Miałam nie pokazywać już różyczek, bo jestem mocno sfrustrowana tym sezonem, róże kwitły słabo, wszystko schnie na rabatach. Nie chce mi się nawet wychodzić do ogrodu. Hortensje ogrodowe w opłakanym stanie, wystarczyło, że 2 dni nie było mnie w domu. Wyjeżdżając podlałam cały ogród, aby mogły przetrwać, okazało się, że to wszystko na nic.
Kwiaty praktycznie na wszystkich nadają się tylko do ścięcia. Nawet "żelazna dama" Incrediball lekko przywiędła, ale ona po otrzymaniu swojej porcji wody szybko wróciła do stanu poprzedniego a kwiatostany nic nie straciły na swojej urodzie
Od poniedziałku nic nie robię tylko podlewam, troszkę poprawił mi się humor, więc zrobiłam dzisiaj rano kilka fotek
Princess of Wales powtarza kwitnienie
Stephanie Baronin zu Guttenberg i Cream Abundance
Novalis
Geisha
Gruss an Aachen
Moje nn-ki wielkokwiatowe nadal trzymaja się dzielnie
Nie wiem czy zobaczycie, ale na drugim planie jest Jubilee Celebration, krzaczek, który ciągle kwitnie

Drugi już taki żywotny nie jest.
Jeszcze marketowe nn-ki rabatówki
Do powtórnego kwitnienia zbiera się również Garden of Roses i M.Antoinette, chociaż kilka krzaczków tej ostatniej mi wypadło
