Witam sobotnio, Kochani nie macie pojęcia jak bardzo mnie cieszy ilość odwiedzin w moim wątku, niezmiernie mi miło widzieć i pisać z Wami znów. Wybaczcie mi, że na Wasze wpisy odpowiem nieco później. Na razie muszę się zmierzyć z wizytacją teściowej

Na szczęście nie należy do osób bardzo marudnych, choć i tak wie wszystko najlepiej
Kochani, muszę o tym napisać, gdyż wczoraj stała się rzecz straszna! Wyszłam wreszcie na rabatki, aby poobcinać zeschłe kwiaty różom. Niby nic specjalnego, ale tnę te kwiaty i słyszę szelest wysuszonej kory, kieruję wzrok w miejsce skąd dochodzi, a tam widzę moją zaprzyjaźnioną ropuchę i uciekającego węża. Mam nadzieję, że był to zaskroniec, a nie żmija nizinna (podobno pojawiły się w okolicy). To coś uciekło bardzo szybko, przyprawiając mnie niemal o zawał serca! Biedna ropucha, najpierw uciekła niezgrabnie pod iglaczek, ale potem wyszła na środek ścieżki, biedna z uszkodzonym bokiem, przez ranę ok 0,5 cm widać było wnętrzności. Złapałam ją i zaniosłam na drugi koniec ogródka pod gęste gałązki tawułki. Wydarzenie strząsnęło mną okropnie, bo ropucha mieszkała u nas początku, najpierw w skalniaku, kiedy wokoło nie rosło nic innego, a potem przeniosła się pod betonowy płot w najbardziej zacienione miejsce i tam ją dopadło. Jest mi tak strasznie smutno, bo lubiłam ją, a przyroda... wiem, że jest okrutna, jednak czy to coś nie mogło zapolować w lesie tuż za płotem? Pies jej nie ruszał, kotka akceptowała, a tu masz, przylezie nie wiadomo skąd i ... ech szkoda gadać, bo nie spałam przez to całą noc. Nie wiem co powinnam zrobić w takiej sytuacji, bo w soboty (z tego co pamiętam) dyżur ma lecznica oddalona jakieś 60 km.... zresztą... kto by się tam przejmował ropuchą? Potem myślałam bardzo długo, czy ma szansę jakoś to przeżyć? A może trzeba było oszczędzić jej cierpień? Tylko jak? Nigdy jeszcze niczego nie zabiłam (oprócz komarów). Z rana poszłam zobaczyć pod tawułkę, ale nie było jej tam. Wciąż o niej myślę...
Wszystkim życzę udanej soboty! Mam nadzieję, że jeszcze wieczorem uda mi się tu zajrzeć i Wam odpisać
