Oj... trzecia setka na karku

Ależ ten czas leci. Czas się zamknąć. Czas otworzyć się na nowo... Znowu nie pamiętam jak się to robi
Dorotko - w ubiegłym powodziowym roku miałam ślimaki, teraz tylko winniczki walczą o życie, ale one raczej nie szkodliwe. Ciut oszpecą, ale nie zjedzą do szczętu. Jajeczko się spodobało. Zapraszam na przyszły sezon, kupione w tamtym roku maleństwo nie raczyło zakwitnąć , teraz bierze się za siebie:D
Agnieś - Westerland rośnie z szósty rok, więc trochę popracował nad masą. Płatki sprzątam, żeby nie siać sobie grzybów. U mnie róża przy róży, przewietrzenie średnie, więc i ryzyko duże. Przetacznik się spisał... miał mieć trzydzieści centymetrów a powyżej metra pociągnął ...
Martuś - a ja akurat w tym samym czasie po Martowym Polu buszowałam. Ten liliowiec podoba mi się bardzo, reszta w pąkach. No co, sama chciałam, to mam

Zimno się zrobiło, nowych kwiatów nie widać. Trzy róże kupiłaś... tak się ograniczać i jeszcze sobie wyliczać

Nie mam Cesara... ale bym mu nie odpuściła. Widziałaś na żywo? Bo ja nie... Mrozoodporność 6b, więc taki troszkę kłopocik... Ale nie takie rzeczy się otulało
Asiu - witaj, czytałam, ze masz urwanie głowy... Westerland przemarza, tnę na parę oczek, choć w ubiegłym roku do ziemi... Też trafiam na relacje o całkowitym wymarznięciu Westków... Moim różom już ograniczam jedzenie, dostały ostatnią dawkę nawozu i finito... no, może z raz podleję nawozem do pomidorów. Teraz trzeba już zacząć dbać o zdrewnienie pędów, więc zero azotu.
Joluś - gratuluję rudbekii

Moja bidula z kapersa, były momenty, że wątpiłam czy przeżyje. Docelowo powinna mieć koło 80 cm, ta moja ma ze 40... Ale obiecała, że się poprawi

No, to mamy brzydką rudbekię dla koneserów

Większe kulki to większy wydatek... poczekam, niech rosną maleństwa... byle nie za bardzo. Bo takich na prawdę dużych iglastych nie przewiduję. Bardzo jesteś dzielna, że kupiłaś różyczki, a i bardzo grzeczna być musiałaś, skoro pojawił się prezent. Uroda Augusty dyskusyjna, ja mam do niej słabość, a odsłona jesienna po prostu mnie zniewala. Zaraz sobie te zakupy oglądnę u Ciebie...
Aniu Zielona - no... pora na nową część. Ekscytujące to czekanie na pierwsze kwiaty ... tym bardziej, że trochę zapomniałam co zrabowałam na Martowym Polu

Dziś rano trochę dolało, ale pojemnik na wodę nadal się nie napełnił. Ale i tak ogród odżył... choć ja oklapłam
