Jakiś czas temu kupilam w kwiaciarni phalaenopsisa miniaturkę. Zaledwie na nastepny dzień zaczely mu wiednąć kwiatki. Mial jeden nierozwiniety pak, który usechl. Gdy go kupilam, podloze mial calkiem mokre, więc go nie podlewalam. Ponadto w podlozu nie bylo żadnej kory, cale bylo bardzo zwarte i nieprzepuszczalne. Wydaje mi się, że byl przelany. W dodatku stał na mocnym slońcu i troche go poparzylo. Doszlam do wniosku, że trzeba zmienić mu podloże i go przesadzić. Po wyjęciu z doniczki korzenie wyglądaly tak:
Obcięłam te zgniłe - niewiele mu niestety zostalo.
Włożylam go do podloża skladającego się z drobnej kory, keramzytu i chipsów kokosowych. Dorzucilam też skorupki pistacji dla lepszej przepuszczalności. Podlalam i spryskalam wyschnięte korzenie powietrzne. Na spodzie osłonki położylam trochę keramzytu i zalalam go wodą, żeby mial trochę wilgoci. Nie wiem, czy dobrze zrobilam? Czy mogę coś jeszcze zrobić? Czy jest szansa, żeby go odratować?