Śliwa taka znana jest od czasów biblijnych, a ta konkretnie odmiana najwyraźniej dostała się z antycznej Grecji do Rzymu, skąd z kolei przywieziono ja do Francji i nazwano na cześć królowej - Reine Claude (miłościwie panującej AD 1514-1524).
Owoc kulisty, zielony, żółknący nieco gdy dojrzały, od słońca dostaje rumieńca w formie rdzawych kropek czy paseczków. Brzmi znajomo?

Opis smaku: miodowo-słodki, aromatyczny - najsmaczniejsza ze śliw

Płodna, ale obcopylna. Wymaga dobrej gleby, nie znosi suszy, dla należytego smaku musi mieć ciepło i słońce.
U nas w uprawie jako Renkloda Zielona - były dwie: Wielka (to ta właściwa) i Wczesna (R-C Hative).
Renkloda (zielona) Wczesna ma mniejsze owoce, ale w zamian tę ma dla nas zaletę że w klimatach środkowej Polski zdąży należycie dojrzeć - czyli będzie ten smak - dochodzi w sierpniu.
Wygląd: http://fr.wikipedia.org/wiki/Reine-claude
Tak wygląda zaś gdy ładnie w słońcu południa dojdzie: http://home.scarlet.be/~tsc47278/05_4_a ... _Verte.jpg http://blogimages.seniorennet.be/fruit/ ... 9bd759.JPG
Renkloda daje szlachetne drzewa z siewu, toteż jest wiele innych odmian czy typów, w tym Reine Claude Hative, Reine Claude Tardive, Reine Claude d'Oullins (czyli Ulena), Reine Claude d'Althan (tłumaczyć? ;) ), etc. U anglików jako Green Gage (sprowadzone przez Sir Williama Gage'a).
Sporo wersji wyhodowali amerykanie.
Ontario - podobna, tylko bardziej żółta - też znana od dawna, bywała u nas częsta. Bardziej miękka, soczysta. Dość dobrze sie u nas sprawdzała, ale nie nadaje się na sprzedaż, za delikatna.
Washington - owoc większy, też mocniej zażółcony, z różowawym rumieńcem, miąższ bardziej zwarty, słodki. Wrażliwa na mrozy i ogólnie musi mieć ciepło. Tylko tu na południu. Był też Jefferson, podobny.
Owoce wyraźnie małe, a słodkie i bardziej zwarte mają też mirabelki i damaszki. Też bywało tego kiedyś pełno.
