
To ostatnie zdjęcie z mojego tegorocznego pędzenia. W przyszłości mam zamiar spróbować obu metod: w wodzie i w ziemi.
Moje wnioski:
1. Po dokładnym wysuszeniu pakuję do lodówki na najniższa półkę, ale co tydzień należy przeglądać, czy coś nie pleśnieje.
2. Sadzę równolegle: do ziemi i do wody. Przykrywam kapturkami.
3.Nie śpieszyć się ze ściąganiem kapturków,ściągnąć, jak już będzie widać cały kwiat.
4. Sadzić w kilku terminach.
W tym roku pędziłam w dosyć przypadkowych pojemnikach, po ile mogą być te specjalne, bo chcę zasugerować delikatnie, żeby je dostać jako prezenty na różne okazje, zamiast niezbyt potrzebnych rzeczy.