Nalewka - cała prawda o ogródku
- Ewelina
- Przyjaciel Forum
- Posty: 7484
- Od: 4 lut 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Nalewko, jestem zdumiona i ...sama jeszcze nie wiem , co Ci napisać . Takie miejsce, urocze...Taki wielki teren...Takie odludzie...Cisza, ptaszki , przyroda. To coś o czym zawsze marzę na wakacje. Żeby się odciąć od zgiełku. Ale powiedz, Ty tam jesteś na stałe, zimą też ?Bo zima nieco mnie przeraża, chociaż z drugiej strony...
Podziwiam i życzę wytrwałości. Działkę , choć wielka, stopniowo zagospodarujesz, a już teraz możesz zapaść się w zieloność...
Podziwiam i życzę wytrwałości. Działkę , choć wielka, stopniowo zagospodarujesz, a już teraz możesz zapaść się w zieloność...
Piękne po prostu urocze miejsce z dala od zgiełku olbrzymia przestrzeń .Twój wypielęgnowany trawnik ma i dobre strony jak już zarósł to chyba nie trzeba go tak mozolnie pielęgnować.Te chaszcze u sąsiada nie złe piękna jest ta szczeć i dziewanna
Na dodatek masz sympatycznych gości i przemiłego psa cóż trzeba chcieć więcej
A najważniejsze ten krajobraz i spokój.


- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6500
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Po kilku latach sielanki w stylu naturalnym ("patelnia" na łące, lodówka w strumyku, roje gzów, myszy w baraczku, kuchnia, łazienka i jadalnia - na trawie itd.) przyszła pora na ucywilizowanie terenu. Sz.M. zaczął budować dom! Tzn. budowała ekipa, ale Sz.M. pilnie poznawał tajniki budowlane i starannie sprawdzał każdy ruch kolejnej ekipy, kolejnego kierownika budowy, kolejnego inspektora itd. Kolejnych, bo poprzedni z hukiem wylatywali za kradzieże, picie, bezmyślność i bezsensowne, a samowolne odstępstwa od projektu. Do tego panowie budowlani, jak to zwykle bywa, budowali na zlecenie, a więc nie dla siebie, więc robili mnóstwo bzdur, które widać było czasem na pierwszy rzut oka, ale czasem dopiero po dokładnym zmierzeniu centymetrem.
Dom miał pasować do okolicy, do obowiązującej tu tradycji budowania, ale jednocześnie miał być przestronny, wygodny, prześwietlony słońcem i bezpieczny. I taki chyba jest
Sporo drewna (sosnowe bale to na pewno nie jest modrzew, jak próbował mi wmówić pan budowlany), trochę tynku, trochę kamienia, dużo okien, prostota, otwarta przestrzeń i pancerne szyby 
Budowa prowadzona głównie przez telefon (jednak ponad 200 km odległości robi swoje) trwała ze trzy lata i zakończyła się w 2005 roku. Od razu został wyrównany kawałek stoku przy domu na trawniki. Bo miały być tylko trawniki. Kiedy się pracuje po kilkanaście godzin na dobę i bywa na działce raz w miesiącu, albo i to nie, to szans na wypielęgnowany ogród pełen wymagających krzewów i wszelakiego kwiecia - nie ma.
Ziemia pod trawnik okazała się jednak nieco kamienista, czułam się jak Kopciuszek, zbierałam kamyczki, całe tony kamyczków, a tych wcale nie ubywało!!! Okazało się, że to górna warstwa z kamieniołomu, tzw. martwa ziemia, na której nawet odporna trawa nie chce rosnąć. No cóż, przez telefon gatunku ziemi nie widać, a budowlaniec zaoszczędził jakieś tam pieniądze... Czy mi się to podobało, czy nie, musiało jednak tak zostać, marny pył, krawężniki z szalunkowych desek, wklęśnięcia, łyse placki i "grzywki" trawy po ulewie, która ns nawiedziła tuż po siewie, no i ... kulista tuja szczepiona na wysokim pniu, prezent dostany na parapetówkę jako zaczątek parku (?).
Ale zaraz potem wiele się zmieniło, a więc i koncepcja plaskatego trawnika, pustego jak lotnisko, zaczęła ewoluować w stronę ogrodu pełnego różnych roślin. Od jesieni 2006 zaczęłam układać konkretne plany, kompletować spis roślin i moje wątpliwości rosły. Podstawowe braki w wykształceniu ogrodowym zaprowadziły mnie prostą drogą do Forum

