Gdzieś tam na końcu świata...

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Madziu ;:196 Pocieszyłaś mnie z tymi iryskami, też liczę na to, że dadzą radę :) A mi się wydawało, że one są takie delikatne :)

Ewuś
A Ty mi dodałaś sił i chęci do działania-tak konkretnie mnie oświeciłaś, aż się uśmiechnęłam ;:196 Dzisiaj raniutko, gdy tylko ziemia nieco odmarzła po nocnym przymrozku poleciałam i wykopałam mały rowek, który odprowadził nadmiar wody. Co prawda ta woda nadal będzie spływać na tę nieszczęsną rabatkę z zalegającego śniegu, ale już jest lepiej. Z samej rabatki śnieg wyrzuciłam przedwczoraj, ale z prawie jeszcze całego trawnika nie dam rady. I dopóki ten śnieg będzie leżał dopóty woda będzie stała, no ale po moich poczynaniach zrobiła się tam błotno-korowa breja, a nie jeziorko z roślinami wodnymi :lol:
Azalia dziś wychyliła czubek z agrowłókniny-po co ja ją okrywałam-jeszcze mi tam pod tym śniegiem i włókniną spleśnieje. A specjalnie kupiłam wielkokwiatową żeby jej nie okrywać i nie bawić się za specjalnie...no ale te zapowiadane mrozy syberyjskie :;230 Na razie nie da jeszcze jej się ruszyć. A z tymi cebulami to może rzeczywiście coś jeszcze będzie-w sumie lilie i mieczyki po czerwcowych opadach, podczas których dalie i warzywnik nie dały rady kwitły cudownie, a były na tej rabatce. Tylko że wtedy woda tam nie stała. Ale dzisiaj zakwitła mi prymulka-przedwczoraj wyszła spod śniegu z pączkiem, a dzisiaj bach i jest ;:138 Więc będzie dobrze :D
monberka
500p
500p
Posty: 655
Od: 2 kwie 2013, o 08:40
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warszawa

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu, ja byłam u siebie na działce w zeszłą niedzielę. Pęcherznica także połamana przez śnieg, tuje też połamane przy ogrodzeniu :( Chyba wcale Cię nie pocieszyłam, ale podzielam Twój smutek i wkurzenie :evil:
Całuski ;:196
W tą niedzielę też jadę, może stopniał już śnieg na nich i ocenię straty ;:224
Awatar użytkownika
ewamaj66
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 21494
Od: 19 lut 2011, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warmia

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Człowiek się wkurzy, a potem bierze do roboty, żeby poprawić sytuację. I tak trzymaj :D
Wielkokwiatowe raczej nie przemarzną-skoro znoszą u mnie po -30, to wszędzie dadzą radę.
Pozdrawiam-Ewa
Spis treści ,
Mój fijoł 16
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Moniu-bardzo mi przykro ;:168 Ja dzisiaj już przeszłam nad tymi porażkami ogrodowymi do porządku dziennego. Tak mam-jak się wściekam, wkurzam i smucę to na całego, ale na krótko, a generalnie to się cieszę ze wszystkiego jak głupi do sera, więc porażki mnie nie załamują na dłuższą metę :) Ale też współczuję-iglaczków szczególnie bo one gorzej się regenerują niż pęcherznica. Ja swoje obwiązałam sznurkiem i to je uratowało. Myślę, że teraz jak pojedziesz to będzie wszystko lepiej wyglądało. Ja swoje roślinki oglądam codziennie i uwierz-widok bardzo powoli topniejacego śniegu jest porażający. Nic nie mogę przez niego zrobić. ;:65 Ale szukam oznak wiosny i je znajduję powoli :)

Ewuś ja sobie Ciebie cały czas podczytuję i porównuję-bo masz podobny klimat do mojego. Srogie zimy itp. i tak zerkam-szczególnie na powojniki, róże -to tak troszeczkę i inne-i jak zobaczę, że coś masz i Tobie nie wymarza a mi się bardzo podoba to liczę że i u mnie nie zmarznie jak sobie posadzę. Ta perovskja np ;:131

