Witajcie
U nas śnieg nadal zalega.
Wczoraj odkopywałam rów odwadniający od warzywnika na łąkę.
W ogrodzie standardowo zawsze coś zimuje /korzeniowe/.
Małgosiu
Wiesz ,jak u nas jest. Na co dzień atmosfera nie za miła delikatnie mówiąc a teraz...
Jestem empatyczna i opiekuńcza z natury ,ale ,jak ktoś jest wredny i chamski wiedząc ,że słabo sobie z łapą na temblaku poradzi to już nie rozumiem...
Any
No tak . Z. się wkurzał na mnie zawsze ,że tak przesadnie odśnieżam dachy ,płoty i rośliny...
I masz

Jeszcze roślin nie odkopałam bo skorupa twarda.
Najgorzej żywopołot /leciwy/ z róż i wielki krzew złotlinu.
Tego drugiego pęk poszedł do wazonu.
No i ''Twoja'' róża ,''Leicht Konigin Lucia'' ,ale ją przytnę i tak. Ona ma liście wciąż i pąki.
Loki
Ciężar tego śniegu jest niewyobrażalny...
Sąsiadowi zarwał się cały dach / nie stary/ od stodoły ,a tam krowy.
Straż pożarna dziś przyjechała...
A u nas zarywa się łącznik między domem a stodołą.
Modlę się ,żeby cały nie runął bo sąsiedzi będą nas mieć na widoku /ci niefajni/
Zarwała się przybudówka od chlewu ,przez którą mam korytarz skrótowy do warzywnika , drzwi zaklinowane.
Jedna ściana stanowi ogrodzenie i osłonę przed wiatrem dla warzywnika.
No i stodoła w paru miejscach. Dach był cały robiony dwa razy przez 10 lat. Wichury zrywają papę.
Stara szklarnia też się wali ,chyba już jej nie ogarnę.

Sporo szyb pękło i wpadło do środka.
A szkoda bo rozsady super tam rosną ,w nowej poliwęglanowej się palą.
Ten Pan z łapą na temblaku to mógł by spokornieć nieco w obecnym położeniu.
Jak nie to taśmą z reklamy z krokodylem zakleję gębusię.
Edit. U nas bardzo mroźna noc. Owijałam grubiej oliwkę ,hortensje itp.
Powinniśmy schować donicę z drzewkiem do bud. gospodarczego /ale ręka Z./
Śnieg nadal leży hałdami.
Dziś byłam pierwszy raz od bardzo dawna na wrogim terenie naprzeciwko
Oglądałam donice z roślinami i żywopłot z laurowiśni /zaraz wymarznie ,sąsiedzi nie widzą ,że swoją przed domem zawijam co roku/
Cel wizyty był służbowy. Ich nowy pies przychodzi notorycznie do nas.
Od dawna podejrzewałam /kupa w stodole w którą obowiązkowo wdepnął Z. w klapkach ,tropy na śniegu i porwana siatka ze śmieciami.
Od dwóch nocy gnojek lata luzem , szczeka w nocy na naszym terenie.
A już wczoraj przeszedł samego siebie ,o trzeciej w nocy szczekał mi pod drzwiami od domu.
Potem goniłam go z telefonem

Mam prawo zadzwonić po odpowiednie służby ,przecież to chore ,że mam się denerwować ,jak wychodzę w nocy.
Oczywiście nikt mi nie otworzył drzwi. Ale chyba się zorientowali bo pies był uwiązany.
Chore to jest bo ci ludzie już dostali mandat za puszczanie psów luzem wcześniej i mieli wizyty dzielnicowego .
Wsi spokojna ,wsi wesoła.
Z roślinnych tematów jeszcze - wczoraj bawiłam się ziemką i doniczkami ,dosypywałam ziemi i nawozu do pelargonii i innych domowych ,przesadziłam cytrynę.
Było fajnie ,tylko ten pies...