Plac budowy ze sławojką w tle - kwiecień 2005

Prawie gotowe - koniec czerwca 2005

22 lipca - 08 sierpnia 2005

21 sierpnia 2005
Dom miał pasować do okolicy, do obowiązującej tu tradycji budowania, ale jednocześnie miał być przestronny, wygodny, prześwietlony słońcem i bezpieczny. I taki chyba jest


Budowa prowadzona głównie przez telefon (jednak ponad 200 km odległości robi swoje) trwała ze trzy lata i zakończyła się w 2005 roku. Od razu został wyrównany kawałek stoku przy domu na trawniki. Bo miały być tylko trawniki. Kiedy się pracuje po kilkanaście godzin na dobę i bywa na działce raz w miesiącu, albo i to nie, to szans na wypielęgnowany ogród pełen wymagających krzewów i wszelakiego kwiecia - nie ma.
Ziemia pod trawnik okazała się jednak nieco kamienista, czułam się jak Kopciuszek, zbierałam kamyczki, całe tony kamyczków, a tych wcale nie ubywało!!! Okazało się, że to górna warstwa z kamieniołomu, tzw. martwa ziemia, na której nawet odporna trawa nie chce rosnąć. No cóż, przez telefon gatunku ziemi nie widać, a budowlaniec zaoszczędził jakieś tam pieniądze... Czy mi się to podobało, czy nie, musiało jednak tak zostać, marny pył, krawężniki z szalunkowych desek, wklęśnięcia, łyse placki i "grzywki" trawy po ulewie, która ns nawiedziła tuż po siewie, no i ... kulista tuja szczepiona na wysokim pniu, prezent dostany na parapetówkę jako zaczątek parku (?).
Ale zaraz potem wiele się zmieniło, a więc i koncepcja plaskatego trawnika, pustego jak lotnisko, zaczęła ewoluować w stronę ogrodu pełnego różnych roślin. Od jesieni 2006 zaczęłam układać konkretne plany, kompletować spis roślin i moje wątpliwości rosły. Podstawowe braki w wykształceniu ogrodowym zaprowadziły mnie prostą drogą do Forum


Plac budowy ze sławojką w tle - kwiecień 2005



Prawie gotowe - koniec czerwca 2005




22 lipca - 08 sierpnia 2005



21 sierpnia 2005
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- lila31
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2634
- Od: 20 lip 2006, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubin
Nalewko śliczny domek, przyjazny i przytulny, takie zrobił na mnie wrażenie.
Wydaje mi się, że teraz to musisz podjąć ważną decyzję, bo jak dla mnie, obok domku powinno być przynajmniej jedno wysokie drzewo, jak na dziecinnych malunkach.
Ja bym wybrała lipę. Dużą lipę, no niekoniecznie musi być ogromniasta, ale trochę większa od domku.
Ale się rozmarzyłam, przecież to nie mój domek, i Ty decydujesz co ma wokół niego rosnąć.


Wydaje mi się, że teraz to musisz podjąć ważną decyzję, bo jak dla mnie, obok domku powinno być przynajmniej jedno wysokie drzewo, jak na dziecinnych malunkach.
Ja bym wybrała lipę. Dużą lipę, no niekoniecznie musi być ogromniasta, ale trochę większa od domku.
Ale się rozmarzyłam, przecież to nie mój domek, i Ty decydujesz co ma wokół niego rosnąć.



- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6500
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Jesień roku 2005 zakończyła się:
- posadzeniem dwóch maleńkich tujek przy drzwiach wejściowych (bo były tanie
), jedną z nich Sz.M. dwa razy golił razem z trawnikiem, bo "nie zauważył", więc do dziś jest maleńka, druga szczęśliwie przetrwała okres niemowlęctwa i rośnie teraz w nowym miejscu, na skarpie, ma się świetnie.
- posadzeniem sprezentowanej kulki na pniu, nie pasuje to-to ani do koncepcji, ani do klimatu, po cichu liczę, że którejś zimy nie przetrzyma, albo jelonki ją załatwią i bez specjalnego żalu posadzę na tym miejscu coś bardziej pasującego. Ale na razie "darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda"...
(gdzieś ją widać na zdjęciach)
- posadzeniem leszczyny, jaśminowca, lilaka i kaliny w okolicy wylotu szamba. W założeniu miały szybko zasłonić ohydny pomarańczowy"komin", w dodatku miały kwitnąć i pachnieć. Nic z tego.
Lilak rok temu miał jeden filetowy kikutek (pokazałam na początku wątku), w tym roku nawet tego jednego, pocieszam się, że ma spore przyrosty, może się w końcu zaaklimatyzuje i za rok obsypie kwieciem na obu (hihihi) pędach.

Kalina rok temu miała ze dwa kwiaty, a w tym roku trochę urosła, ale o kwiatach zapomniała.
(gdzieś ją widać na zdjęciach)
Jaśminowiec rośnie teraz jak szalony, miał też trzy (dosłownie) kwiaty, pachniał, więc chyba nareszcie poczuł się jak u siebie.

Leszczyna rośnie cały czas, ale głównie idzie w liście, piękne, duże, smaczne... Ciągle coś ją żre, więc co miesiąc ją pryskam, może dlatego orzeszków ma zero. W końcu "szlachetne" rośliny są o wiele bardziej atrakcyjne dla szkodników, niż stałe menu, czyli olchy, czy czarny bez. A może czuła się samotnie? Wiosną dostała więc do towarzystwa młodszą roślinkę, niech sobie zapylają zdrowo. Mała ma mniejsze liście, ale ma już orzechy
Może większa weźmie przykład i też zabierze się do roboty!!!

Forum zaraziło mnie pęcherznicą!!! Wiosną doszły więc w tej okolicy dwie, złota i purpurowa, obie świetnie się mają, będą cięte, więc zakładam, że miejsca im wystarczy, a jeśli nie, to pomyślę o przenosinach.
W rogu trawnika powstała grządka z cebulkami w koszykach (nornice...), tulipany botaniczne, żonkile i krokusy. Na razie żadna mysza nic nie zeżarła, kwiaty rosną i kwitną, dostały tylko do towarzystwa trzy kępki irysów i trawę ozdobną na lato, tzn. kiedy wiosną kwitną cebulowe, trawa ledwie wyłazi z kępki, kiedy liście tulipanów uschną, trawę zaczyna być widać i rabatka udaje, że nie jest pusta:)
Ach, zapomniałabym o magnolii!!! A to przecie oczko w głowie Sz.M.!!! Koniecznie chciał mieć, osobiście kupił, osobiście w październiku ubiera w szmaciany kubraczek, osobiście rozbiera w maju, dogląda, dopieszcza i czeka na kwiecie. Strasznie się zmartwił, kiedy usłyszał, że musi jeszcze poczekać parę lat
Cały czas mam nadzieję, że jeśli hoduje się roślinę od 20 cm sadzonki, to może jednak przyzwyczai się ona do ciężkich warunków, urośnie do "normalnej" wielkości i kiedyś zakwitnie. Teraz ma raptem metr wysokości, ale za to ma już liście i wygląda zdrowo, w zeszłym roku była nieco łysa i bałam się, że "wypadnie". Odmiany nie znam, podobno jakaś fioletowa 
Na murek ma się wspinać trzmielina i bluszcz hedera helix. Teraz, w trzecim roku, nareszcie ruszyły, mają ładne przyrosty i północna strona murku bardzo im odpowiada.
Z drugiej strony domu powstał skalniak im. Marka B. Sam wymyślił, wybrał miejsce, przytachał kamienie, usypał, obłożył, zrobił miejsce na roślinki, więc honor się należy
Na skalniaku pojawiły się fiołki w trzech odmianach, niezapominajki, karmnik ościsty w kolorach i coś tam jeszcze, maleństwa to były, ale i tak dużo się nie zmieściło. Dziś, po rewolucji, skalniaka już nie ma, został rozjeżdżony ciężarówkami, z roślin uratowałam tylko dwa fiołki, ale Marek B. ma stałe zaproszenie do nas na "odpoczynek", może dla zdrowia usypie kolejny 