A to tak-żeby było wiadomo, że rzeczywiście się nie załamałam :;230
Wzięłam dzisiaj małego na spacer z wiaderkiem i łopatką, ja z łopatką ogrodniczą i 10 litrowym wiadrem i poszliśmy w pole za moim domem-tak dosyć daleko-z 800 m żeby przynieść sobie ziemi z kretowisk. Te kretowiska i torfowisko w zasadzie to pozostałość po jeziorze i terenach zalewowych, które były tam przed zdrenowaniem całej miejscowości jakieś 40 lat temu. I ziemia jest tam boska- żyzna, czarna. Natachałam się z tym wiadrem, wiaderkiem też-bo Kuba nie dał rady nieść. Mój M się ze mnie śmiał, że powinnam wziąć taczkę. Tylko, ze mi z tą taczką w lutym iść w pole to jakoś głupio było :D A po drodze znalazłam jeszcze kępy zawciągu pospolitego, które przyniosłam sobie na rabatkę. A ziemia, która ociepliła mi się przy kominku poszła pod ukorzenione już sadzonki pelargonii :) No i nie wytrzymałam-posiałam już pomidorki koktajlowe i malinowe, selery i kalafiory (kalafiory-to tak na próbę bo nie bardzo chce mi się wierzyć że uda mi się je wyhodować)
Oczywiście Kuba mi pomagał-to nic, że później kuchni i jego nie mogłam doszorować :;230
Obrazek
A wczoraj wsadziłam kanny od teściowej do donic. Pięknie przetrzymały zimę w garażu. Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie. W zeszłym roku wsadziłam do donic 5 kłączy-też od mamy mojegO M, ale chyba źle je przezimowałam-bo mi zgniły i nic nie wyrosło. Za dobrze chciałam-i je w tym nieogrzeowanym garażu lekko kropiłam wodą, tak jak mi teściowa mówiła. Tylko, ze ona przetrzymuje swoje w piwnicy w bloku, to może i musi kropić, a ja zdecydowanie nie powinnam. Mam nadzieję, że wystartują w tym roku. Dosyć mocno je teraz po posadzeniu podlałam. Żeby tylko nie spleśniały. Teraz tego się obawiam :D

No i dalie chcę podpędzić w połowie marca> Tylko gdzie ja te donice postawię ;:oj A mam cały karton bulw-też od mojej wspaniałej teściówki ;:180

Obrazek
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Może mi podpowiecie-Czy jeśli wstawię połamane gałązki mojej azalii do wody to one mi się ukorzenią :?: Niestety moja piękna się połamała. Tzn 3 największe z 8 gałązek się połamały. Zostały tylko drobniejsze. Szkoda ;:222
koziorozec
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10594
Od: 22 sty 2013, o 21:52
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: małopolska

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Witaj Aniu,znalazłam chwilkę czasu i przestudiowałam Twój wątek od początku do końca i tak sobie pomyślałam,że my kobiety możemy przenosić góry,chyba nikt nam nie dorówna z naszymi pomysłami ,zaparciem i wielką pracą,witaj w klubie dzielnych kobiet,synuś śliczny i podobny do mamusi,gratulacje.Widzę że borykasz się z wodą gruntową ,no nie jest to dobre dla roślin,przynajmniej wtedy gdy taki stan będzie utrzymywał się dłużej, bo korzenie roślin pozbawione są tlenu i roślina może odchorować i zanikać ,i tak sobie myślę że chyba powinnaś zrobić rabaty w podwyższeniu,bo problem nie jest tylko wiosenny po roztopach ,ale wystarczy parę dni deszczu o każdej porze roku i problem będzie powracał i Twoja praca pójdzie na marne ,jak było z warzywami,ja na przykład ,pewnie widziałaś ,rabaty robię w takich korytach z okrawków z tartaku,tam wsypuję ziemię z kompostownika ,a jak braknie to kupuję w workach ,można wymieszać z takimi kretowinami i wtedy taka rabata jest podniesiona około15 cm ,(ja tez mam bardzo ciężkie gliny i też przy dużych opadach woda po prostu stoi),a trawnik zostaje jak jest teraz i wtedy ta stojąca woda nie będzie Ci robiła tych szkód,ja mam świadomość ,że to dodatkowe koszty dla Ciebie ,ale może lepiej zrobić wolniej a z lepszym efektem,ja za busa takich okrawek,troszkę grubszych ,żeby tak szybko nie zgniły płacę 140 zł,tylko jeszcze ta ziemia kosztuje ,chyba że masz kompostownik,powodzenia życzę i chętnie zaglądnę znowu,azalie spróbuj dać do szklaneczki z wodą i wsyp troszkę ukorzeniacza do wody,ale z daleka od dziecka żeby czasem tej wody nie wypił,pozdrawiam gorąco ,miłej nocki życzę :wit ;:19
Awatar użytkownika
Sylwia85
1000p
1000p
Posty: 3555
Od: 24 lut 2013, o 16:57
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Siedlec

