Sosny i wrzosy usychają ?
Re: Sosny i wrzosy usychają ?
Cóż, znów nie czytając ze zrozumieniem wkładasz mi w gębę to, czego nie powiedziałem.
Zacytuj proszę gdzie napisałem, aby mokrej nie sadzić.
Przecież to dość oczywiste, że przed sadzeniem trzeba to podlać albo (lepiej) do wody wrzucić.
Styropian wrzucony do wody też jak najbardziej kiedyś się utopi.
Tylko że zanim ten torf powtórnie nasiąknie, to roślinka zdechnie.
Zacytuj proszę gdzie napisałem, aby mokrej nie sadzić.
Przecież to dość oczywiste, że przed sadzeniem trzeba to podlać albo (lepiej) do wody wrzucić.
Styropian wrzucony do wody też jak najbardziej kiedyś się utopi.
Tylko że zanim ten torf powtórnie nasiąknie, to roślinka zdechnie.
Re: Sosny i wrzosy usychają ?
no uparta ta Pani Szlązkiewicz
MirkaL to chyba trudno wnerwić
nie gniewaj się, bo poczucie humoru pewnie masz
ale zajadła jesteś, że hoho, a jak nie posłucha to w łeb mu




nie gniewaj się, bo poczucie humoru pewnie masz



- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13363
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Sosny i wrzosy usychają ?
Rozmowa odbiegła od tematu, każdy zajął swoje stanowisko i się okopał. 
Proponuję na tym zakończyć.

Proponuję na tym zakończyć.
Re: Sosny i wrzosy usychają ?
Też nieprawdaPani Szlązkiewicz pisze:Sosenka oczyszcza się naturalnie - gubi 2-letnie igły. To naturalna rzecz.

To z kolei napisał dawno temu Janusz (pogotowie ogrodnicze). Podkreślenie moje.
W celu uspokojenia włascicieli sosen podaje trwałość igieł w latach
aristata 15
armandii 2
banksiana 2-3
cembra 3-5
griffithii 3-4
jeffreyi 3
koraiensis 2-3
leucodermis 5-6
monticola 3-4
nigra 4
peuce 2-3
ponderosa 3
resinosa 4
rigida 3
silvestris 3
strobus 2-3
sosny,cisy igły odtwarzają
jodła8-11
cis 6-8
daglezja 7-8
świerk kłujący 5-6
jeżeli igły żółkną i opadają wcześniej jest to spowodowane szkodnikiem lub chorobą
Dopiszę tylko, że złe warunki uprawy też mogą to spowodować.
Przepraszam, nie zauważyłem wpisu moda. EOT.
- Pani Szlązkiewicz
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1026
- Od: 25 sty 2006, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Sosny i wrzosy usychają ?
Mirku tak można zrozumieć Twój pierwszy akapit 
Ale najważniejsze że się zgadzamy - sadzimy mokre bryły korzeniowe i pilnujemy by nasadzenia nie wyschły przy braku deszczu
I przy tym pozostańmy 
Ja tam jestem pokojowo nastawiona
Ze względu na moda do sosny nie wracam 

Ale najważniejsze że się zgadzamy - sadzimy mokre bryły korzeniowe i pilnujemy by nasadzenia nie wyschły przy braku deszczu


Ja tam jestem pokojowo nastawiona


Re: Sosny i wrzosy usychają ?
OK, przepraszam
Re: Sosny i wrzosy usychają ?
Ale nie można przy tym pozostać, bo to jest wprowadzanie w błąd. Skoro trzy osoby twierdzą jedno, a jedna osoba drugie to coś to znaczy też. Pani Szlązkiewicz cały czas poddajesz w wątpliwość nawet oczywiste sprawy. Na kwasolubnych się znam, pokazałam przykłady, przećwiczyłam przez lata problem, więc bardzo proszę nie stawiać takiej kropki nad i, bo przyniesie to więcej szkody niż pożytku.
- Pani Szlązkiewicz
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1026
- Od: 25 sty 2006, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Sosny i wrzosy usychają ?
Czekaj nie denerwuj się
Wyjaśniliśmy ( Z Mirkiem, a jakże!
) że sadzimy mokre bryły.
Co do sosny, zgadzam się oczywiście z zacytowaną przez Mirka długością życia igły, ale Mirek dodał bardzo trafną uwagę - mają na to wpływ warunki uprawy - czyli np. w wyniku zalania spadną igły 2-letnie.
Czy rozbijać bryły czy nie wrzosów? W sposób delikatny na pewno nie zaszkodzi ( ja osobiście tego nie robię;) ), ale tak jak napisałam, to można zrobić sadząc 10 wrzosów a nie 200. Więc to nie może być jedyny sposób na ich sadzenie
Co tam dalej roztrząsamy?


