Witam
Dawno nie pisałam.

Zaglądałam , owszem, ale nie miałam polotu, by coś napisać.
Codzienne zajęcia skutecznie pozbawiają mnie weny twórczej, a do pisania szczególnie.
Wybaczcie, od czasu do czasu tak mam.
Przy ostatnich
wykopaliskach w ogrodzie a może podczas wyprawy do okolicznego lasu złapałam kleszcza i teraz mam stracha, czy czegoś mi nie zostawił. Ale może będzie wszystko dobrze.
Kasiu i Alicjo

ale się zachwycacie tą moją jedyną paniculatą.

Mnie też podobają się jeszcze inne, ale i tak miejsca mam nie za wiele. No chyba, że coś wykopię.
Agnieszko 
bardzo się cieszę, że chociaż coś się przyjęło. Mam nadzieję, że będzie Ci wielka rosła i siała się równo, tak , jak u mnie.
Aniu 
OK, nie mówię o je.....ni, sama przyjdzie.
Jagódko 
Dzięki za
piękny ogród 
. Mnie takim się nie wydaje i ciągle coś bym tu zmieniała.
Te obeliski kupowałam trochę na allegro, a później trafiłam na nie jeszcze w CarreFour . Tak po cichu Ci powiem, że to taka tandeta z rurek skręcanych śrubkami. Ciągle mi wypadają te śrubki, więc kupiłam ich sobie spory zapas.
I tak jakoś na razie pomagają mi te obeliski w podtrzymywaniu róż. Jednak pakowanie różanych pędów w objęcia obelisków i rozpakowywanie później to trochę kłująca i drapiąca robota.

Nie wszystkie róże pozwalają położyć sobie pędy, ale powolutku trzeba próbować. U mnie taki sposób sprawdza się najlepiej. Dużo z tym zachodu, bo potrzeba też sporo gałązek świerka lub jodły, czasami jakiejś cegły i trochę miejsca.
CDN...