Dziękuję za liczne entuzjastyczne reakcje na mój styl narracji
Soniu - Witaj! Tak, Kasia

Masz rację, to ze względu na obecność drzew wybór padł na właśnie tę działkę, choć najwięcej czeka mnie na niej pracy. Pozostałe dwie miały tylko podocinane tuje i ruszone zębem czasu domki z betonowymi dużymi tarasami. Z resztą ogólnie za dużo tam było betonu

Na przechowanie narzędzi mam oddzielny całkiem spory składzik, w którym znalazłam nawet kultowy rower Wigry 3

. Różyczki dostałam od pierwszego uzyskanego kwiatka, a stan się utrwalił po obejrzeniu kwiatów na Forum

Z uli kolegi dostawałam miód, nawet kiedy jeszcze nie wiedziałam, gdzie je trzyma. Jak się zobaczyliśmy zza płota, to zdziwienie i radocha była obustronna
Margo2 / Małgosiu - Witaj! Dziękuję za rozwiązanie problemu karp

Wybieram drugi, męczący, który uczynię rękoma małza mego i jego kolegi

Przestraszyłaś mnie z tym milinem

Tam są dwie sadzonki
Alicjo - Witaj! Na malowanie altanki naciskałam tylko ja ( małż rzekł - po co?) Uparcie malowałam więc sama

rodzimej produkcji fasadówką, przy pomocy pistoletu malarskiego z kompresorem plecakowym ( wałkiem bym się zajechała) zakupionym ku nerwicy małża

Szczegóły masz na pw. Kibicowanie bardzo się przyda
Choróbsko lekko oporne, ale odpuszcza powoli.. Przykuta do madejowego (takie mam wrażenie) łoża przywołam z nutką nostalgii grzybobrania sprzed dwóch tygodni, bo i ja, jak wielu forumowiczów wyruszałam na leśne przeszpiegi runa.
Pierwsza wycieczka kontrolna, z Larrym:
Druga wycieczka, bez Larrego ( na pierwszej w połowie miał dość i pokładał się pod każdym drzewem, sugerując bezsens tej chaotycznej bieganiny po lesie

)
Jestem chora, jak mam zbierać do reklamówki, ale i tak pod koniec o tą wyciągniętą przez małża z kieszeni toczyliśmy bój

:
Trzecia wycieczka, mimo koszowego zaopatrzenia, znów TA reklamówka
Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o pózniejszych niekończących się krucjatach w przebieraniu i obrabianiu, suszeniu. Wiadomo, dla małża taka zalewa (wyciskająca łzy z oczu), dla mnie inna, dla mej mamy do zawiezienia jeszcze inna i dodatkowo kiszone grzyby - pierwszy raz coś takiego robiłam
Tu widzimy mojego małża w urodzinowym nastroju, udającego, że przebiera grzyby. Głównie robiłam to ja i pomocny sąsiad (ten siedzący). Tak, tę kamizelkę małż dostał ode mnie, jako dodatek do prezentu głównego