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Witaj :wit , przyro mi z powodu azali ale może tak jak pisze Martusia a to madra kobietak trzeba sie jej słuchać wstaw gałazki do wody.
I dla syna i dla Ciebie spacer był przyjemny. Syn spacerował z mamą i zwiedzał okolice a Ty przytargałaś wiadro ziemi i mogłas posadzić roślinki oraz znalazłaś jeszcze kępe zawilca. Czy to nie powody do radosci. Cos sie kończy by coś nowego zawitało. Tym razem popadło na zawilca.
Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Marto, ale mi miło, że do mnie zajrzałaś, cieszę się bardzo, tym bardziej że u mnie nie ma (mam nadzieję, że jeszcze) takich wspaniałości jak U Ciebie i nie bardzo jest co oglądać. Ale rzeczywiście czasem mam wrażenie, że ta praca-budowa domu, a później ogarnięcie działki-z dosłownie Kubą na plecach to jest moje mistrzostwo świata-i nie wiem czy gdybym miała świadomość jak to wszystko będzie wyglądało i ile wysiłku i nerwów będzie kosztować to czy zdecydowałabym się raz jeszcze na to samo. Nieskromnie napiszę, że jestem z siebie dumna, chociaż są tu na FO kobietki, które jeszcze bardziej na budowlano-ogrodniczy medal zasługują ;:108
Co do mojej ziemi-to tak-jest owszem żyzna i zasobna w składniki mineralne, ale straszna jeśli chodzi o przepuszczalność i z tymi rabatkami wyniesionymi masz rację. Też o tym myślałam, ale sądziłam ze niewielkie podniesienie terenu załatwi sprawę. Chyba jednak się myliłam :( Chociaż rośliny jakoś dają sobie radę. Nie wiem tylko jak cebulowe-niby powyskakiwały tulipany, narcyzy, hiacynty, ale czy lilie sobie poradzą to dopiero się okaże. Martwię się też o krzewy i drzewka czy jak podrosną i ich korzenie zaczną dotykać wód gruntowych to nie zaczną obumierać. Co prawda nie sadzę gatunków wrażliwych, ale... No właśnie ale-chcę posadzić drzewka owocowe, zrobić mini sadek i nie wiem czy to wypali bo okresowo wody gruntowe w tamtym miejscu podchodzą u mnie do 70 cm. Rabata wyniesiona, ale tak porządnie wyniesiona pewnie załatwiłaby sprawę, ale to ogromny koszt na tę chwilę. Spróbuję kupić drzewka na podkładkach karłowych może to wystarczy. A warzywnik zrobię tak jak mówisz-wysypię kompostem i jeszcze ziemią i będzie dobrze :) U Ciebie te rabatki są super, w życiu nie powiedziałabym że masz u siebie ciężkie i zlewne gliny, bo po roślinkach tego nie widać, no ale tu już widać rękę mistrza-wiesz co i jak robić żeby mieć ogrodową wirtuozerię. Ja mogę sobie tylko podziwiać na razie i uczyć się. Zrobię jedną rabatę wyniesioną wzdłuż ogrodzenia,myślę że to pomoże co poniektórym roślinom. Np daliom-szkoda tylko, że im trzeba co roku,no co dwa lata zmieniać miejsce. Mam nadzieję, że w tym roku się udadzą :)

Ps. Mój Kuba ma bzika na punkcie kwiatków po mamusi-pomaga mi sadzić, nosić roślinki, grabić i pilnuje siewek na oknie. Wody z kwiatkami by nie wypił, ale oczywiście to tylko dziecko, więc ja bardzo zwracam uwagę na to by w zasięgu jego łapek nie było nic co mogłoby zaszkodzić. Tym sposobem pozbyłam się z działki trzmieliny pospolitej bo jej owoce za bardzo przypominają cukierki. Staram się też, by Kuba nie widział, że np truskawki można jeść prosto z krzaczka, bo potem mógłby zjeść np owoce cisu.
Marto-strasznie się cieszę, że do mnie zajrzałaś. Jesteś tu bardzo mile widzianą osobą- i dla mnie rady Twoje i Ewy są nieocenione :) Po co ja prenumeratę mojego pięknego ogrodu zamówiłam. Tam nie ma nic z tego co dowiaduję się od Was ;:196
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Sylwuś-nie zawilca tylko zawciągu, ale gdybym znalazła zawilca to też bym przytargała :;230 A Kuba to spacerki ma-ten power w nóżkach ma taki, że dzisiaj np. musiałam za nim biec-on zasuwał jak na prawdziwym rowerze, na takim maleńkim rowerku do odpychania nóżkami. No mówię Ci-to dziecko jest nie do zdarcia. Sylwuś-czy ja się Tobie w końcu wpisałam czy nie, bo ogródek Twój znam, historie miłosne i niemiłosne też ;:131 , ale gdzieś nie mogłam wpisu znaleźć, więc w końcu nie wiem czy mi się mój wpis u Ciebie nie przyśnił :) Bo FO i kwiatki to mi się śnić zaczynają. To zdecydowanie objaw siedzenia w domu, muszę jak najszybciej do pracy wrócić :;230
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Jako, że wszyscy, a przynajmniej znakomita część forumowiczów oczekuje szpaków to ja wstawię swoje dzisiejsze stadko :;230 A w związku z tym, że mój ogród jeszcze prawdziwego ogrodu nie przypomina to i stadko dopasowane do ogrodu :D

