Roślina rośnie tyle lat w tej samej bryle, bo Pani która się "opiekuje" roślinami w firmie , w której jest ta roślina właśnie tak się "opiekuje". Jej opieka polega na podlaniu roślina raz, albo dwa na tydzień jak już często liście wiszą jak szmaty, albo opadają. Generalnie to samo dotyczy ziemi , bo przecież za ziemię trzeba zapłacić a Ona nie będzie firmie sponsorować. Akurat ta przedziwna kolekcja roślin powstała ze 30-parę lat temu gdy firmą rządzili inni ludzie, w tym jedna kierowniczka pasjonatka tropików. Owa kierowniczka zdobywała niedostępne lokalnie często w latach 80-90 rośliny jak figa, nieśplik, monstera olbrzymia, jakieś fikusy itp, i je sadziła. Akurat pomieszczenie to hala filtrowa gdzie jest zawsze dodatnia temperatura a latem nawet jest tropikalnie, bo wilgotność do tego ogromna. Nawet filodendron tu owocował, co jest rzadkością. Niestety po zmianach kadrowych w latach 90-tych przyszła inna kierowniczka, bardziej "oszczędna" i nie było już kasy na ziemię, donice, nawożenie w ogóle było abstrakcją. Dlatego przez ostanie 20-25 lat tylko woda i powietrze . Ten nieśplik zaowocował dopiero mając z kilkanaście lat miał chyba ze 3 owoce, a potem co 2 lata. Generalnie za mojej pracy raz miał 7 jabłek, a w tym roku dopiero ze 12-13 jabłek. Nie przyznałem się w firmie, ale po cichu go w zeszłym roku troszkę zasiliłem zanim zakwitł. Ale tylko po to aby zdobyć z niego nasiona i sobie posadzić, bo jest to wyjątkowo pyszna odmiana tej rośliny. Jadłem i wiem co piszę.Jak wiadomo jest to odmiana jabłoni i co nieśplik to inny smak, czasem ponoć są mniej słodkie albo niesłodkie. Moja jest naprawdę dobra i ładna. Po prostu obecna kolekcja tych roślin w firmie przypomina obóz koncentracyjny dla roślin , zero jedzenia, zero nawożenia, światło ograniczone do połowy, bo zamiast popękanych szyb są wstawione płyty wiórowe( w rok zaszły grzybem i są czarne) to kolejna oszczędność nowego kierownika( następny po tej Pani "oszczędnej", bo ona już na emeryturze) bo okna są drogie a płyta tania. Do tego szczeliny między płytami na 1cm przez co w zimie wszystko marznie. Nie wspomnę o gigantycznych populacjach misecznika i tarcznika, bo liście na roślinach są CZARNE od spadzi. To jest gehenna tych roślin. Dlatego ja nawet w to nie ingeruję. Stąd takie warunki "uprawy" tych nieśplików.
Skoro doniczka tak potrafi regulować to jest to pewien sposób na ograniczenie rozmiaru rośliny.
