A`propos leczo. Ja zrobiłam pierwszy raz do słoików na zimę
bazę do klasycznego leczo, czyli bez cukinii, nigdy nie używałam jej do leczo. Od lat robię leczo wg przepisu Tadeusza Olszańskiego (autor wspaniałej książki 'Nobel dla papryki'). Bierze się równe ilości papryki, pomidorów i cebuli plus boczek i kiełbasa. Mnie i częstowanym gościom bardzo smakuje i niektórzy proszą o przepis. Cały wic polega na tym, by paprykę i pomidory kroić w dość duże kawałki podobnej wielkości, cebulę w dość grube pióra i krótko to wszystko dusić na dużym ogniu, by się za bardzo nie porozpadało. Robi się to leczo szybko, chyba więcej czasu zabiera przygotowanie składników, mycie i krojenie.
Teraz, przy robieniu tej bazy do słoików zrezygnowałam z cebuli i wędlin, te będę dodawać po otwarciu słoika. Cebulę głównie z tego względu, że ponoć potrafi sprawiać psikusy w przetworach - popsuć się. Natomiast gdy chodzi o wędliny, to kiedyś mi się zdarzyło, że nadmiar leczo włożyłam gorący do gorących (z piekarnika) słoików, bez pasteryzacji (ładnie się zaciągnęły) i gdy po czasie po nie sięgałam, to wędliny były takie skruszałe jak w konserwach z wkładką mięsną czy kiełbasianą, straciły konsystencję świeżo dodanych. Przynajmniej w tych konserwach, które w młodości czasem jadałam, bo od lat nie jadam.
Tę bazę na zimę zrobiłam z 3 kg czerwonej papryki i 3 kg pomidorów (wole serca, ze skórkami) plus przyprawy - sól oraz papryki w proszku, słodka i ostra. Wyszło mi 6 słoi a` 900 ml i 1 a` 1200 ml. Pasteryzowałam w piekarniku, krótko. Jeśli będzie zainteresowanie szczegółami, to chętnie się podzielę, jeśli nasza tu Gospodyni będzie łaskawa

Zarówno przepisem na leczo (tu jest też istotne zachowanie pewnej kolejności), jak i na tę bazę na zimę.
Agness, skoro już jestem przy głosie, to jeszcze dwa słowa odnośnie powideł z cytryną zamiast octu. Nie będę w tym roku robić powideł, bo mam jeszcze zeszłoroczne, lecz w przyszłości na pewno spróbuję. Wierzę Tobie, Wam, gdy zapewniacie, że tej odrobiny octu nie wyczuwa się, lecz jednak ja czułabym się bardziej komfortowo

wiedząc, że dałam cytrynę. A jeśli moja skleroza pozwoli mi nie zapomnieć i temat jeszcze będzie podnoszony, to podzielę się spostrzeżeniami o efekcie.