(ostatnie zdjęcie jest z kwietnia 2006 - śniegu już nie ma, ale na strumyku jest jeszcze lód)
Cdn.
- posadzeniem dwóch maleńkich tujek przy drzwiach wejściowych (bo były tanie



- posadzeniem sprezentowanej kulki na pniu, nie pasuje to-to ani do koncepcji, ani do klimatu, po cichu liczę, że którejś zimy nie przetrzyma, albo jelonki ją załatwią i bez specjalnego żalu posadzę na tym miejscu coś bardziej pasującego. Ale na razie "darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda"...
(gdzieś ją widać na zdjęciach)
- posadzeniem leszczyny, jaśminowca, lilaka i kaliny w okolicy wylotu szamba. W założeniu miały szybko zasłonić ohydny pomarańczowy"komin", w dodatku miały kwitnąć i pachnieć. Nic z tego.
Lilak rok temu miał jeden filetowy kikutek (pokazałam na początku wątku), w tym roku nawet tego jednego, pocieszam się, że ma spore przyrosty, może się w końcu zaaklimatyzuje i za rok obsypie kwieciem na obu (hihihi) pędach.

Kalina rok temu miała ze dwa kwiaty, a w tym roku trochę urosła, ale o kwiatach zapomniała.
(gdzieś ją widać na zdjęciach)
Jaśminowiec rośnie teraz jak szalony, miał też trzy (dosłownie) kwiaty, pachniał, więc chyba nareszcie poczuł się jak u siebie.


Leszczyna rośnie cały czas, ale głównie idzie w liście, piękne, duże, smaczne... Ciągle coś ją żre, więc co miesiąc ją pryskam, może dlatego orzeszków ma zero. W końcu "szlachetne" rośliny są o wiele bardziej atrakcyjne dla szkodników, niż stałe menu, czyli olchy, czy czarny bez. A może czuła się samotnie? Wiosną dostała więc do towarzystwa młodszą roślinkę, niech sobie zapylają zdrowo. Mała ma mniejsze liście, ale ma już orzechy



Forum zaraziło mnie pęcherznicą!!! Wiosną doszły więc w tej okolicy dwie, złota i purpurowa, obie świetnie się mają, będą cięte, więc zakładam, że miejsca im wystarczy, a jeśli nie, to pomyślę o przenosinach.


W rogu trawnika powstała grządka z cebulkami w koszykach (nornice...), tulipany botaniczne, żonkile i krokusy. Na razie żadna mysza nic nie zeżarła, kwiaty rosną i kwitną, dostały tylko do towarzystwa trzy kępki irysów i trawę ozdobną na lato, tzn. kiedy wiosną kwitną cebulowe, trawa ledwie wyłazi z kępki, kiedy liście tulipanów uschną, trawę zaczyna być widać i rabatka udaje, że nie jest pusta:)




Ach, zapomniałabym o magnolii!!! A to przecie oczko w głowie Sz.M.!!! Koniecznie chciał mieć, osobiście kupił, osobiście w październiku ubiera w szmaciany kubraczek, osobiście rozbiera w maju, dogląda, dopieszcza i czeka na kwiecie. Strasznie się zmartwił, kiedy usłyszał, że musi jeszcze poczekać parę lat


Na murek ma się wspinać trzmielina i bluszcz hedera helix. Teraz, w trzecim roku, nareszcie ruszyły, mają ładne przyrosty i północna strona murku bardzo im odpowiada.


