Ja w tym roku miałem nie najlepsze wyniki ze wschodem roślin jednorocznych, jednak jeżeli chodzi o nemezje to wzeszły mi wspaniale. Siałem w pierwszej połowie maja i już mają pąki z których zaczynają rozwijać się kwiaty. Mam je w miejscu słonecznym, czasami podlewałem z dodatkiem nawozu.
Mariola54 pisze:Siejąc w kwietniu bezpośrednio do ziemi kiedy jest już nagrzana też bardzo szybko zakwita.
Ja natomiast ją sadzę między przekwitłe tulipany.
I ja tak zrobiłam, posiałam w miesjcu żonkili. Mam nadzieję, że będzie łdnie kwitła. Posiałam w sąsiedztwie godecji, mam nadzieję, ze sąsiedztwo będzie korzystne
Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy.
Jose Saramago
Ponieważ wyszukiwarka w tym dziale nie znalazła żadnego wątku poświęconego nemezji, chyba czas założyć takowy.
Osobiście doświadczenia z nią mam takie-sobie. Posiałem w tym roku i rośnie jakoś tak rachitycznie, pędy się pokładają, pełzają po ziemi niczym jakieś węże i w ogóle nie wygląda specjalnie imponująco. Oczywiście pewnie w znacznym stopniu zawiniła gleba ? bo niestety ta tegoroczna okazała się być ubożyzną pozbawioną składników odżywczych (o czym zorientowałem się trochę późno ? większość roślin zaczęła rosnąć jak na drożdżach odkąd zacząłem co tydzień podlewać je płynnym nawozem, no ale nemezje ? choć też urosły ? nadal wyglądają rachitycznie).
No właśnie, jak też mam "takie sobie"...bardzo się wyciągnęła, rozkrzewiać nie chciała...tym chętniej poczytałabym sobie wypowiedzi kogoś, komu sięudaje
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec) Moje linki- i aktualny Wizytówka
To ja czekam na fotki buszu bo ciekawa jestem wyglądu liści - mam pewne podejrzenia że to co wzięłam za chwasty okazało się być mocno spóźnionymi wschodami nemezji na której już krzyżyk położyłam - ale podobno najlepiej człowiek się uczy na błędach ... (przedmiotowe roślinki oczywiście wyrwałam )
Dzięki za zdjęcie poglądowe - wcale nie jest takie sobie, przecież roślina to nie tylko kielich kwiatu, a dla nowicjusza z głodem wiedzy cenne jest żeby zobaczyć dany gatunek w całej okazałości.
To co powyrywałam z grządki nie było raczej podobne do nemezji także muszę się pogodzić z faktem że po prostu nie powschodziła
Witajcie,
od jakiegoś czasu próbuję szczęścia z nemezją i dopiero w tym roku coś mi wychodzi. Urosły na tyle duże, że nie łamią sie przy podlewaniu, to cud jakiś, że się uchowały. Mają po kilka, może z 5 cm i rosną dość gęsto. Boję się ich przesadzać, bo wcześniej jak to robiłam, większość padła. Może też doczekam się kwiatów...
@ Justka ? u mnie na początku kwiaty też były małe, a potem w miarę upływu czasu zaczęły się pojawiać coraz większe (dwa razy większe niż na początku).
Zresztą nemezja nie powala może wielkością kwiatów, ale za to ich gamą barw oraz obfitością i owszem.