Witam, witam i o zdrowie pytam...
W ten jakże zimowy dzionek: śnieg na dworze, zimno na dworze, a w nocy zapowiadają coraz większe mrozy, zapytowowuję się "jak się bawicie"

Chyba walnęłam się w dzieciństwie w głowę?
Dziś, mimo 3 stopniowego mrozu, wsadziłam do ziemi, jeszcze niezbyt twardej, zimowity (wczoraj przyszły pocztą) i tulipany. Mocno przysypałam ziemią z kompostu, daj Boże aby nie zmarzły. Chciałam założyć na śniegowca worek z kartofli, ale sama nie dałam rady. Naszykowałam sobie agrowłókninę i jutro muszę zakończyć ubieranie moich krzewów i kwiatów. Boję się, że hortensje zmarzną i pąki na przyszły rok im odlecą. Róże trza opatulić, coś tam jeszcze na pewno też. Pogubiłam zeszłoroczne czapki i trzeba będzie kupić nowe.
Aha, doczytałam się, że jeżeli nie zdążyłam posadzić cebulek wiosennych do ziemi, to muszę wsadzić je do piasku i trzymać na strychu w tem. ok. 10oC i leciutko i rzadko podlewać! Dobrze że wiem, i skorzystam z podpowiedzi.
Teraz pokaże foto-cudeńko, patrzcie i się dziwujcie.
- piękne grzybki tegoroczne:
- przyjaźń, najeżona kolcami:
a na koniec.....
Przychodzi do bacy turysta. Niedaleko było jezioro, więc turysta pyta:
- Głęboko w tym jeziorku?
- Po tyłek - mówi baca.
Turysta chce się wykąpać i nagle idzie na dno. Topi się, ale cudem się uratował. Wściekły idzie do bacy i mówi:
- Powiedziałeś, że jest po tyłek!
- No kaczce to tak.
Mężczyźni rozmawiają na ulicy. Nagle jeden mówi:
- Muszę iść gotować obiad dla żony.
- Chora?
- Nie, głodna.
- Czemu się z nią pokłóciłeś?
- Poprosiła, żebym zgadł, ile ma lat.
- No i?
- Zgadłem.
