Geniu załapałaś się
Dla mnie najgorsze jest nie to, że trzeba kopać, przesadzać, sadzić, tylko wymyślenie tego wszystkiego/
Jak już wiem co mam zrobić idzie z górki.
Witam krajankę
Beatko, miło mi, że mnie podglądasz
Kiedy pokażesz swoje różności?
Ja powoli zaczynam nasycać się tymi różnościami i chyba męczyć. Ale nadal jeszcze kocham wszystkie roślinki i trudno mi się z nimi rozstać, ale staram się już nie kupować wszystkiego co wpadnie mi oko. Zaczynam tłumaczyć sobie, że przecież i tak nie mam gdzie tego wsadzić.
Niestety duży jest przede wszystkim trawnik, a to królestwo mojego m. który broni go jak niepodległości. Także moje rewolucje dotyczą tylko tych rabat które już są, ale radzę sobie
Justyś, naprawdę tak myślisz, czy tylko chcesz mi sprawić przyjemność?
Na nawadnianie nie mam na razie kasy
Więc nic mnie nie powstrzyma
Ale staram się ograniczać kolory i gatunki. To już jest coś
Aniu, ja dzisiaj wróciłam do domu po 21. Wczoraj trochę wcześniej, ale też po ciemku. Na razie odpuszczam prace ogrodowe do weekendu, szkoda tylko, że ma być zimno
Fabi, fajnie, że zaglądasz.
Czy kiedyś ja będę mogła Cię odwiedzić?