Proszę na bałagan nie spoglądać, bo zdjęcie wykonane w przerwie rąbania tych biednych brzózek przez mojego M. A i ścieżka fantazyjna zamieni się w czarodziejską-kiedyś :twisted:
Obrazek
Awatar użytkownika
ewamaj66
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 21494
Od: 19 lut 2011, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warmia

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Z perowskią to nic pewnego :roll: Pierwszą zimę przeżyła, ale to była bardzo łagodna zima, tylko -25, a i to przez jeden dzień :D Ta także nie była mroźna, więc jest szansa na następny rok. Osypałam lekko jesienią korzenie perowskii kompostem, takie dodatkowe zabezpieczenie.
Co do ukorzeniania azalii nie jestem przekonana, że się powiedzie :( Na pewno warto spróbować, bo może się udać. Ja bym jeszcze spróbowała bezpośrednio w kwaśnej ziemi pod przykryciem z folii czy butelki.
Pozdrawiam-Ewa
Spis treści ,
Mój fijoł 16
koziorozec
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10594
Od: 22 sty 2013, o 21:52
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: małopolska

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu, nic się nie denerwuj ,że tyle przed Tobą ,wszystko wymaga czasu i wielkiej pracy i cierpliwości ,pomalutku wszystko się osiągnie ,dobrze że zaczniesz od jednej podwyższonej rabaty i jeżeli co roku dorobisz jedną lub dwie to już będzie sukces ,nigdy nie wiemy jakie będzie mokre lato ,czasem pada cały tydzień i już jest źle,a może masz jakieś deski po budowie ,je też można tymczasem użyć ,połowę szerokości deski wsadzić w ziemię a połowę wynieść ,wsypać ziemi i już jest podniesiona rabata,mój ogród też powstaje latami ,zaczęłam 9 lat temu i dalej dorabiam,ale wszystko jest na podniesionych rabatach,mimo tego jak było raz tak deszczowe lato że straciłam dużo roślin,bo za długo stały rośliny w wodzie ,mimo wyniesień,to wszystko okaże się w praktyce ,ale straty roślin to też są koszty nie tylko finansowe,ale własnej ciężkiej pracy,miłego dnia życzę ,pozdrawiam :wit ;:168
Esmeralda
500p
500p
Posty: 541
Od: 12 maja 2008, o 14:56
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: łódzkie

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Andziula ;:196 nie przejmuj się - będzie dobrze, przyroda dąży do równowagi, więc jeśli coś się JESTEM_ WULGARNY /-NA, to coś innego uda się doskonale :D
Szpaczki jak u mnie ;:215
Awatar użytkownika
merymg
200p
200p
Posty: 401
Od: 4 mar 2013, o 14:22
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: podkarpacie

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu :wit Jesteś wielka! Należy Ci się medal za wytrwałość w dążeniu do celu ;:167 Zobaczysz, że już za rok sama nie poznasz swojego ogrodu. Trzymam kciuki ;:215 Co do prenumeraty to pewnie masz rację. Piękne zdjęcia pełne koncepcji cudownych rabatek i wiedza ogrodnicza 24h/dobę jest tu na FO. Zanim zaczęłam tu zaglądać, też kupowałam prasę ogrodniczą, teraz wolę roślinki ;:138
Niedzielne pozdrowienia :wit
Małgoś
Awatar użytkownika
Sylwia85
1000p
1000p
Posty: 3555
Od: 24 lut 2013, o 16:57
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Siedlec

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu za moja gafę przepraszam ;:223
Trzeba się cieszyć że synek rośnie i zdrowy chłopak z niego.
Jeśli chodzi o wpis to wiesz byłam przekonana że napisałaś ale pewnie tutaj pisaliśmy i dlatego tak wyszło. :)
U Ciebie jeszcze śnieg zalega, może rozbij go troszkę to szybciej stopnieje. A co masz posadzone w tych dwóch kołach?
Przynajmniej Kubuś ma radochę jak patrzy na stado szpaków. Ptaki też sę potrzebne w ogrodzie zjadaja szkodniki.
Ja też ścieżki nie miałam i były takie czasy że chodziliśmy po błotku ale udało mam sie okazjonalnie kupić plytki chodnikowe i krawężniki od firmy która zmieniała nawieżchnię chodnikową na kostkę.
Kochana i Ty będziesz mieć piękny chodniczek ;:168
Pozdrawiam serdecznie i na nowy tydzień dużo słoneczka ;:3 życzę żeby jak najszybciej osuszało Ci ziemię .
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”