Reklamacje w szkółkach,sklepach i in.
Re: Reklamacje roślin
Nawet jeśli można zmienić datę to wracamy do uczciwości zamiarów kupującego.
- aniawoj
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3661
- Od: 9 paź 2005, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Klucze - Małopolska
- Kontakt:
Re: Reklamacje roślin
Prowadząc sprzedaż roślin miałam oczywiście do czynienia z reklamacjami. Nie prowadzę sprzedaży wysyłkowej, tylko taką na miejscu. Jakie wnioski wyciągam? Otóż w większości przypadków są to rośliny wysuszone. Klient nie ma czasu wsadzić, wiec zostawia w doniczce i zapomina o niej. Czasem wsadza do gruntu lecz też nie podlewa.
Potem mówi, że była chora. Niektórzy klienci wymagają wymiany rośliny ,która im przemarzła po przymrozkach majowych. Rośliny zakupili w maju, a wiec już z liśćmi ( zatem mam pewność, że roślina była żywa). Takiej reklamacji nie mogę uwzględnić. Nie mam wpływu na warunki atmosferyczne i nie uważam tego jako podstawę do reklamacji.

http://kalina-rosliny.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- gogotka
- 10p - Początkujący
- Posty: 12
- Od: 6 lut 2012, o 13:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
reklamacje/zwroty roślin
Witam prosząc o pomoc.
Niespełna dwa tygodnie temu zakupiłam w pobliskiej szkółce kilka 4 metrowych świerków serbskich. Drzewa zostały dowiezione na miejsce przez ww. szkółkę i posadzone przez firmę ogrodniczą. Dziś zauważyłam szkodnika na jednym z drzew - zasnuję świerkową. Czytałam już wiele na jej temat i wiem już, że niemożliwe by pojawiła się dopiero w moim ogrodzie już w takim zaawansowanym stanie w jakim jest teraz. Proces musiał trwac już dłuższy czas, może nawet w zeszłym roku. Sądzę więc, że zakupiłam drzewo już ze szkodnikiem. Czy ktoś z Was wie co robić? Uchwyciłam do słoika jedno gniazdo z larwami. Zamierzam wybrać się do Pana Szkółkarza. Czy wg Was mogę oczekiwać z ich strony chociażby zajęcia się rośliną tzn. - usunięcia miejsc chorych z larwami, zajęcia się pryskaniem i poniesienia tych kosztów? Nie marzę o wymianie na zdrowe, ale skoro kupuję w szkółce gdzie pracują ludzie, którzy rozumiem, że są w tym temacie bardziej obeznani niż ja - nie powinno zostać mi sprzedane chore drzewo - czy się mylę? Proszę o podpowiedź.
pozdrawiam.
Niespełna dwa tygodnie temu zakupiłam w pobliskiej szkółce kilka 4 metrowych świerków serbskich. Drzewa zostały dowiezione na miejsce przez ww. szkółkę i posadzone przez firmę ogrodniczą. Dziś zauważyłam szkodnika na jednym z drzew - zasnuję świerkową. Czytałam już wiele na jej temat i wiem już, że niemożliwe by pojawiła się dopiero w moim ogrodzie już w takim zaawansowanym stanie w jakim jest teraz. Proces musiał trwac już dłuższy czas, może nawet w zeszłym roku. Sądzę więc, że zakupiłam drzewo już ze szkodnikiem. Czy ktoś z Was wie co robić? Uchwyciłam do słoika jedno gniazdo z larwami. Zamierzam wybrać się do Pana Szkółkarza. Czy wg Was mogę oczekiwać z ich strony chociażby zajęcia się rośliną tzn. - usunięcia miejsc chorych z larwami, zajęcia się pryskaniem i poniesienia tych kosztów? Nie marzę o wymianie na zdrowe, ale skoro kupuję w szkółce gdzie pracują ludzie, którzy rozumiem, że są w tym temacie bardziej obeznani niż ja - nie powinno zostać mi sprzedane chore drzewo - czy się mylę? Proszę o podpowiedź.
pozdrawiam.
