Przypomniało mi się jak na egzaminach z makroekonomii było...
Pan Profesor objął właśnie Bardzo Ważną Funkcję i na egzaminy do pilnowania wysłał kogoś innego.
Wszyscy studenci wyciągnęli zeszyty, książki, skrypty, pozamienialiśmy testy ( tylko 5 pytań ) i rozwiązywaliśmy w grupach.
Koło mnie chłopak przez komórkę konsultował się z siostrą.
No cyrk normalnie :P
I najlepsza ocena to było +3 a 1/3 oblała
Pytania były tak skonstruowane że trzeba było bardzo dobrze znać cały materiał by odpowiedzieć poprawnie
Proponuję rozpoczęcie wykładów jak zrobi się zbyt zimno albo śnieg nas zasypie.....
A w weekend postaram się zrobić zdjęcie poglądowe hodowli boczniaka
