Ale dlaczego Nelu poszukaj sobie wierzchołkowego ananasa wiesz jak on pięknie wygląda jak dorośnie do pół metra i wyda owoc, co prawda możesz go wtedy uwiecznić jedynie na zdjęciu bo po wydanio owocu i tak roślina mateczna ginie ale naprawdę warto.
Wiem, że fajnie wygląda, Przemo, bo gdzieś widziałam fotkę - jak kwitnie i z owocem na małej rozecie- bardzo mi się spodobało. / na małej, bo w sumie roślina nie była duża, tak jak myślałam wcześniej, że musi urosnąć duże , żeby były owoce.../
Bo widzisz tego też jest kilka odmian pierwsza to ananas comosus veriegatus który w sprzedaży jest już często z małymi owocami i ten dorasta do metra wysokości i dwóch metrów rozpiętości mało tego jest to roślina która jest wyhodowana w cieplarniach z nasion i sztucznie pędzona na owocowanie, żyje jednak znacznie dłużej a ananas którego ścinamy z owocu raczej nie ma możliwości tak długo żyć bo jest sztucznie uzyskany a poza tym ananas też nie specjalnie lubi przesadzanie bo przesadza się go co dwa a nawet trzy lata a w doniczce powyżej 20 cm wymienia się tylko wierzchnią warstwę ziemi.
Jakubie- ja już wiele razy hodowałam z cytryny drzewka, które potem dawałam znajomym.Kiedy mi roślina za duża urosnie to ją daję, bo dużą mi ciężko wnosić własnoręcznie do piwnicy na zimę. Cytryny rosły na wielkie krzewy- oczywiście nie owocują , bo na to trzeba z 15 lat, ale jako uformowane drzewko wyglądają ciekawie. I zawsze latem stały na polu . Nie mam zdjęcia, żeby się "podeprzeć " dowodem- dawniej się tak nie robiło kwiatom zdjęć bo szkoda było kliszy
Nelu a szczepiłaś kiedyś drzewa np jabłonie lub grusze ? jak twoje cytrynki będą miały ok roku tzn np na przyszłą wiosnę w okolicach maja zaszczep jedną z nich na podkładce drugiej a za kolejne dwa lata będziesz miała już kwiaty i owoce na początku mało ale w miarę upływu lat coraz więcej, moja znajoma ma szczepioną przeze mnie mandarynkę która w trzecim roku po szczepieniu zaowocowała. spróbuj nic nie tracisz oprócz sadzonek które możesz uzyskać przecież z pestek.
Nelu, przez te fotki ananasa zachorowałam!! chyba wybiorę się na łowy i być może uda mi się zdobyć taki owoc jak radzi Przemo (??) a pestki z cytryny tez posadzę - a co tam, jak szaleć to szaleć ;-)