To już wolę chyba grabić Ostatnio ,jako że jestem ciągle mieszczuchem ,dostałam następującą radę od sąsiadów: "Weź stołeczek i wiaderko. Przyjdź do nas do obory i usiądź na stołeczku, stawiając obok siebie wiaderko. Jak któraś z krów zacznie podnosić ogon, wtedy za wiadro chwyć i biegiem podstaw je pod ogon. Będzie czyściutki mocznik" Oczywiście były to żarty
krzysztofkhn pisze:...Wymyśliłem taki oto sposób postępowania.
Do słoja postawionego na maszynce elektrycznej wlałem 3 l gorącej wody, o temperaturze około 70 o C i włączyłem ją na max. Wsypałem wcześniej odmierzoną ilość mocznika i w ruch poszła wiertarka z mieszadłem...
Zakładam, że oczywiście żartujesz. Jeżeli nie, to trudno o bardziej nieodpowiedzialny i pozbawiony wyobraźni sposób postępowania z nawozami
Pozdrawiam serdecznie
Witam.Od sąsiada kilka dni temu dostaliśmy 10 kg tego nawozu.
Mój teść,tylko założył rękawice i zaczął od razu sypać garściami pod jabłonki
Moje pytanie,jak to stosować,kiedy i na jakie drzewa?
Załamki dostałam hiihhi
Bardzo ,bardzo ostrożnie z mocznikiem!!! Stosuje się go w bardzo małych ilościach. Można solidnie popalić rośliny. On się natychmiast rozpuszcza w wodzie i jest gotowy do pobrania przez rośliny.
Mocznik to ...sam azot - pobudza wzrost roślin. Mocznik to nie jest odpowiedni nawóz dla roślin sadowniczych.
Mocznik konkretnie zawiera tylko, lub aż 46% azotu.
Niezupełnie jest od razu gotowy do pobrania, gdyż musi zmienić formę z amidowej na amonową a następnie na azotanową aby zostać przyswojonym przez rośliny. A szybkość przemian zależy z kolei od temperatury - im jest wyższa tym zachodzą szybciej
Ale faktycznie, trzeba z nim uważać aby nie przesadzić może działać silnie i bardzo długo.
Ja osobiście pod drzewka stosuję obornik, i ew z azotowych saletrę lub saletrzak w razie potrzeby.
Jeżeli rzeczywiście sypał garściami to może być nie wesoło.Nawóz dla drzewka powinien być rozsypany wokół rośliny, na powierzchni gdzie w ziemi znajdują się korzenie( w zasadzie to koronie drzewa na powietrzu odpowiada zasięg korzeni pod ziemią).
Doradzał bym odsunięcie rozsypanego nawozu bezpośrednio rozsypanego przy pniu drzewka i rozrzucenie go na przestrzeni, gdzie pod ziemią kryją się korzenie. Jeżeli na tej powierzchni rośnie trawa, to dobrze by było porządnie podlać, by nawóz przemieścił się ze ździebeł trawy do ziemi.
Tak Maćku - potrzebuje pewno czasu ,aby przekształcić się w dostępną dla roślin formę, ale... bardzo krótkiego! A jeśli był deszcz to mocznik rozpuszcza się w mgnieniu oka i ...już masz go w ziemi.
Asiu - jedyna nadzieja, że było sucho. W innym przypadku nie masz czego zbierać
Rozszerzenie pytania jest nieprecyzyjne to odpowiedzi mogą być tylko w trybie przypuszczającym.
Co to znaczy garściami???Może to nie oznaczać nic złego,bo przecież nie ma potrzeby nawozić "szczyptą" tylko bierzemy w garść odpowiednią ilość i rozsypujemy go na odpowiedniej powierzchni.
Co to znaczy pod jabłonki???Jakie ,czy świeżo posadzone czy 10 letnie???Bo ilość potrzebnego azotu jest diametralnie różna dla tych różnych wiekowo drzew.Różna jest też tolerancja na przenawożenie.
Czy pod drzewkami,drzewami jest ugór czy murawa???Gdy murawa to większość azotu i tak ona zeżre.
Generalnie jeżeli nie była to pełna garść pod jedno jedno świeżo posadzone drzewko,to nic szczególnego się nie stanie.A mocznik jest tak higroskopijny,że nawet bez deszczu już po kilku godzinach ulega rzpuszczeniu.
Mocznik to taki sam nawóz azotowy jak inne i nie należy go demonizować.Stosowany z umiarem nie wyrządza żadnych szkód.Jedynym przeciwskazaniem jest takie,że stosowany co rok na glebach lżejszych sprzyja zakawaszaniu się gleby.Z tego powodu odchodzi,odeszło się od jego stosowaniu w sadzie.
Najlepszą nieorganiczną forma azotu jest :saletrzak-ale należy go przemieszać z ziemią;saletra wapniowa ;saletra amonowa.Nawozów wieloskałdnikowych nie stosujemy pod drzewka ,jest to strata pieniędzy.
I na koniec .Drzewa owocowe dzięki rozbudowanemu systemowi korzeniowemu są w stanie pobrać większość potrzebnych im składników bez konieczności ! ich dodatkowego,posypowego dostarczania.
Nawożenie dostosowujemy mi in do:zasobności gleby jaką mamy;wieku drzew;kondycji drzew;intensywności owocowania;gatunku.I są doświadczenia wykazujące np brak celowowści nawożenia w pierwszych trzech latach po sadzeniu i są doświadczenia taką celowość wykazujące.Są też doświadczenia,w których przez 20 lat nie nawożono azotem jabłoni w ogóle a tylko potasem i nie było żadnej różnicy w plonie czy jego jakości.Jeżeli mamy dobrą glebę klasy IVa lub lepszą to w ogóle azotu możemy nie dawać...Ale to są ogólne dywagacje,z których wnioski każdy musi sam wybrać w zależności od stanu wałsnego ogrodu.
Zgadzam się z kolegą Krzysztofem. Jednak co do rozbudowanego systemu korzeniowego to obecnie uprawiane odmiany szczepione na podkładkach karłowych nie mają tak rozbudowanego systemu korzeniowego, a wręcz przeciwnie. Dlatego zalecam nawożenie w odpowiednich dawkach. Oczywiście każde nawożenie w sadzie powinno być poprzedzone analizą zasobności gleby w składniki pokarmowe.
To ja jeszcze tylko uzupełnię, że rozpuszczenie się mocznika nie jest jednoznaczne z jego dostępnością dla roślin. Przemiana większej części nawozu w formę azotanową trwa kilka dni przy ciepłej pogodzie, natomiast przy takiej jak obecnie duużo dłużej.
Dziękuje Wam bardzo za odpowiedzi
Dziś poszłam na ogród i nie było już śladu po nawozie.
Są to jabłonie 15 letnie a wokoło jest trawa.
Myślę,że będzie dobrze.
Pestka, to mam rozumieć że jak mam mech w trawie to tyko on zostaje spalony a nie trawa?.Szkoda by było bo mam nową,zeszłoroczną ale pod drzewami w cieniu i jeszcze przy tegorocznej wilgoci pojawił się właśnie mech