Z drugiej strony domu powstał skalniak im. Marka B. Sam wymyślił, wybrał miejsce, przytachał kamienie, usypał, obłożył, zrobił miejsce na roślinki, więc honor się należy





(ostatnie zdjęcie jest z kwietnia 2006 - śniegu już nie ma, ale na strumyku jest jeszcze lód)
Cdn.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4090
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
No to nareszcie się doczekałam!
O działce już napisałam - jest extra!
O domu jeszcze nie - jest extra!
Bardzo mi się podoba! Ma swój klimat, ma swój styl, ma swoje ciepło! No zakochałam się w nim
Widzę, że przy takich działkach ma się podobne plany i zamierzenia
Przychylam się do wypowiedzi Lili - lipa aż się prosi koło domu! Albo jakieś inne duże drzewo.
Ale my tylko tak ... malujemy sobie Twoją posiadłość
Z tymi oknami to żartowałaś, czy faktycznie masz takie? Hm... może też trzeba będzie o takich pomyśleć !?
Mnie forum też zaraziło pęcherznicami ! Mam już jedną a jesienią dostanę jeszcze ... trzy!!!
Ale Tobie już dobrze - wszystkie wielkie roboty za Wami - macie dom, uporządkowane otoczenie, teraz tylko sadzić,i sadzić, upiększać i urządzać.
Ech... a to wszystko dopiero przed sobą!!!
Wszystkiego dobrego Naleweczko! Niech Ci się darzy w Twoim nowym domu a rośliny szybko i ładnie rosną

O działce już napisałam - jest extra!
O domu jeszcze nie - jest extra!
Bardzo mi się podoba! Ma swój klimat, ma swój styl, ma swoje ciepło! No zakochałam się w nim

Widzę, że przy takich działkach ma się podobne plany i zamierzenia

Przychylam się do wypowiedzi Lili - lipa aż się prosi koło domu! Albo jakieś inne duże drzewo.
Ale my tylko tak ... malujemy sobie Twoją posiadłość

Z tymi oknami to żartowałaś, czy faktycznie masz takie? Hm... może też trzeba będzie o takich pomyśleć !?
Mnie forum też zaraziło pęcherznicami ! Mam już jedną a jesienią dostanę jeszcze ... trzy!!!



Ale Tobie już dobrze - wszystkie wielkie roboty za Wami - macie dom, uporządkowane otoczenie, teraz tylko sadzić,i sadzić, upiększać i urządzać.
Ech... a to wszystko dopiero przed sobą!!!
Wszystkiego dobrego Naleweczko! Niech Ci się darzy w Twoim nowym domu a rośliny szybko i ładnie rosną

Pozdrawiam serdecznie
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6500
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Tu jest łąka. Tu od zawsze była łąka, ale kiedyś pasły się na niej krowy, kilka lat pan Mikołaj kosił sobie i zabierał to, co wyrosło, potem już nie kosił, więc przez rok trawa sięgała po pachy i coś trzeba było z tym zrobić.
Jesienią 2006 na łąkę wjechał traktor. Miał orać, ale się zakopał. Przyjechał drugi, mocniejszy - i ten dał sobie radę. Przez zimę gleba nabierała sił, wiosną 2007 ziemia została wysprężynowana, zabronowana, zwałowana i w ogóle, jak się okazuje, wszystko można zrobić z pomocą "tubylczego" rolnika, który ma specjalistyczne maszyny do uprawy.
Chwilę potem zasialiśmy łąkę kwietną, to znaczy mieszankę traw z dodatkiem kwiatów polnych i łąkowych. Kosi się to tylko dwa razy w roku, niedługo po wzejściu trawy i koło sierpnia, po wysianiu się nasion kwiatów jednorocznych. Teraz wszystko to kwitnie, albo zbiera się do kwitnienia.
Jest tam mnóstwo różnych roślin sianych przez nas i samosiejek, gorzej, że pierwsze koszenie pozwoliło się rozkrzewić nie tylko trawie, ale też chwastom. Co dzień chodzę sobie zgięta w kabłąk i wyrywam, wyrywam, wyrywam, żeby tylko zdążyć przed kwitnieniem i zawiązaniem nasion! Najpierw był głównie rdest (dwie odmiany - różowo i biało kwitnące, teraz już wiem, że nie dam sobie z nim rady i muszę go polubić), ale też wyka i coś, co mi przypomina seler, a nie wiem, jak się nazywa. Teraz widzę tysiące kępek babki, tę nieszczęsną trawę o grubych poziomych pędach i komosę, całe miliony komosy białej. Podobno można ją jeść jak szpinak, chyba przy takiej obfitości zacznę mrozić na zimę

