Asiu czy Ty masz rzeczywiście glinę, czy gliniastą glebę?
Ja mam gliniastą glebę, nawet z domieszką iłu.
Gdy jest susza, to tylko kilof jest w stanie ją ruszyć.
Przyjęłam zasadę, podobnie jak radzi viatrack, kopię trochę większe dołki, i wypełniam je dobrą, kupioną w sklepie ziemią. W ten sposób sadzę wszystkie rośliny.
Może to wychodzi trochę drożej, ale rośliny rosną całkiem nieźle, łącznie z drzewkami owocowymi.
Ponadto podlewanie. Nic nie daje nawet codzienne podlewanie niewielką ilością wody.
Dzielę sobie ogród na sektory i podlewam dosyć rzadko, ale przez kilka godzin w jednym miejscu.
Po takim podlaniu, wszelkie prace ogrodowe nie są takie ciężkie, a gliniasta gleba długo utrzymuje wilgoć.
Jeszcze jedna sprawa, ściółkowanie.
Ściółkuj czym możesz. Ja podsypuję korą (kwaśnolubne), ciętymi gałązkami (niektóre rabaty), odkwaszonym torfem (kupionym w sklepie), no i kompost, najlepszy.
Po kilku latach (w przypadku mojego ogrodu - 6 lat) już widać efekty, znacznie poprawiła się struktura gleby. W niektórych (bardziej zadbanych miejscach) ziemia jest sypka nawet w upały.
Wymaga to czasu i wysiłku, ale warto.
Gliniasta gleba ma też swoje duże plusy - dobrze zatrzymuje wilgoć i składniki mineralne, lepiej niż ziemia z dużą zawartością piasku.
Nie poddawaj się w walce z gliną, ona jest do ujarzmienia.
