lila31 pisze:Tadeuszu rewelacyjna metoda karmienia nornic na otwartym terenie.
Ja jak pisałem w temacie http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... c&start=48
wysypuję truciznę TOXAN – granulat na nakrętki od słoików i nakrywam to plastykowymi pudełkami po margarynie (pudełka obciążam z góry kamieniem by nie "porwał" je wiatr. W pudełkach z boku robię małe otwory by weszła do środka mysz, nornica. Nie ma niebezpieczeństwa spożycia trucizny przez ptaki - nie wejdą przez taki otwór do środka. Takie "karmniki" stawiam w rożnych miejscach działki od jesieni do wiosny. Jest to dość skuteczny sposób.
Polecam
Witam
Wsypuję trutkę już 2 czy 3 dzień ale one ryją coraz mocniej.Wczoraj przekopała się pod murkiem od płotu.One robią dziurki do wejścia o średnicy ok.7 cm .Sypię tę trutkę, ale one i tak przechodzą i nawet jednego ziarenka nie ruszą.Wczoraj jak podlewałem żywopłot, to jak lałem z góry, to woda wleciała górą a wypłynęła gdzieś za 2 metry.Bardzo duże,długie korytarze mają.Więc cały odcinek był suchy.Więc w moim przypadku wysypywanie trutki jest bezskuteczne i wydawanie niepotrzebnie pieniędzy.One przychodzą na noc, ale nie postawię na noc takiego urządzenia co odstrasza te różne gady, bo następniego dnia musiał bym nowe kupić.Dlaczego?Dlatego, że by ukradli odrazu.W tym temacie pisałem jak mam położoną działkę.
Dziękuje za wszystkie porady i czekam na dalsze pomysły.
Niestety u mnie też jest problem z kretami Próbowałam wszystkiego, śledzie, puszki na metalowych prętach, trutki, itp., ale jak dotąd nic nie poskutkowało. Dzisiaj dowiedziałam się że kopce trzeba rozgarnąć i do dziury wysypywać "pety" i popiół z papierosów. Oczywiście jest to propozycja dla osób palących( niestety ja do nich należę) i nikogo do tego nałogu nie namawiam. Wypróbuję tą metodę, a jak się nie uda, to cóż pozostaje chyba tylko ranne wstawanie i polowanie ze szpadlem w rękach
Znajdź na forum mój temat o łapaniu kretów w pułapki z plastikowych rurek. Jest to metoda niezawodna, acz należy precyzyjnie wykonać zalecane czynności. Inne metody to tylko półśrodki, kret idzie d sąsiada, a ten go z powrotem przepędza. Tadeusz.
Ja krety już polubiłam, są bardzo pożyteczne, a łyse placki po rozgarniętych kopcach przestały mi przeszkadzać
Gorzej z nornicami i innymi myszowatymi, te nadal próbuję zwalczać, a to oznacza, że żadna metoda nie była jak widać wystarczająco dobra, żeby się ich pozbyć raz a dobrze.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
W sobotę rano zauważyłam nowe kopce na trawniku , rozgrzebałam je tak żeby była dziura, nalałam wody w korytarz( woda leciała chyba z 10min. i się nie zapełnił, ani nie wybiła w innym miejscu) i zastosowałam metodę którą opisałam wcześniej. Jak na razie nie widzę nowych kopców , nie wiem czy to zasługa lanej wody czy wrzuconych do dziury niedopałków. Mam nadzieję że krety wyprowadziły się już z mojego trawnika na dobre
Erazm pisze:Sąsiad dziś walczył z kretami wpychając w korytarze kretów za pomocą cienkiego patyka nawilżone w ropie szmaty. Szmatę wpychał do korytarza głównego przez krótki korytarz którym kret wypycha ziemię na powierzchnię. Jest to dość dobry sposób na pozbycie się kreta z trawnika. Polecam.
Natomiast, jeżeli dokopiesz się do korytarza to trzeba wepchnąć szmatki w obie strony. Do dziś sąsiad po krecie nie ma śladu.
Erazm pisze:Sąsiad dziś walczył z kretami wpychając w korytarze kretów za pomocą cienkiego patyka nawilżone w ropie szmaty. Szmatę wpychał do korytarza głównego przez krótki korytarz którym kret wypycha ziemię na powierzchnię. Jest to dość dobry sposób na pozbycie się kreta z trawnika. Polecam.
Natomiast, jeżeli dokopiesz się do korytarza to trzeba wepchnąć szmatki w obie strony. Do dziś sąsiad po krecie nie ma śladu.
Myślę że jak by tam wlać więcej ropy niż jest na szmacie, to nie tylko, kreta by nie było ale i wszystkich pożytecznych i niezbyt pożytecznych stworzeń. Wydaje mi się że są granice udzielanych rad" po pierwsze nie szkodzić" nie mówiąc że po drugie" jak możesz to pomóż". Ciekawe kto będzie jadł ropopochodne warzywa? Tadeusz.
Pisałem w podanym wyżej temacie ("Kret, nornica czy..."- do którego podaję link) by szmatkę lekko nasączyć i używać tylko na trawniku. Informowałem też o szkodliwości ropy w tym temacie!!! Proponuję przeczytać najpierw co piszę na temat szkodliwości ropy a dopiero później mnie krytykować. Kukulka pisała o kopcach na trawniku, a nie między warzywami.
Jak można coś komuś proponować, wiedząc ze jest to szkodliwe. Proponuję jako eksperyment wlać 1 kroplę ropy do jakiegoś dużego naczynia(balii) i zobaczyć jak ropa się rozprzestrzenia w obecności wody. Nie ma znaczenia gdzie tę ropę się wsadzi, czy na trawniku ,czy w wśród warzyw, przeniknie z trawnika do warzywnika i odwrotnie. L E K K I E nasączenie 2 szmat to jakieś 50-100 gram ropy. Ja dziękuję za takie rady, czy nawet powtarzanie za innymi tych rad.
Erazm pisze: ...Szmat nasączonych ropą lepiej nie dawać w części warzywnej. Ropa jest szkodliwa i długo utrzymuje się w ziemi. Ja daję tylko na trawniku.
Proponuję czytać dokładnie co piszę. Czy ktoś ją zastosuję to jego sprawa. Zrobi to z pełną świadomością. Ani Ty ani ja nie będziemy mieli na to wpływu.
tadeusz48 pisze:...L E K K I E nasączenie 2 szmat to jakieś 50-100 gram ropy. ...
To tylko 5 - 10ml.
Dalszą dyskusję w tym temacie uważam za zbędną.
A co ty Tadeuszu proponujesz użyć do zwalczania kretów. Reklamowane rurki przez ciebie do ich lapania wedlug mnie nie zdają egzaminu.Lapią się na nie tylko mlode krety. Zanim zlapie sie na rurkę to zryje calą okolice.
Ja wole ropę....... W minimalnych ilościach nie jest tak szkodliwa jak piszecie zwlaszcza użyta w trawie. Zapominacie ze cale nasze srodowisko jest zatrute chemią, kwaśnymi deszczami ...... Na pewno dzialkę masz i tak już skażoną przez metale cieżkie.
Decyzję czy ropę stosowac czy nie zostaw mam. Wystarczy informacja jak dla mnie o jej szkodliwości.