Zielone pokoje - królestwo Ibrakadabry, cz. 3

[izaziem]

Jagi jak się go pozbywasz to ja chętnie przygarnę Mam takie których się chcę pozbyć. Jeen jasno-żółty śliczny ale rdzewieje a jeden taki purchaty kartoflak.

[JagiS]

No to pewnie machniom .
A może masz ich fotki

Dobrej zabawy jutro - Jagoda

[Kochammmkwiaty]

Jagódko - to mój Gacuś wypisz wymaluj czyżby do Ciebie chodził na schadzki

Popatrz to moje kocię

[Lisica]

Jagi,
Dostałam od Ciebie ciekawego robaka. Przypomina jednak karalucha.
Czy kryje się za tym jakaś głębsza myśl?

[JagiS]

No, faktycznie, Agnieszko, .
Nawet imiona jakby podobne: Gacuś, Wicuś .

No, co Ty, Lisico .
Karalucha nie widziałam, od kiedy wyprowadziłam się z bloku na Zaspie.
Dostałaś pięknego pasiaka na pięknej róży .

Kadabra już śpi, idę i ja. Dobranoc - Jagi

[Kochammmkwiaty]

Może to rodzeństwo albo hmmm co za zbieg okoliczności,
jak jest leniwy na myszki to pewnie te same geny

[klarysa]

Jaga, czy to zawoalowane zaproszenie było?
Bez kurteczki dam radę, ale miło byłoby się spotkać

[Maska]

Jagusiu tyle oglądania ! Szuwarek na tej finezyjnej siatce, to wzruszający widok. Skojarzył mi się z naszym Maćkiem, którym próbuje dorównać zwinnej Monice. Chyba pierwszy raz widzę kwitnącą katalpę. Porównania bardzo przemyślane! Moja ekipa remontowa zyzkała w moich oczach jak wczoraj majster widząc mnie w kotach wyznał: ależ macie śliczne te koty

[Margo2]

Dopiero odkryłam, że znowu otworzyłas dla nas swoje pokoje.
I widzę, że przemeblowanie co i rusz się kroi.
Mam tak samo. Nie straszne mi nawet upalne dni.
Chociaż zawsze się zastanawiam, czy roślinka przetrwa tak drastyczną przeprowadzkę

[Ignis05]

Jaguś, Ty chyba te koty tam na Kaszubach niańczysz i nas tu zaniedbujesz.
Przynajmniej pokaż , co tam u nich się dzieje.
Miłego dnia

[roza333]

A mi się wydaje że Jagusia przywiozła do domu tego maluszka i się nim nacieszyć nie umie

[JagiS]

Witam .
Noc ciemna, a ja z egzystencjalnym pytaniem:
czy Wam się zdarza popaść w stan całkowitej niemocy twórczej
Stan, w którym, widząc ile jest do zrobienia, nie robi się niczego, nawet myśleć się nie chce.
Najchętniej poprzewalać by się w chińskim szlafroku, jak nie przymierzając gonczarowowski Obłomow, i biernie patrzeć na świat. W taki stan popadłam po powrocie ze wsi w niedzielę.
Nie zostałam tam z kotkami, jak sądziła Margo i nie przywiozłam kocionka, jak przypuszczała Róża. Zastałam swój ogród przekwitający, zarośnięty i zachwaszczony, no i przez kilka dni nie byłam w stanie się tym zająć, bo nie wiadomo było od czego zacząć.


Ale teraz zacznę od relacji o kotkach. Będzie tak, jak w wierszyku o pięciu małych Murzynkach, tylko odwrotnie. Kociąt nie ubywało, lecz przybywało.


Najpierw do koszyka weszły dwa, w tym mój bidulek i jeden z prosiaczków.




Po chwili dołączył trzeci, szary.




Nie wiadomo skąd nagle pojawił się drugi prosiaczek i już są cztery.

[/URL


Szast-prast, doskoczył kolejny szary i już są w komplecie.

[url=http://imageshack.us/photo/my-images/69/ojch.jpg/]


A Ibrakadabra patrzyła na całą tę kotłowaninę kociaków z góry i z niejakim politowaniem.



Ciąg dalszy rano, bo nawet dla mnie późnawo się zrobiło - Jagoda

[gajowa]

O matko! To znaczy...kocia mamo No i cóż tu powiedzieć na takie słodziaki...

[Maska]

A bidulek na dnie! Dobrze, że nie mam na żywo kontaktów z takim kociakami, bo nie wiem czym by się to skończyło. Jaguś brak weny to ja mam przeciętnie do dwa dni, dzisiejszym dzień też się taki zapowiada, ale ja to sobie tłumaczę zmianą pogody, ciśnienia

[roza333]

Jaguś koteczki cudne i tak ładnie pozują do zdjęcia ,a Ibrakadabra obserwuje rodzeństwo i pewno jest zazdrosna