- PiotrekP
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2516
- Od: 18 wrz 2011, o 08:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: reklamacje/zwroty roślin
Witaj
Sprawa jest dość prosta. Przedstawiasz sytuację szkółkarzowi, jeżeli jest uczciwy to Ci poleci czym pryskać , ewentualnie sam takie opryski wykona. Niestety widziałaś co brałaś więc wina leży też po Twojej stronie.
Sprawa jest dość prosta. Przedstawiasz sytuację szkółkarzowi, jeżeli jest uczciwy to Ci poleci czym pryskać , ewentualnie sam takie opryski wykona. Niestety widziałaś co brałaś więc wina leży też po Twojej stronie.

- gogotka
- 10p - Początkujący
- Posty: 12
- Od: 6 lut 2012, o 13:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: reklamacje/zwroty roślin
Dziękuję PiotrekP za odpowiedź. Sądzę jednak, że odpowiedź : "widziałam co brałam" jest nie do końca fair. Wybierając drzewa ogłądałam czy bryła jest zwarta, czy nie jest przesuszony, czy ma zdrowe przyrosty. W ogóle nie przyszło mi do głowy,aby pytać czy jest chory czy nie, że może mieć jakieś szkodniki - a szukając informacji nt naprawdę wiele osób w internecie mając drzewa w swoim ogrodzie już wiele lat! miało problem z diagnozą. Nie jestem znawcą - nie sądziłam, że to coś na drzewie to choroba. Cóż - niestety obawiam się właśnie takiej odpowiedzi od sprzedawcy. Taka postawa wymaga chodzenia na zakupy z książką o chorobach? hmm.
mimo wszystko dziękuję za fatygę.
mimo wszystko dziękuję za fatygę.
- PiotrekP
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2516
- Od: 18 wrz 2011, o 08:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: reklamacje/zwroty roślin
Źle mnie zrozumiałaś , insektów mogło jeszcze nie być ale zawsze pierwsze co to oglądam nie tylko moją zakupioną roślinę ale też inne co rosną obok nich. Przejedź się do szkółkarza i na pewno Ci udzieli kilku rad. Przynajmniej w moim rejonie tak jest
na opryski z jego strony raczej bym nie liczył...

- gogotka
- 10p - Początkujący
- Posty: 12
- Od: 6 lut 2012, o 13:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: reklamacje/zwroty roślin
nie mam wyjscia - muszę się tam wybrać, ale najbardziej obawiam się własnorecznego usuwania tych skupisk. Slimaka, glistę i żabę bez problemu wezmę do ręki, ale takiego czegoś .. aż mnie ciarki przechodzą na samą myśl. No cóż. dziękuję za odp.
- DorkaS-66
- 500p
- Posty: 628
- Od: 27 maja 2011, o 08:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: WARMIA
Re: Reklamacje roślin
Uczciwość nie jest modna w handlu. Z kilkoma osobami wymieniałam się nasionkami, to znaczy wysyłałam nasionka, bo tych obiecanych z wymiany nie dostałam. Ostatnio zawiodłam się na BARDZO porządnej sprzedające z FO, nie będę się kolejny raz upominała o goryczkę, ale jest mi przykro.
DorkaS.
"Barbam video, sed philosophum non video."
"Barbam video, sed philosophum non video."
- paco
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2234
- Od: 17 gru 2006, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świebodzice
- Kontakt:
Re: Reklamacje roślin
Jeśli kupujący twierdzi, że roślina nie przeżyła transportu powinien to rzetelnie udokumentować. jeśli nie ma zdjęcia potwierdzającego ten fakt, to według mnie nie ma podstaw do reklamacji.
Reklamacja jednak jest niezaprzeczalnym prawe każdego kupującego i w rożnych przypadkach z tego prawa korzystałem.