Co do sosny, zgadzam się oczywiście z zacytowaną przez Mirka długością życia igły, ale Mirek dodał bardzo trafną uwagę - mają na to wpływ warunki uprawy - czyli np. w wyniku zalania spadną igły 2-letnie.
Czy rozbijać bryły czy nie wrzosów? W sposób delikatny na pewno nie zaszkodzi ( ja osobiście tego nie robię;) ), ale tak jak napisałam, to można zrobić sadząc 10 wrzosów a nie 200. Więc to nie może być jedyny sposób na ich sadzenie

Co tam dalej roztrząsamy?

Re: Sosny i wrzosy usychają ?

Co roztrząsamy?
No zadałam Ci pytanie na poprzedniej stronie ze zdjęciem korzeni wrzosa...bądź tak miła i odpowiedz i nie wycofaj (tak się mówi


- Pani Szlązkiewicz
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1026
- Od: 25 sty 2006, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Sosny i wrzosy usychają ?
Wróżką nie jestem, a szkoda
to by ułatwiło wiele rzeczy
Moniko napiszę co wiem ;) Na pewno wcale nie jest łatwo mieć w ogrodzie piękne, duże wrzosy. Znacznie łatwiej jest z wrzoścami. Na pewno coś w tym jest że zaczynamy traktować wrzosy jako rośliny jednoroczne. Klienci zaczynają przychodzić od połowy sierpnia po wrzosy "bo te z zeszłego roku im wyleciały"
Trzyma się ich kupa chorób, wspomniana szara pleśń, fytoftorozy, a teraz doszła jakaś nowa choroba grzybowa w szkółkach która dziesiątkuje produkcję ( może Mirek będzie wiedział dokładniej, ja wiem to od jednego z większych producentów wrzosowatych, a że my się wrzosami nie zajmujemy to jakoś nie śledziłam czy określono patogena czy nie). Nigdy też nie wiadomo co się kupuje,co się działo wcześniej z tą rośliną? Jak został przesuszony to przy niektórych odmianach chwilę potrwa aż będzie to widać. Do tego wrażliwość na zasolenie - w szkółce sypną za dużo nawozu, klient potem jeszcze dołoży swoje i koniec
Może tutaj nawiążę do wielodoniczek (multiplatów). Przeglądałam wątek który mi pokazałaś jak się denerwujecie na "walce" czyli pozostałości po wielodoniczce jak powiedział Mirek. Jak najbardziej pokojowo mówię że nie wydaje mi się to przyczyną. Dziś znakomita większość sadzonek jest robiona w multipotach bo produkcja jest szybsza niż ze zwykłej sadzonki "rwanej" ze skrzynki. Wspominacie o zawijaniu korzeni. Multiplaty po to mają właśnie taki kwadratowy kształt żeby temu zapobiec. No i akurat wrzosowate tworzą duużo bardzo małych korzonków, one się tak nie zawijają jak korzenie szkieletowe zapamiętując swój wzrost.
Moniko, jedyne co możesz zrobić, to dobrze podlać, jak chcesz to rozerwij bryłę, jak nie to nie ( tu już naprawdę każdy musi sam chyba sobie wyrobić zdanie
) nawozić z umiarem i wg mnie dopiero na wiosnę, po przycięciu koleżki
no i dbać by nie wysechł na amen, to ważne zanim się dobrze nie przekorzeni 
No i znowu się napisałam, ale
Jeszcze zapomniałam o jednym. Zimą, wrzosy może dotykać susza fizjlogiczna, czyli nie mogą pobrać wody z gruntu, a transpirują. I na wiosnę mamy materiał na suche bukiety ;) Czyli jak wszystkie zimozielone, w szczególności liściaste - podlewamy je dobrze przed nadejściem mrozów
Comcię poproszę o doklejenie postu do mojego poprzedniego elaboratu ;)
Zrobione
Comcia


Moniko napiszę co wiem ;) Na pewno wcale nie jest łatwo mieć w ogrodzie piękne, duże wrzosy. Znacznie łatwiej jest z wrzoścami. Na pewno coś w tym jest że zaczynamy traktować wrzosy jako rośliny jednoroczne. Klienci zaczynają przychodzić od połowy sierpnia po wrzosy "bo te z zeszłego roku im wyleciały"


Może tutaj nawiążę do wielodoniczek (multiplatów). Przeglądałam wątek który mi pokazałaś jak się denerwujecie na "walce" czyli pozostałości po wielodoniczce jak powiedział Mirek. Jak najbardziej pokojowo mówię że nie wydaje mi się to przyczyną. Dziś znakomita większość sadzonek jest robiona w multipotach bo produkcja jest szybsza niż ze zwykłej sadzonki "rwanej" ze skrzynki. Wspominacie o zawijaniu korzeni. Multiplaty po to mają właśnie taki kwadratowy kształt żeby temu zapobiec. No i akurat wrzosowate tworzą duużo bardzo małych korzonków, one się tak nie zawijają jak korzenie szkieletowe zapamiętując swój wzrost.
Moniko, jedyne co możesz zrobić, to dobrze podlać, jak chcesz to rozerwij bryłę, jak nie to nie ( tu już naprawdę każdy musi sam chyba sobie wyrobić zdanie



