Ciężko było się zebrać...
Grażynko, trochę terenu jest i spróbuję go wykorzystać, na ile tylko czas pozwoli... Zdobyłam Żniwkę.
Sprzedawcy liczą zysk i próbują ludziom wcisnąć kit. Byłam wczoraj na targu, tam zawsze jest duży wybór owoców i warzyw. Widziałam mnóstwo jabłek podpisanych jako "Malinówka", "Boiken", a także po jednej skrzynce jako "Kosztela" i "Koksa". Nie widziałam ani jednej Malinówki, Boikena, Koszteli ani Koksy.

Obok mnie pan kupował jabłka i żalił się sprzedawczyni:
Teraz Malinówki są nie dobre, nie mają smaku. Kiedyś babcia miała stary sad i bardzo dobre Malinówki (...) Nasadziłem tych nowych odmian i później wywaliłem wszystkie drzewka.
Tydzień temu, na innym targu udało mi się spotkać Kosztelę. Panu zostało już tylko 2,5 kg, oczywiście wszystkie wykupiłam.

Smak nie do podrobienia. Jeszcze tylko jakieś 8-10 lat i będę miała swoje.
Elizabetko, nie sadzę drzewek owocowych w miejsca po różach. Dla nich mam zupełnie inne miejscówki. Zlikwidowałam te róże, które mi słabo rosły (część z nich miała guzowatość). Smak tych "niehandlowych" owoców zwykle jest fantastyczny, zależy jeszcze od odmiany ale pysznych odmian jest wiele. Nie tylko owoców, ale i warzyw. Chyba już nigdy nie kupię pomidorów w sklepie czy na targu. Po zjedzeniu pysznych odmian z ogródka te pierwsze stały się niejadalne.
Aniu witaj.

Mam obie te róże. Rosną dobrze, w tych miejscach nie wystąpiła guzowatość więc ich nie ruszam.
Uetersener Klosterrose rośnie silnie, pędy mają wysokość co najmniej 2,5 m. Celowo napisałam wysokość, a nie długość bo ta róża rośnie pionowo. Pędy są grube, masywne i ani myślą się pokładać, przewieszać itp. Myślałam, że to będzie róża pnąca i posadziłam ją przy siatce.

Spokojnie może rosnąć bez żadnych podpór na trawniku czy w jakimkolwiek miejscu. Krzew zwarty, wypuszcza dużo pędów. Kwiatów w sumie sporo, ale nie była nimi obsypana - wiadomo, pędy pionowe. Może to ja nie umiem jej prowadzić (a w każdym razie nie zamierzam, jak chce tak rosnąć to rośnie), ale chyba trudno byłoby ją inaczej uformować. Na plamistość nie choruje prawie wcale, na mączniaka wcale (ale ja mam bardzo przewiewny ogród i nie mam z tym problemu u żadnej róży). Zapach delikatny, słaby.
Perpetually Yours rośnie już słabiej, choć nie jakoś tragicznie. Podejrzewam, że jej wzrost może ograniczać bliskość orzecha włoskiego. Pędy u mnie mają długość max. 2 m. Są cienkie, łatwo można je rozkładać, rozpinać na siatce czy pergoli. Moja niestety słabo się krzewi. Raczej nie cierpi od plamistości, przy gorszej pogodzie może tylko odrobinę. Płatki łatwo się osypują. Zapach bardzo słaby.
Tyle przychodzi mi do głowy. Jeśli chcesz wiedzieć coś więcej, pytaj.