Witajcie.
Wpadłam na chwilkę do domu. Ale będę miała do nadrobienia. Co najmniej do grudnia.
U mnie nic nie zmieniło się. Dzieci tylko podrosły. Jak wrócę na dobre, to opowiem jak było. Ostatnio M. ma przypływ siły twórczej i wziął się za remont na działce. Całe 2 tyg. kurzu i pyłu. Jeszcze nie posprzątałam, ale już jest ładnie.
Podczas ostatniej wichury spadła moja szklarenka z hojami na ziemię. Stała na ławie pod ścianą tarasu. Wszystkie roślinki wysypały się i przez 4 godziny wszystko sadziłam z powrotem do doniczek. Musiałam kupić nową ziemię, bo stara była za mokra od deszczu. Prawie płakałam i sadziłam.
Złamało się masę liści, ale na szczęście tylko dwie wylądowały w koszu, bo nic się nie dało uratować. Zobaczymy za jakiś czas, czy strat nie będzie więcej.

Tak czasami spędzaliśmy wolny czas

Napiszę więcej jak wrócę na stałe z działki. Będzie więcej czasu. Do zobaczenia wkrótce i życzę udanych reszty wakacji.
