Stasiu no niestety takie jest życie, ciągle przeplata chwile radości kroplami goryczy

Dopiero na takich zdjęciach porównawczych widać ile pracy się już w coś włożyło i ile jeszcze trzeba włożyć. Pomysły się rodzą, gorzej z siłami...
Ewelinko jak się naładowało wszystkiego bez pamięci to i się wylewa. W planach mam przeróbki, ale... Jeży już teraz nie widuję, pewnie boją się psów, za to wiewiórek mam pod dostatkiem. Tak samo jak ptaków, tyle że im trudniej zrobić zdjęcia.
Iwonko 1 troszkę mnie pocieszyłaś, bo już myślałam, że tylko ja taka zapominalska się robię. Nie zamieniłabym już kwitnących roślin na trawę, nie umiałabym się rozstać z żadnym z moich kwiatków

Uwielbiam choćby tylko się przejść po rabatach, zobaczyć co nowego rozkwitło... Jak mam być szczera to ja też uwielbiam tę ścianę z powojników, do tego stopnia, że gdzie tylko mogę upycham kolejne odmiany tych cudnych pnączy. Ładnie napisałaś to o zwierzętach.
Dorotko korzo_m na tym zdjęciu są malutkie wiewiórki, które wpadły do rynny. Na szczęście mamy tam zamontowane takie koszyczki, żeby zbierały liście i tam się zatrzymały. Jeśli chodzi o powojniki to u mnie królują włoskie, atragene i wielkokwiatowe późno kwitnące, z tymi grupami dogaduję się najlepiej . Na początku oczywiście "rzuciłam się" na wcześnie kwitnące, czyli najtrudniejsze w uprawie i nawet nie chcę sobie przypominać ile ich straciłam...
Seba biedne kotki

Moja była niewychodząca, miała być bezpieczna... Tę rabatę pod brzozami robiłam bez większego przekonania, bo czytałam, że rośliny rzadko chcą rosnąć pod tymi drzewami, a tu o dziwo niektórym się tam bardzo podoba. Ja mieszkam blisko lasu, więc o dzikie zwierzątka nie trudno, często za płotem mogę podziwiać nawet sarny.
Majajka trudno się z tobą nie zgodzić, ale z drugiej strony moja kotka była wysterylizowana, niewychodząca, zaszczepiona... Myślałam, że zagwarantowałam nam długie wspólne życie...
Dorotko 350 zwierzyniec wymiziany. Każdy z nich to pieszczoch nad pieszczochy, z przyjemnością przyjęły dodatkową dawkę głasków

No niestety, takie to życie, naznaczone stratami...
Wszystkie rabaty ciągle zmieniam, ta przy tarasie najbardziej podoba mi się, gdy kwitną lilie i powojniki. Pod brzozami rosną: Blue Cadet, Wide Brim, Patriot, Corn Belt, Risky Business i Liberty.
Wiolu bardzo mi miło, że odnalazłaś ścieżkę do mojego buszu

Jakoś tak najchętniej robię portreciki kwiatów, więc chociaż na początek postanowiłam pokazać szerszą perspektywę.
Po kolejnych szaleństwach zakupowych i przeróbce rabat zostało mi kilka roślin, których już nigdzie nie udało mi się upchnąć, co za tym idzie oczywistym stało się, że niezbędna jest dalsza eksploracja podwórka . Od pewnego czasu łakomym okiem patrzyłam na trawę w tylnej części podwórka
2017
Co prawda ? jak widać na powyższym zdjęciu - już ją mocno uszczknęłam wcześniej na mini warzywnik, poletko truskawek, rząd malin, kilka odmian winorośli itd., itp., bo po cóż mieć swój ogród, jeśli nie można mieć pyszniutkich owoców, a że jestem wręcz owocożercą to z roku na rok przybywało smakołyków.
Na początku to miał być tylko malutki ?przechowalnik?, ale jakoś szybko zaczął się rozrastać
Po pierwsze mój kwiatoholizm był już na tyle rozwinięty, że żadną miarą nie dało się go zatrzymać, po drugie ziemia okazała się tam tak dobra, że szkoda było nie skorzystać, a po trzecie ta rabata bardzo szybko stała się moją ulubioną. Z daleka od wścibskich oczu przechodniów, nikt mnie nie rozlicza z czasu jaki spędzam nad każdym kwiatkiem, albo w pogoni za motylami czy fruczakiem gołąbkiem.
No i tak to przybywało i się zmieniało?
2018
2019
2020
W międzyczasie zachciało mi się jeszcze własnych warzyw

A że wszędzie już rozpanoszyły się kwiaty trzeba było powiększyć działkę? Byliśmy w siódmym niebie, gdy właściciel działki rolnej za nami zgodził się nam ją odsprzedać

. Mogliśmy już na całego rozwinąć skrzydła w dziale warzywniczym
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym już osiadła na laurach. Okazja do dalszych działań nasunęła się sama? Żywopłot naprzeciw tarasu niestety się zestarzał, gdy podrosły świerki sąsiada ?wyłysiał? od tamtej strony, przechylił się, zbrzydł. Em sam zaproponował, że go wyrwie, przekopie i będę miała miejsce na nową rabatę. Mnie tam zachęcać nie trzeba było, raz dwa rośliny się na nią znalazły
2019
i miesiąc później
05.2020
06.2020
08.2020
Rabata jest jeszcze w trakcie tworzenia, brakuje na niej pergoli dla powojników, kratek pod róże? Aż sama jestem ciekawa czy wyjdzie tak jak to sobie zaplanowałam

.
A tu moje kolejne - najmłodsze dziecko, jeszcze w powijakach
Dwie inne zaczęte, ale jakoś nie upamiętniłam ich na zdjęciach
Myślę, że każdy z was już dokładnie wie, że ogród to ?niekończąca się opowieść? i ? nie wiem jak u was ? ale u mnie raczej nigdy nie będzie dziełem skończonym

. Utwierdzam się w tym przekonaniu za każdym razem, gdy patrzę na swoje pierwsze rabaty, które najchętniej bym w większości zaorała i założyła na nowo

. Planów i chęci nie brakuje, gorzej z czasem, siłami i zdrowiem. Jednak pocieszam się tym, że przecież i na emeryturze trzeba mieć co robić

.
Na tym kończę część wspominkową, bo oto z największą przyjemnością mogę dziś odtrąbić początek nowego sezonu
Jeszcze nie tak dawno temu trafiłam na filmik ?Jak obudzić pelargonie po zimie?, a ja sobie pomyślałam, że najpierw musiałabym znaleźć taki pt. ?jak obudzić ogrodniczkę?

. Ale wystarczył jeden dzień ze słońcem i ogrodniczka obudziła się sama

. I to do tego stopnia, że siłą musiałam się powstrzymywać przed chwyceniem za sekator, tak wielką chęć miałam powycinać badyle chryzantem. Dodam, że wtedy rabaty jeszcze szczelnie otulał śnieg...
Skoro nie mogłam poszaleć na rabatach to chociaż pobawiłam się w wysiewy.