No i znowu się napisałam, ale

Jeszcze zapomniałam o jednym. Zimą, wrzosy może dotykać susza fizjlogiczna, czyli nie mogą pobrać wody z gruntu, a transpirują. I na wiosnę mamy materiał na suche bukiety ;) Czyli jak wszystkie zimozielone, w szczególności liściaste - podlewamy je dobrze przed nadejściem mrozów

Comcię poproszę o doklejenie postu do mojego poprzedniego elaboratu ;)
Zrobione

Comcia
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13363
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Sosny i wrzosy usychają ?
To ja wam teraz powiem szczerze dlaczego tak śledzę ten wątek.
Przez dwa kolejne lata sadziłam wrzosy i niestety padły mi wszystkie.
Wrzośce rosną bez żadnych problemów a wrzosy nie chcą.
I szukam przyczyny.
Przez dwa kolejne lata sadziłam wrzosy i niestety padły mi wszystkie.
Wrzośce rosną bez żadnych problemów a wrzosy nie chcą.

I szukam przyczyny.
Re: Sosny i wrzosy usychają ?
Jestem przerażona tym 'rozrywaniem' bryły korzeniowej.Nie widzę takiej potrzeby.Ja tylko delikatnie pazurkami z cienkiego drutu obdrapuję bryłę wokół.Wtedy z reguły dokładnie widać, a raczej czuć pod palcami wyplątane końcówki korzonków, czy są wilgotne, a tym samym żywe i czy wcześniej wrzosy nie zostały przesuszone.To z reguły decyduje o ich przyjęciu.
Pokazana na poprzedniej stronie azalia też mogła zostać zakupiona z już wcześniej przesuszoną bryłą, a potem podlaną.Co z tego kiedy żywe końcówki korzeni już 'trafiło' i właściwie taka roślina już się nie ukorzeni należycie, lub wcale.
Jedne rośliny mają odporniejsze korzenie inne mniej, wrzosy mają akurat cienkie i wrażliwe.
No cóż, takie czasy, podaż towaru jest duża, a nie ma tych, którzy dbali by należycie o to, by towar dotarł do klienta w dobrym stanie.
Znajomy szkółkarz powiedział mi, że tak produkowane rośliny trudniej akceptują się do warunków ogrodowych.To raz, a dwa, że odmiany ogrodowe są 'krótkowieczne' on liczy trzy sezony, potem wszystko jest do wyrzucenia i sadzenia na nowo.
Pokazana na poprzedniej stronie azalia też mogła zostać zakupiona z już wcześniej przesuszoną bryłą, a potem podlaną.Co z tego kiedy żywe końcówki korzeni już 'trafiło' i właściwie taka roślina już się nie ukorzeni należycie, lub wcale.
Jedne rośliny mają odporniejsze korzenie inne mniej, wrzosy mają akurat cienkie i wrażliwe.
No cóż, takie czasy, podaż towaru jest duża, a nie ma tych, którzy dbali by należycie o to, by towar dotarł do klienta w dobrym stanie.
Choć nie znam szczegółów, myślę, że w znacznej mierze przez sam sposób produkcji tych roślin.W ostatnim czasie jest masowa, na zachodzie Europy ( szczególnie w Niemczech) te rośliny już od dłuższego czasu traktowane są jako dekoracja sezonowa, maksymalnie wyrośnięte, przekorzenione i później w śmietnik.Część nawet farbowana na niebiesko, by były efektowniejsze.I pewnie sposób produkcji jest taki by było szybko, dużo i przy tym tanio.Comcia pisze:To ja wam teraz powiem szczerze dlaczego tak śledzę ten wątek.
Przez dwa kolejne lata sadziłam wrzosy i niestety padły mi wszystkie.
Wrzośce rosną bez żadnych problemów a wrzosy nie chcą.
I szukam przyczyny.
Znajomy szkółkarz powiedział mi, że tak produkowane rośliny trudniej akceptują się do warunków ogrodowych.To raz, a dwa, że odmiany ogrodowe są 'krótkowieczne' on liczy trzy sezony, potem wszystko jest do wyrzucenia i sadzenia na nowo.
Re: Sosny i wrzosy usychają ?
selli7 nie ma się co przerażać. Daję Ci słowo, że pazurkami próbowałam, nie da się. Cięłam i rozwalałam widelcem i daję słowo, że wszystkie rosną znakomicie.
Poza tym warto sprawdzić te, które się nie przyjęły, jeśli korzenie będą w kształcie doniczki to wiadomo o co chodzi
