Witajcie odrobinę późno odpowiadam

, ale na usprawiedliwienie powiem, że końcówka czerwca jest jakaś mocno napięta, zakończenia przedszkolne, za momencik zakończenia szkolne.... trochę roboty piknikowo-eventowej i na ogród mam strasznie mało czasu...Chwaściska zarosły, busz nie z tej ziemi i z przerażeniem patrzę, że nie ogarniam. Kaskada wodna leży....i kwiczy i mąż też zaczyna kwiczeć jak tylko w tym kierunku otwieram temat

Zdjęcia będą, ale są jeszcze nie zrzucone na komp....z braku czasu.
Aniu i to jest bardzo dobre podejście! Szkoda, że nie miałam nikogo kto by mi podpowiedział przy zakładaniu ogrodu, że za pięć lat drzewa będą już duże
Agness 
bardzo Ci kochana dziękuję, ale trochę mnie mój bałagan przeraża....troszkę będę miała w tym tygodniu wolnego więc zamierzam to naprawić i całokształty pokażę z pewnością... Coś muszę do tarasowych dodać, bo jedna lobelia nie zdaje egzaminu i jest do wymiany...
Iwona witam w nowej części i zapraszam
Majka jak się cieszę, że do mnie zajrzałaś

Tak wiem, że Różanki o różyczkach mogą bez końca...

Moje różyczki no cóż ....pozostawiają wiele do życzenia oprócz jednej Bailando - piękna, zdrowa i nią będę się chwalić. Elfe plamistość zżera, muszę chory pęd wyciąć. Dopadły niektóre również bruzdownice i mszyce...Edenka szykuje się do kwitnienia ale reszta słaba.... Co począć? Nawozy? Pryskania? Nie wiem czy to coś da?
Małgosiu, witam Cię w nowej części

i dziękuję

Mówiłam Ci już ,że ta werbena przezimowała?
Krysiu wiem, że pisałaś to parę dni temu... ale i u mnie deszcz w tej chwili by się przydał. Sucho jak pieprz. Rudzielca wymiziałam