(Orka na ugorze
I tak zostało na zimę)
(A wiosną przyjechał ciężki sprzęt i cały spokój szlag trafił. Jednocześnie traktor bronował i spychacz przepychał, tuż obok siebie...)
(Po rewolucji - posiane (łąka), zasadzone (sad), prawie gotowe, tylko czekać, aż wyrośnie
)
(A oto łąka Nalewki w czerwcu 2007. Jak tylko znowu pojawi się słońce, zrobię nowe zdjęcia, bo kwitną już kolejne kwiaty
)
cdn
Jesienią 2006 na łąkę wjechał traktor. Miał orać, ale się zakopał. Przyjechał drugi, mocniejszy - i ten dał sobie radę. Przez zimę gleba nabierała sił, wiosną 2007 ziemia została wysprężynowana, zabronowana, zwałowana i w ogóle, jak się okazuje, wszystko można zrobić z pomocą "tubylczego" rolnika, który ma specjalistyczne maszyny do uprawy.
Chwilę potem zasialiśmy łąkę kwietną, to znaczy mieszankę traw z dodatkiem kwiatów polnych i łąkowych. Kosi się to tylko dwa razy w roku, niedługo po wzejściu trawy i koło sierpnia, po wysianiu się nasion kwiatów jednorocznych. Teraz wszystko to kwitnie, albo zbiera się do kwitnienia.
Jest tam mnóstwo różnych roślin sianych przez nas i samosiejek, gorzej, że pierwsze koszenie pozwoliło się rozkrzewić nie tylko trawie, ale też chwastom. Co dzień chodzę sobie zgięta w kabłąk i wyrywam, wyrywam, wyrywam, żeby tylko zdążyć przed kwitnieniem i zawiązaniem nasion! Najpierw był głównie rdest (dwie odmiany - różowo i biało kwitnące, teraz już wiem, że nie dam sobie z nim rady i muszę go polubić), ale też wyka i coś, co mi przypomina seler, a nie wiem, jak się nazywa. Teraz widzę tysiące kępek babki, tę nieszczęsną trawę o grubych poziomych pędach i komosę, całe miliony komosy białej. Podobno można ją jeść jak szpinak, chyba przy takiej obfitości zacznę mrozić na zimę





(Orka na ugorze





(A wiosną przyjechał ciężki sprzęt i cały spokój szlag trafił. Jednocześnie traktor bronował i spychacz przepychał, tuż obok siebie...)


(Po rewolucji - posiane (łąka), zasadzone (sad), prawie gotowe, tylko czekać, aż wyrośnie







(A oto łąka Nalewki w czerwcu 2007. Jak tylko znowu pojawi się słońce, zrobię nowe zdjęcia, bo kwitną już kolejne kwiaty

cdn
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- ANNA i LECH
- 50p
- Posty: 70
- Od: 28 sie 2006, o 08:57
- Lokalizacja: SŁUPCA
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1004
- Od: 16 maja 2007, o 22:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pdk
Witaj Nalewko . Masz wspaniały dom, ogród i sad ,łąkę i skalniak im. Marka B.Wszystko cudowne. Kosztowało wiele pracy i cierpliwości ,ale efekty są nie z tej ziemi.Widząc Twój zapał i chęci myślę,że będzie jeszcze piękniej
Pozdrawiam

Pozdrawiam

Pozdrawiam cieplutko Basia
Moje ogródkowe kwiatki
Moje ogródkowe kwiatki