A przecież normalnie powinno się tylko lekko wzruszyć bryłę korzeniową przed posadzeniem... z resztą to nie tylko problem wrzosów.
Comcia spróbuj, co Ci szkodzi, zawsze lepiej przećwiczyć na własnej skórze.
Poza tym warto sprawdzić te, które się nie przyjęły, jeśli korzenie będą w kształcie doniczki to wiadomo o co chodzi
A przecież normalnie powinno się tylko lekko wzruszyć bryłę korzeniową przed posadzeniem... z resztą to nie tylko problem wrzosów.
Comcia spróbuj, co Ci szkodzi, zawsze lepiej przećwiczyć na własnej skórze.
Re: Sosny i wrzosy usychają ?
selli7, a dlaczego jesteś przerażona ? Przecież to logiczne, że jak uszkodzi się lekko bryłę korzeniową, to roślina broniąc się, wytworzy więcej korzeni przybyszowych. A tym samym nastąpi lepsze jej ukorzenienie. Ja tak robię nie tylko z wrzosami i wrzoścami, ale też z innymi roślinami świeżo kupionymi.
Raz tylko mi się zdarzyło, że posadziłem wrzośce bez rozrywania korzeni i wszystkie szlak trafił. Teraz mam ich kilka krzaków i rosną bardzo ładnie ;)
Mariolu, nie bój się trochę potargać bryły korzeniowej. Zobaczysz, że będą ładniej rosnąć. Ja piszę to własnego doświadczenia.
Raz tylko mi się zdarzyło, że posadziłem wrzośce bez rozrywania korzeni i wszystkie szlak trafił. Teraz mam ich kilka krzaków i rosną bardzo ładnie ;)
Mariolu, nie bój się trochę potargać bryły korzeniowej. Zobaczysz, że będą ładniej rosnąć. Ja piszę to własnego doświadczenia.
Re: Sosny i wrzosy usychają ?
Może to zbyt dosadne, że jestem przerażona, bo sobie wyobrażam taki pocięty, sfilcowany strzęp zamiast bryly korzeniowej
Ja też zawsze wzruszam, ale tyko lekko z zewnątrz zachowując jednak kształt doniczki. Nawet gdy sadzę bratki z podobnie sfilcowaną bryłą.
Moim zdaniem najważniejsze to zakup roślin świeżo po dostawie i niezwłoczne, staranne sadzenie.Każdy dzień zwłoki w tych dwóch sprawach działa na niekorzyść roślin.Moczenie bryły korzeniowej uważam za bezcelowe, jeśli wcześniej np. zostały przesuszone to 'trupa' nie ożywi.
Ja sadzę tak, że po włożeniu bryły korzeniowej do dołka zasypuję go do wysokości 3/4 ziemią i wlewam niewielkie ilości wody kilkakrotnie co kilka minut, gdy wsiąknie.Dopiero po ok.15- 30 min. zasypuję dołek do końca, ugniatam wokół (wcześniej się nie da bo jest breja) i podlewam jeszcze niewielką ilością wody.Potem właściwie już nie podlewam, chyba, że jest bardzo sucha jesień.Dotychczas sadzone wrzosy zawsze się ukorzeniały. Kiedyś nawet zdarzyło mi się wykopać z bryłą na początku października po miesiącu od posadzenia i ziemia wokół bryły była już nieźle przerośnięta białymi korzonkami.Ukorzenionych nie okrywam na zimę, zawsze trochę śniegu do tej pory bywało i to wystarczało.Wiosną lekkie cięcie.

Moim zdaniem najważniejsze to zakup roślin świeżo po dostawie i niezwłoczne, staranne sadzenie.Każdy dzień zwłoki w tych dwóch sprawach działa na niekorzyść roślin.Moczenie bryły korzeniowej uważam za bezcelowe, jeśli wcześniej np. zostały przesuszone to 'trupa' nie ożywi.
Ja sadzę tak, że po włożeniu bryły korzeniowej do dołka zasypuję go do wysokości 3/4 ziemią i wlewam niewielkie ilości wody kilkakrotnie co kilka minut, gdy wsiąknie.Dopiero po ok.15- 30 min. zasypuję dołek do końca, ugniatam wokół (wcześniej się nie da bo jest breja) i podlewam jeszcze niewielką ilością wody.Potem właściwie już nie podlewam, chyba, że jest bardzo sucha jesień.Dotychczas sadzone wrzosy zawsze się ukorzeniały. Kiedyś nawet zdarzyło mi się wykopać z bryłą na początku października po miesiącu od posadzenia i ziemia wokół bryły była już nieźle przerośnięta białymi korzonkami.Ukorzenionych nie okrywam na zimę, zawsze trochę śniegu do tej pory bywało i to wystarczało.Wiosną lekkie cięcie.