Dziękuję Wam dziewczyny za wizytę.
Widzę że trochę się pozmieniało na forum. Dawno nie zaglądałam ale uwierzcie mi nie mam kiedy... muszę też zamknąć swój wątek ale jak znajdę dłuższą chwilę...
A u nas różnie. Mały rośnie i rośnie

W niedzielę skończy 11 tygodni, waży 4400g

Także kawał chłopa z niego. A z tych nie najlepszych rzeczy to AZS i wzdęcia z którymi jest ciężko. Codziennie smaruję całego Kubę maścią i przechodzę gehennę bo wydziera się przy tym wniebogłosy, no ale cóż się dziwić na pewno swędzi go całe ciałko. Do tego jeszcze doszła delikatna anemia ale to było do przewidzenia bo w ostatnim trymestrze ja ją miałam. W szpitalu dostałam aż 15 zastrzyków z żelazem - przerąbane...
Noce w miarę ujdą,

budzi się ok 23, 2-3, 6. Czasem daje popalić i budzi się co godzina-półtorej - wtedy zamieniam się w zombie

Poza tym to taki synuś mamusi - ciągle chciałby tylko na rękach, dlatego kupiłam mu leżaczek i uczę w nim leżeć bo inaczej będę mieć z nim problem

tym bardziej że kręgosłup już mi siada powoli...
A oto i mój mały psotnik:
A w temacie roślin... mój mężulek załatwił ich trochę jak leżałam w szpitalu

Najwięcej poległo kaktusów... wyrzuciłam ich ok 20 sztuk i ok 5 innych kwiatów

przelane bidulki...
Wiedziałam że część roślin póidzie na straty zostawiając je pod opieka mojego M ale nie sadziłam że aż tyle ich będzie... 5 tygodni zrobiło jednak swoje...
ale to nic najważniejsze żeby mój najukochańszy kwiatuszek rósł zdrowo
Mam prośbę oddajcie proszę swój głos na moją kartkę świąteczną: KARTKA ŚWIĄTECZNA
Pozdrawiam Was wszystkie i każdą z osobna. Na pewno zajrzę tu jeszcze żeby Wam złożyć życzenia świątczne, bo one tuż tuż... jejku jak ten czas szybko leci...