powodem zamierania pni?