1. Poczta przetrzymała (z niewyjaśnionego powodu) przesyłkę. Był dowód nadania z datą, kilkukrotna moja wizyta na poczcie (ponieważ wiedziałem, kiedy przesyłka została wysłana) i gdy już otrzymałem wezwanie po jej odbiór minęło kilkanaście dni. W takim przypadku poprosiłem o komisyjne otwarcie paczki na poczcie w celu stwierdzenia co pozostało z wysłanych żywych roślin. Z kilkunastu roślin dwie zakwalifikowałem jak żywe a za pozostałe po kilku dniach otrzymałem od poczty zwrot kosztów (z godnie z cenami na fakturze zawartej w przesyłce).
2. Otwarłem przesyłkę z rośliną (goły korzeń) i niestety kłącze było nadgniłe. Zrobiłem foty i po uzgodnieniu ze sprzedawcą wyczyściłem kłącze i wsadziłem do gruntu mając nadzieję, że przeżyje. Niestety roślina marniała a po jakimś czasie uległa zagładzie. Miałem to udokumentowane fotami i otrzymałem nową roślinę.
3. Kupując konkretną odmianę, wymagam aby była to rzeczywiście ta a nie inna. Stwierdzenie faktu czy została przesłana mi prawidłowa odmiana często trwa do czasu aż pojawią się liście lub nieco dłużej dopóki nie pojawią się kwiaty.
Kilkukrotnie reklamowałem takie (nieprawidłowe) rośliny, również z przesyłek zagranicznych i w 90 % były one uznawane. Ci którzy nie uznali takich reklamacji trafili na moją czarną listę i już nigdy nie będę ich klientem. Niektórzy otrzymali stosowną opinię, aby przestrzec przed sprzedawcą innych kupujących.
Niestety często sprzedawcy wystawiają rośliny zgodnie z fakturą jaką otrzymali od hurtownika lub producenta, który błędnie określił odmianę. Ale....za towar odpowiada sprzedający i tak na prawdę to jest jego problem a nie kupującego.
Reklamacja jednak jest niezaprzeczalnym prawe każdego kupującego i w rożnych przypadkach z tego prawa korzystałem.
1. Poczta przetrzymała (z niewyjaśnionego powodu) przesyłkę. Był dowód nadania z datą, kilkukrotna moja wizyta na poczcie (ponieważ wiedziałem, kiedy przesyłka została wysłana) i gdy już otrzymałem wezwanie po jej odbiór minęło kilkanaście dni. W takim przypadku poprosiłem o komisyjne otwarcie paczki na poczcie w celu stwierdzenia co pozostało z wysłanych żywych roślin. Z kilkunastu roślin dwie zakwalifikowałem jak żywe a za pozostałe po kilku dniach otrzymałem od poczty zwrot kosztów (z godnie z cenami na fakturze zawartej w przesyłce).
2. Otwarłem przesyłkę z rośliną (goły korzeń) i niestety kłącze było nadgniłe. Zrobiłem foty i po uzgodnieniu ze sprzedawcą wyczyściłem kłącze i wsadziłem do gruntu mając nadzieję, że przeżyje. Niestety roślina marniała a po jakimś czasie uległa zagładzie. Miałem to udokumentowane fotami i otrzymałem nową roślinę.
3. Kupując konkretną odmianę, wymagam aby była to rzeczywiście ta a nie inna. Stwierdzenie faktu czy została przesłana mi prawidłowa odmiana często trwa do czasu aż pojawią się liście lub nieco dłużej dopóki nie pojawią się kwiaty.
Kilkukrotnie reklamowałem takie (nieprawidłowe) rośliny, również z przesyłek zagranicznych i w 90 % były one uznawane. Ci którzy nie uznali takich reklamacji trafili na moją czarną listę i już nigdy nie będę ich klientem. Niektórzy otrzymali stosowną opinię, aby przestrzec przed sprzedawcą innych kupujących.
Niestety często sprzedawcy wystawiają rośliny zgodnie z fakturą jaką otrzymali od hurtownika lub producenta, który błędnie określił odmianę. Ale....za towar odpowiada sprzedający i tak na prawdę to jest jego problem a nie kupującego.
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Nasz ogród,