Merghen no to teraz pojechałaś
Czy ja słowem wspomniałam, że to najlepszy sposób? pokaż gdzie.
I jakie pseudonaukowe lub naukowe metody?

Czepialstwo? Toż to zwykła biologia, i namawiam do używania rozumu. Pewnie, że jak się nie zna fizjologii roślin to jest trudniej leczyć, ale nieznajomość podstawowej wiedzy o transpiracji czy fotosyntezie...no wybacz, tego się uczymy w podstawówce.
A to czy się uda reanimacja czy nie jak wiesz i piszesz zależy od baaaardzo wielu czynników, przede wszystkim, moim zdaniem, czy i w jakim stopniu roślina reanimowana jest zagrzybiona (typu np fusarium czy pythium itp). Często przecież reanimuje się zalane rośliny ze zgniłymi korzeniami. Zgnilizna to jakiś grzyb przecież. Wieeeelką sztuką jest rozpoznanie choroby, lub przynajmniej podejrzewanie choroby..sama wiesz pewnie z praktyki i teorii.
Poza tym twierdzę, że storczyk to jak każda inna roślina - żaden cud natury, tylko swoje wymagania ma, z resztą jak każda.
Już Tobie też kiedyś wspomniałam, że zauważyłam, że w wielu przypadkach metody leczenie trochę traktowane są instrumentalnie jakby..
Twoja przesadna wnikliwość powoduje,że zaczynam się wycofywać i rezygnuję z udzielania już jakiejkolwiek rady.
Szkoda, bo wiedzę i doświadczenie masz ogromne, ale mam nadzieję, że dzięki mnie też stałaś się bardziej wnikliwa

nawet jestem pewna

....
dodam na koniec, ze też mi się zdarza coś 'chlapnąć', ale wtedy przepraszam a nie strzelam focha jak to zrobiła aganeta, którą pozdrawiam jak i Ciebie również