Ania ann_30 W tym roku nawet mam parkę nietoperzy, które wieczorami ganiają się z sowami. Dziękuję za miłe słowa, staram się jak mogę a ten rok pogodowo jest idealny - ciepło i baaaardzo mokro - dlatego wszystko rośnie i kwitnie jak na drożdżach, zapraszam ponownie
Alicjo a z jakich terenów masz krewnych? Może jednak spokrewnieni jesteśmy tylko nie tak łatwo do tego dojść w jaki sposób
Ewa Darmokot wie jak się ustawić, przedwczoraj byłem z Diablikiem u weteryniarza, bo zachorował , dostał kupę leków i przy okazji krople na pchły dla wszystkich kotów. Cała czwórka grzecznie dała się zakropić natomiast Darmokot się nie pokazuje. Ale z drugiej strony on jest na wszystko odporny więc pewnie nawet nigdy nie chorował. i całe szczęście. Sępik nie jest ustawiany przeze mnie, sam lubi pozować, o proszę
Reszta towarzystwa też ładnie się ustawia choć to już nie to co Sępik
Jeśli chodzi o truskawki to mogę Ci jeszcze wysłać jesienią, u mnie było ich calkiem dużo, natomiast na jabłkach mam różne choroby. To był ostatni rok , w którym nie używałem chemii w ogrodzie, niestety żeby u mnie mieć jabłka trzeba czymś pryskać, jedynie kosztele sa bezproblemowe.
Betinka Nic nie szkodzi, bardzo mi miło, że zajrzałaś, wątek bardzo powoli idzie do przodu a to z powodu coraz to nowych robót w ogrodzie, które nie wiem po co wymyślam

ścieżki na szczęście już skończone tak, że nie trzeba chodzić jak po fosie
Marzenka Witaj! Rośliny od Ciebie też ładnie się u mnie sprawują, szczególnie dalie
Wczoraj zakwitła lobelia niebieska ale jeszcze zdjęć nie mam. Kolor ma póki co inny niż u Ciebie ale to dopiero pierwsze kwiatki, a Twoja żyje?
Z innych forumowych darów obecnie ogród zdobią:
Lilie i lisie ogonki od
Jagódki JagiS
Mieczyki od
Marty Marginetki
Pysznogłówki od
Ewy ewamaj
Przegorzan od
Bogusi bwoj
Dalia od
Jacka, ma ponad 2 metry
Kłosowiec od
Tereni
I mnóstwo innych...wszystko się pięknie poprzyjmowało i cieszy oko
Czekam właśnie na burze, które mają być od 15, gleba jest mokra w głębi bo za czerwiec spadło 134 litry a za lipiec 204, niestety wierzchnia warstwa wyschła od wysokiej temperatury, która już od kilku tygodni się utrzymuje, teraz jest tak duszno i ciężko, że niw da się na zewnątrz wytrzymać. W dalszym ciągu przyroda jest przyspieszona o kilka tygodni, już mam oberwanych połowę żółtych śliwek, które zwykle były po 15.8, astry ślepoki kwitną od 10 dni a zwykle dopiero od sierpnia zaczynały, czereśnie przebarwiają liście, jak tak dalej będzie to we wrześniu będzie jak końcem października ale może i dobrze bo ja bardzo lubię październik
Diablik już dziś lepiej się czuje, nawet mu oczu nie zakrapiałem bo już się zaleczyły. Weteryniarz mi powiedział, że ten kot może być nosicielem wirusa od którego dostaje temperatury, jest osłabiony i mogą go zaatakować, np pchły. Mało, że trójnogi, 2 razy sparaliżowany to jeszcze takie coś, widac taki już jego los

Musze go pilnować, żeby po polach nie łaził bo jeżdżą bizony a on jest taki pechowy i pierdołowaty, że jeszcze wpadnie pod takiego potwora....brrrr aż strach pomyśleć
Z utęsknieniem czekam na ochłodzenie, na które się na razie nie zapowiada. Najważniejsze, że jest mokro i nie muszę podlewać sadu
A na koniec takiego dziwoląga wstawię
Dziękuję Wam za odwiedziny
