Cebule niezjadane przez gryzonie
Przekopując ziemię w nowym namiocie, wykopałem pięć magazynów, w każdym było po wiadrze zapasów-lilie,tulipany, krokusy i inne które zniknęły z ogrodu.Powój,
perz, pocięte na kawałki i ułożone w snopki. Wszystkie rośliny zdrowe,żadnych
śladów gnicia,całkowita higiena.To było na powierzchni ok 200 m kw.
perz, pocięte na kawałki i ułożone w snopki. Wszystkie rośliny zdrowe,żadnych
śladów gnicia,całkowita higiena.To było na powierzchni ok 200 m kw.
- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10857
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Nie, nie... ja ich nie bronię, tylko wiem że czosnku, szachownic i narcyzów nie jedzą.mirzan pisze:
Jak będziesz bronić nornic,to wkrótce ze zdziwieniem zobaczysz,że cały ogród wisi
w powietrzu.
U mnie też grasują i aż mnie ciarki przechodzą na samą myśl, że mogą mi coś zeżreć.
Tfu, tfu....paskudy wstrętne.

- adamza07
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1641
- Od: 10 mar 2007, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolina Jezierzycy k.Wołowa
Gdy zabraknie innych cebul biorą się za czosnki.alys pisze:U mnie są i krety i nornice w duuuuuuuuużych ilościach.
Niestety, wsadzony czosnek, ok 30 cebul, zeżarły do imentu.
A posadziłam go specjalnie, bo podobno go nie lubią.
To jak to w końcu jest.
Lubią czy nie lubią????
ALYS
Tulipany zostały ewakuowane w bezpieczne miejsce.Na zimę pozostały dwa rzędy czosnków (20 mb.) wzdłuż ogrodzenia.Miały być niejadalne dla karczownika,choć nie odstraszyły szkodnika od tulipanów.Wiosną więcej było luk jak czosnku.Ocalałe zabezpieczyłem preparatem przywiezionym z byłego NRDówka (nazwy nie pamiętam).Po zaschnięciu liści cebule wykopałem.Większość miała zabliźnione ślady po nadgryzaniu przez karczowniki.
"Człowiek żyje po to,aby kochać. Jeśli nie kocha - to nie żyje." Vinet
ogrody,kompozycje roślin
ogrody,kompozycje roślin
- MartaG
- 500p
- Posty: 589
- Od: 9 wrz 2008, o 12:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wadowice
- Kontakt:
Magda a skąd ten uraz do koszyczków? One naprawdę są wygodne - po pierwsze cebule są w nich bezpieczniejsze, po drugie łatwo się je potem wysadza i przesadza, po trzecie mniejsze prawdopodobieństwo że się "dziabnie" jakimś narzędziem.maakita pisze:Sądząc po ilości "norek" jakiem mam w ziemi nie mogę posądzać nikogo innego. I przynajmniej u mnie żonkile, krokusy i irysiki są nietknięte. I to mógł zrobić ktoś inny niż nornice?
Pozdrawiam, Marta
- MartaG
- 500p
- Posty: 589
- Od: 9 wrz 2008, o 12:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wadowice
- Kontakt:
Nigdy jeszcze nie przegryzły mi koszyków, raczej zdarzają mi się mechaniczne uszkodzenia. Poza tym z siatki można też zrobić metalowe koszyki, znajoma zabezpieczała tak swoje co cenniejsze byliny i cebule gdy karczownik szalał w jej ogrodzie. Okazały się skuteczne. Może moje nornice są zbyt leniwe a może mają pod dostatkiem innego pożywienia? Mój ogród leży w sąsiedztwie lasu, mam też resztki sadu i celowo nie "pucuję" ogrodu jesienią. Równowaga w przyrodzie musi być zachowanakorzo_m pisze:U mnie nornice potrafiły pogryżć koszyki, doniczki, nie mówiąc o cebulkach, także nie jest to za dobre zabezpieczenie.

Pozdrawiam, Marta
może jestem wielką szczęściarą ogród mam od 16 lat i naprawdę cały czas wszystkie - cebulowe i kłączowe sadzę bez koszyczków i żadnej ochrony - przez cały czas (16 lat) rozwijają się u mnie wspaniale łącznie z fiołkiem (bałam sie, że mrozy go zniszczą) - prawdopodobnie mam "farta" bo , kocham i mam koty (teraz sztuk 5) i one odstraszaja i niszczą wszystkie myszowato nornicowate? nigdy nie brałam pod uwage tego aspektu uprawy
Teraz wydaje mi się wart uwagi
pozdrawiam
Malgorzata

Teraz wydaje mi się wart uwagi

pozdrawiam
Malgorzata
Per aspera ad astra - przez ciernie do gwiazd