Cześć, Kochani Zieloni
Jakie dziś nastroje? Za oknem deszczyk kapu kap, ogród zielony, ptaki tylko śmigają i jedzą chyba na zapas.
Kto to lubi, powinien zrobić sobie dużą kawę, rzucić w diabły porządki, zasiąść przed telewizorem i popatrzeć na
Justynę Kowalczyk i przepiękne Davos. Tam pewnie zima jest pełną gębą

.
Ale przedtem...
Bingo,
Amba 
, to właśnie ten polonista, najlepszy nauczyciel, jakiego w życiu miałam.
Był też autorem takiej rady dla tych, którzy mieli problemy z ortografią:
"Nie wiesz, jak się pisze
żółty - pisz
kanarkowy".
Aż szkoda, że swoim wpływem objął uczniów tylko jednego liceum

.
Nie
Lisico 
Nigdzie mnie nie poniosło, niczemu nie dałam się porwać

.
Pojechałam do Gdańska wymienić książki w swojej ulubionej bibliotece.
Do świątyni komercji weszłam za przyczyną Basi, dla której byłam
dame de compagnie.
Ale miałam niepowtarzalną okazję przyjrzeć się ofercie w takich przybytkach, które, Twoim wzorem, omijam z daleka...

. Wszystkiego pełno, ceny koszmarne, fakt, że wiele sklepów markowych, ale nastrój w tym przybytku bardzo przyjemny. I nawet tłumów nie było, boć to dzień powszedni i południe. Jeśli o zwierzątka chodzi, to były ładne figurki koników na biegunach. Ale Ty pewnie nie takich zwierzątek szukałaś...

.
Ja szukałam świec, prostych białych i kulistych i ... nie znalazłam. Wszystkie były wściekle zdobione. A już w moim przyzagrodowym NOMI, do którego zajechałam, zostawiwszy Basię, nędza z bidą. Ciągle zachodzę w głowę, na jakiej zasadzie funkcjonuje ten sklep, z tak mizerną ofertą i takim lekceważącym podejściem do klienta.
Podobnie moja placówka pocztowa, gdzie wczoraj podjęłam trud wysłania dzieciom paczki świątecznej. W okienkach siedziały trzy ciocie, ale tylko jedna odsługiwała klientów, których zebrał się niezły tłumek. Jednocześnie najwyraźniej rugała przez telefon domowników. W pewnym momencie jej irytacja sięgnęła zenitu, bo porzuciła stanowisko pracy i awanturę przeniosła na zaplecze, zostawiając nas w kompletnej konsternacji. Zaś po powrocie do zadań zrugała każdego klienta, bez wyjątku

.
Bardzo jestem ciekawa Twoich dekoracji. Zapraszam do pokazania ich tutaj.
Moje porządki idą jak krew z nosa, ciągle mnie coś rozprasza. A koty? Latają po tym mokrym plenerze, jak diabły po sośnie i tyle z nich pożytku...
Sławku, skojarzenie idealne, najlepsze jest to, że nieważnie za co wzięła się
Irena Kwiatkowska, zawsze wychodził z tego majstersztyk

.
A z Rodziewiczówną,
Marysiu, moja Babcia nie rozstawała się ani na chwilę, czytała w kółko, do całkowitego zużycia tych książek

.
No i co? Nie ma aktualnego zdjęcia do postawienia kropki nad
i...
Idę trzymać kciuki za sukces Justynki. A za ścianą, u pani Porządnickiej słuchać rumory, tam to dopiero są robione porządki

.
Jagoda