Faworyt
Już sobie zapisuję tą Sawę bo szczerze mówiąc mam dość skakania po drabinie z opryskiwaczem i martwienia się czy parch już żre moje jabłonki czy nie. Oczywiście tych co rosną nie usunę chyba żeby jakaś ciężka zaraza je zmogła. Jeszcze trochę muszę zagłębić się w temat podkładek bo ja krasnal jestem i muszę mieć drzewo do swojego wzrostu dostosowane
Sądząc po ilości jaką sadziłeś masz spory teren i doświadczenie. Czytałam ile cebuli już masz w gruncie
A czy Ty podjął byś się próby identyfikacji moich jabłoni? Nie, żebym musiała znać odmiany ale jakoś lepiej by mi się z nimi rozmawiało
Koleusy pamiętam z dzieciństwa (tak jak i fiołki)- moja mama miała na parapecie jako doniczkowy. Dostała zaszczepkę od mojej babci a ta znów przywiozła od swojej siostry i jakoś po rodzinie krążyły. Potem znikły.
Teraz siałam rokoko i ten zwykły i mam nadzieję, że na dłużej ze mną zostaną. Widząc na FO jak wiele odmian jest to aż mi się zachciewa zostać kolekcjonerem. Zresztą nie tylko koleusów

Fiołków też miałam sporo bo dla nich moje wschodnie okno jest wprost idealne ale jakiś choróbsko wlazło i został mi jeden, najzwyklejszy fioletowy. Jak widać najwytrzymalszy..... czy jest takie słowo? Bo coś mi dziwnie brzmi....
Faworyt- podziel się zdjęciami Twoich roślinek i reszty bo bardzo jestem ciekawa.
Marysiu, cieszę się, że już widzisz zdjęcia.
Pomidory będą pod chmurką bo foliaczek na razie jest na liście chciejstw. Zresztą kto by go otwierał i zamykał jak siedzę w Krakowie
Ze względu na ilość odmian i ograniczoną przestrzeń tzw warzywnika (tymczasowego) pomidory będę prowadziła 2/1 i tylko niektóre będą miały swój osobisty palik
Ja tak na dobrą sprawę pierwszy raz na serio podeszłam do pomidorów. W zeszłym roku pierwszy raz posiałam pomidory nic o tym nie wiedząc. Pewnie dzięki temu miałam 5 pięknych sadzonek, nie wybiegniętych, bez plam na liściach i na moje szczęście podświadomie wybrałam jedną z najodporniejszych na ogrodnika odmian. Jak wlazło ZZ pojawiłam się na FO. Dzięki wspaniałym ludziom do końca września zbierałam pomidory. Nawet do sąsiadki przychodziły koleżanki i cmokały z niedowierzaniem bo u nich w sierpniu było po wszystkim. No i złapałam bakcyla
Teraz wiem, że pomidor jest nie tylko czerwony i nie musi smakować wodą po myciu garnka z pomidorowej
Do skosztowania wybrałam 17 odmian, 3 różne papryki i w październiku
muszę powiększyć warzywnik!!!
Kasiu Jak miło, że do mnie zaglądnęłaś i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej
Faktycznie mam koło siebie szkółkę ale jakoś nigdy nie było czasu żeby tam podjechać.
Jeśli kiedykolwiek remont się skończy to z pewnością sprawdzę czy mają jakieś większe sadzonki bo trochę drzew będzie mi potrzebne. Wiem, że mają sporo żywotników ale z szacunkiem dla wszystkich posiadaczy mnie nie zachwycają i wystarczą mi za płotem u sąsiada. A co ciekawego tam widziałaś? Może warto zacząć pracę na działce o godzinę później
Tak na dobrą sprawę to ja po wsi w zasadzie niewiele chodzę i nie wiem gdzie tam coś jest. Wstyd!!!
Obsadzanie na razie idzie powolutku bo nigdzie nie ma miejsca skończonego (tzn brak planów budowlano- remontowych), to co mogę to sama rozmnażam, sieję i korzystam z tego co posieje się samo od sąsiada. Już mam w nadmiarze pęcherznicy kalinolistnej Aurea, kaliny hordowiny czy leszczyn zielonych i bordowych a one wciąż się sieją
Z Twojej pomocy chętnie skorzystam i mam nadzieję, że będzie okazja do spotkania
