Kochani!...wyłączając po południu laptop, głośno powiedziałam ..."
na dzisiaj dosyć"
Mój eM odrzekł..."jeszcze nie raz dzisiaj będziesz przed nim zasiadała...i miał rację...wytrzymałam bez Was moment...i już zatęskniłam...bo jak nie tęsknić za tak wspaniałymi, fantastycznymi ludźmi...
W ubiegłym roku , w czerwcu, gdy kończyłam swoją pracę zawodową wręcz bałam się, jak odnajdę się w nowej rzeczywistości...
co zrobię z nadwyżką czasu wolnego...
Dziś już wiem,że były to zbyteczne obawy...czasu mi brakuje , muszę wybierać pomiędzy sprawami ważnymi i ważniejszymi.
...a więc znowu jestem aby podzielić się swoimi spostrzezeniami minionego dnia...
To co poprawiło mi dzisiaj humor mimo nieciekawej pogody to ...pływające po stawie kaczki... cudo!...takie kolorowe,
brodząca przy brzegu czapla...pożywiała sie śniętymi karasiami ....i krążący nad ogrodem bociek. Tyle atrakcji na raz
Do pełnego szczęścia brakowało tylko

, ale i tak jestem

...bo ja mam taką naturę i mam Was.