Witaj Andrzeju :P
Też sie uczę prowadzenia klonu ,powiem jak to robię,może znajdziesz wskazówki.
Z tego co wiem klon lubi mieć równomiernie lekko wilgotne podłoże, praktycznie cały czas.
Każde wahnięcie w przesuszeniu bryły, to pewnik suchych końcówek.
Dodatkowo mu "pomoże" przewiew gwałtowny, zbyt dużo słońca.
Podłoże +zasilanie ,musi gwarantować lekką kwasowość.
Ponieważ mam klonik w doniczce ,w porywie nerwów wsadziłam do mchu strefy brzegowej mojego oczka.Siedział dobre 2 m-ce, uróśł ,wybarwił się pięknie.Cały czas miał dobre podsiąkanie.
Teraz stoi na gruncie / bo nie mam koncepcji = miejsca stałego... jeszcze/ i tylko podlewanie + deszcze w grę wchodzą.
I tutaj

na stanowisku ziemnym widzę
minusy- stracił stałość wilgoci ,też końcówki schną lekko
Prawdopodobnie !!! opady deszczu wypłukały podłoże,jak wiadomo deszczówka jest dobra ale zawsze przekieruje w kierunku zasadowości.
Obserwuję, niektóre listki/nie wiem czy takie były. dolne zstają się zielonkawe.
To mi świadczy o zmianie pH- po ulewach.
Podobne zjawiska wypłukiwania są we wszystkich kwiatach,tutaj szybciej zauważyłam efekt.
Sadzone w gruncie.... będą podobnie reagowały (moim zdaniem) ,może

mniej gwałtownie..
Co sądzisz?? czy coś się nasuwa z mojego opisu??
pozdrawiam J :P VANKA.
dodaję fotki mojego ,małego.klonika /ok.40cm ...*topielca* zresztą, bywał w towarzystwie doborowym
- w oczku mam rózę miniaturkę- piekie rośnie i kwitnie, kanny- i hibiskusa domowego-ten kwitnie jak nigdy ,pięknie.i lobelię w donicy dla ...kolorku.
.Ostatnio powędrowały do oczka ketmie /młode z ub.roku/ wszystko jest z nimi ok..
Czyli mam swoje poletko wodno-doświadczalne
